Gdy po porodzie ogarnia Cię smutek
Mimo mijających dni trudno czasem młodej mamie odnaleźć w sobie miłość do dziecka, której się spodziewała. Dlaczego tak się dzieje.
- Edipresse
Mimo mijających dni trudno czasem młodej mamie odnaleźć w sobie miłość do dziecka, której się spodziewała. Dlaczego tak się dzieje.
Na tę małą istotkę czekałaś przez długie dziewięć miesięcy. Byłaś pewna, że moment, gdy przytulisz ją do siebie, będzie najszczęśliwszą chwilą w Twoim życiu. A potem będziesz ubierać dziecko w śliczne ubranka, chodzić z nim na długie spacery, głaskać po główce i z czułością wsłuchiwać się w jego oddech. Tymczasem po porodzie zamiast radości i miłości, nie potrafisz okazać uczucia dziecku. A ono właśnie teraz najbardziej go potrzebuje. Czy jesteś złą mamą? Nie, po prostu dopadła Cię depresja poporodowa.
Gdy po porodzie ogarnia Cię smutek
Nawet jeśli ominęła Cię „depresja dnia trzeciego” – po kilku tygodniach, a nawet miesiącach po porodzie może przyjść załamanie. Nagle jesteś zmęczona dzieckiem, czujesz się przygnębiona i nieszczęśliwa. Wydaje Ci się, że dziecko zabrał całą Twoją radość i życiową energię. Cierpisz na bezsenność, nie masz apetytu. Codziennie budzisz się zmęczona i zniechęcona do życia. Na dodatek dręczy Cię poczucie winy, ponieważ częściej niż miłość odczuwasz irytację i złość do dziecka albo nadmierny lęk o nie. Niektóre mamy obawiają się wtedy nawet, że mogą zrobić niemowlęciu krzywdę. Taka depresja poporodowa dotyka 10-15% mam. Bardziej skłonne do niej są kobiety, które cierpiały w przeszłości na zaburzenia nerwowe lub miały tendencję do reakcji depresyjnych w trudnych sytuacjach. Depresja często dotyka również mamy, które nie miały dobrych relacji z własnymi rodzicami. Załamanie przychodzi też, gdy narodziny dziecka zbiegają się w czasie z trudnymi sytuacjami, np. utratą pracy, rozstaniem z partnerem. Ale smutek może pojawić się nawet wtedy, gdy wydaje się, że nie ma ku temu poważnych powodów. Wystarczy, że mama czuje się osamotniona, odcięta od przyjaciół i pracy, przeciążona obowiązkami. [CMS_PAGE_BREAK]
Gdy poporodowy smutek zamienia się fanaberie
Niestety bardzo często nawet najbliżsi nie dostrzegają tych problemów i nie rozumieją cierpienia mamy. „Masz ślicznego i zdrowego dzidziusia, powinnaś być szczęśliwa” – takie słowa słyszy na ogół cierpiąca na depresję kobieta. Jej smutek traktuje się jako „fanaberię”, wytwór kobiecej wyobraźni lub oznakę niedojrzałości do macierzyństwa. Tymczasem mama cierpi samotnie i zwykle bardzo długo, ponieważ nierozpoznana i nieleczona depresja poporodowa może trwać nawet dwa lata!
Gdy jednak bliscy w porę zauważą niepokojące oznaki i skierują młodą mamę do specjalisty, objawy na ogół mijają po najwyżej pół roku. Ma to ogromne znaczenie, ponieważ depresja nie tylko sprawia cierpienie kobiecie, ale także jest poważnym zagrożeniem dla prawidłowego rozwoju jej dziecka.
Czy depresja poporodowa wpływa na noworodka
Wyniki badań psychologicznych pokazują, że kobiety dotknięte depresją poporodową mają problemy z uczuciowym zaangażowaniem w relację z niemowlęciem i są mniej wrażliwe na jego potrzeby. Nie potrafią okazywać mu miłości, unikają z nim kontaktu, a nawet czasem zachowują się wobec niego wrogo. To, co dla zdrowej mamy jest oczywiste i jasne – wyciągnięte rączki maleństwa, uśmiech, płacz ze zmęczenia, dla kobiety z depresją poporodową może być trudne do odczytania. W efekcie niemowlę czuje się niezrozumiane. Jego psychiczne potrzeby nie są w pełni zaspokajane, nie ma niezbędnego mu poczucia bliskości z mamą. Skutki tego są szybko widoczne: maluch nie czuje się pewnie i bezpiecznie w jej towarzystwie, może zacząć jej unikać, pojawiają się zaburzenia w jego zachowaniu. Kiedy dziecko podrośnie, może mieć problemy z wchodzeniem w bliskie związki. Nie wahaj się więc zwrócić do psychologa, gdy dopadnie Cię depresja. W ten sposób pomożesz sobie i maleństwu, które tak bardzo potrzebuje miłości i bliskości mamy.
Marta Fidecka, psycholog