Bartosz Obuchowicz, 25-letni aktor, znany z serialu „Na dobre i na złe” i ról kinowych w „Stacji”, „Hakerze” i „Ja wam pokażę!”, niedawno został tatą. Wierzy, że energia, którą daje młodość, pozwoli mu wychować Mariannę na dobrą i szczęśliwą kobietę.

Reklama

1. Co cię najbardziej zaskoczyło po narodzinach twojej córeczki Marianny?
Zawsze chciałem mieć synka, więc gdy urodziła się Marianna, tak bardzo byłem tym zaskoczony, że zakochałem się w niej po uszy od pierwszego wejrzenia. Teraz nie zamieniłbym jej na żadnego chłopaka! Do tej pory wydawało mi się, że każdy noworodek jest identyczny, ale gdy zobaczyłem córcię... Natychmiast zauważyłem, że ma moje oczy i usta, a nosek żony! To niesamowite, jak ona jest do nas podobna. No i zachwyciłem się jej włosami! Moja córeczka urodziła się z czarnym irokezem!!!

2. Fajnie być tatą... Co ci się najbardziej podoba w tej roli?
Najbardziej podoba mi się to, że jestem młodym tatą, pełnym szalonych pomysłów i czasami jeszcze dziecinnym. Nie będę miał
zahamowań, spełniając dziwaczne pomysły mojej córeczki czy wygłupiając się z nią. Z drugiej strony czuję słodki ciężar odpowiedzialności za małego ludka. Ode mnie w dużej mierze zależy, jakim Marianna będzie człowiekiem. Podoba mi się to wyzwanie – wychowanie córeczki na silną i szczęśliwą kobietę.

3. Co najbardziej chciałbyś zmienić w sobie jako tacie?
Jestem ogromnym śpiochem, więc jedyna rzecz, jakiej mi brakuje, to cierpliwość, kiedy Marianna budzi się około siódmej rano na mleczko i akurat jest moja kolej, aby wstać i przynieść ją do naszego łóżka.

4. Czego najbardziej się boisz jako młody tata?
Trudne pytanie... Jak każdy rodzic boję się chorób, na które może zapaść moja maleńka, boję się potencjalnych wad w rozwoju, boję się sytuacji politycznej, jaka panuje w naszym kraju, boję się zawodów, które może doznać córka. Ale najbardziej obawiam się bezsilności i że nie będę w stanie zrobić czegoś sensownego, aby jej pomóc.

Zobacz także

5. Jaka jest najważniejsza rzecz, której chciałbyś nauczyć swoją ukochaną córkę?
Chciałbym nauczyć Mariannę, jak być dobrym człowiekiem, przekazać jej swój system wartości, w którym nie ma miejsca na dąsy i złoszczenie się. Naprawdę szkoda życia na negatywne emocje. Tak, tego właśnie chciałbym nauczyć swoją córeczkę.

Reklama

rozmawiał Marcin Kowalski

Reklama
Reklama
Reklama