
Samotnych matek w Polsce przybywa – potwierdza skalę zjawiska dr hab. Anna Giza-Poleszczuk, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Powodów samotnego macierzyństwa jest sporo. Po pierwsze, wzrasta liczba rozwodów, a opiekę nad dziećmi przyznaje się z reguły matce. Po drugie, coraz więcej dzieci rodzi się poza małżeństwem (prawie 16 proc. wszystkich urodzin).
Różne powody samotnego macierzyństwa
Na szczęście w ostatnich latach samotne matki przestają być postrzegane wyłącznie jako „kobiety ciężko doświadczone przez los”, które wybrały pełną biedy i wyrzeczeń samotność zamiast małżeństwa naznaczonego przemocą i alkoholizmem. I słusznie, bo są wśród nas samotne matki nowoczesne i nieźle zarabiające, które nie związały się z ojcem swego dziecka z własnego wyboru. Nie można też zapominać o grupie matek tylko pozornie samotnych, które żyją ze swym partnerem, ale nie legalizują związku.
Samotna mama, bo mąż pracuje daleko
Ciekawe zjawisko stanowi także samodzielne chowanie dzieci przez matki w rodzinach, w których mąż udał się na emigrację zarobkową, zwykle długoterminową. Ewentualnie, nawet w kraju, tatuś pracuje od świtu do nocy, a na zajmowanie się dzieciakami po prostu nie ma czasu. Według oficjalnych statystyk co czwarte dziecko w Polsce wychowuje się w niepełnej rodzinie. Według szacunków uwzględniających emigrację i mężczyzn nieangażujących się w życie rodzinne jest ich niemal dwa razy więcej.
Mamy samotne z wyboru bardziej zaradne?
Matki, które „wybrały” samotność, są zwykle dumne ze swojej zaradności. Bywa, że borykają się z problemami np. wychowawczymi, ale zdarzają się one przecież także w pełnych rodzinach. Natomiast zwykle nie nękają ich zbytnio kłopoty finansowe, które są głównym problemem matek samotnych z przypadku bądź z przymusu. Wśród tych ostatnich wiele żyje w skrajnym ubóstwie.
Ponad jedna trzecia ma kłopoty z dokonywaniem większych zakupów. Ponad 20 proc. kupuje wyłącznie najtańsze jedzenie i ubranie. Ojcowie dzieci często uchylają się od płacenia alimentów, a ich egzekwowanie bywa nieskuteczne. Pomoc społeczna też niewiele pomaga... – Nie da się ukryć, że ta najuboższa grupa staje się coraz bardziej bezradna – potwierdza dr Anna Giza-Poleszczuk. – Sprawiło to bezrobocie dotykające w szczególny sposób kobiety o niskim wykształceniu i „obarczone” – cóż za znamienne słowo, prawda? – dziećmi.
Samotne macierzyństwo to nie wstyd
Na szczęście pod jednym przynajmniej względem sytuacja polskich samotnych matek nie jest gorsza niż reszty Europejek. To się bardzo szybko zmieniło i kobiety wychowujące dziecko bez ojca zwykle nie są już piętnowane społecznie. Nawet w najbardziej konserwatywnych środowiskach wiejskich. Ponadto kobiety zaczynają dostrzegać plusy samotnego macierzyństwa. Często rodzice po rozwodzie spędzają z dziećmi więcej czasu niż wcześniej.
W domach z piętnem przemocy i alkoholizmu po odejściu tyrana wreszcie panuje spokój. Matki z konieczności stają się bardziej niezależne, zaradne i mocniej angażują dzieci w sprawy domowe, co sprzyja umacnianiu więzi, a w konsekwencji także wzrostowi poczucia bezpieczeństwa całej rodziny. Nie zmienia to oczywiście faktu, że samej z dzieckiem nie jest łatwo. Ale cóż zrobić, skoro pełna rodzina nie zawsze może być rzeczywistością...

Jeśli nie wiesz komu przekazać jeden procent podatku rozliczając PIT albo chcesz wydać ubrania lub zabawki z których wyrosło twoje dziecko, oddaj je do domu samotnej matki „Etezja” w Warszawie. Polecamy: PIT rodzica samotnie wychowującego dziecko Chwilowe trudności wtargnęły w ich życie W warszawskim ośrodku wsparcia dla kobiet z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży „Etezja” przebywają kobiety, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. - Niemal każda z historii życia tych kobiet ścisła gardło i powoduje, że człowiek siłą powstrzymuje się od łez a niektóre z nich spokojnie mogłyby posłużyć jako scenariusz do filmu – mówi Urszula Mroczek, kierownik ośrodka „Etezja” w Warszawie. Różne okoliczności sprawiły, że kobiety te znalazły się bez dachu nad głową, często bez pieniędzy i jakiegokolwiek wsparcia. - Pomagamy im wyjść na prostą – dodaje kierownik Urszula Mroczek. Obecnie w ośrodku przebywa 30 samotnych matek z dziećmi w wieku od 1. roku do 14 lat.| W placówce kobiety dostają wsparcie psychologa, ale również pracownika socjalnego, czy doradcy zawodowego. - Chodzi o to, by jak najszybciej pozbierały się i wyszły z kryzysu, w którym się znalazły i same stanęły na nogi – dodaje kierownik placówki. – Jak tylko dostaną pracę i mieszkanie, opuszczają nasz ośrodek. Polecamy: Znane mamy nie wstydzą się samotnego macierzyństwa. Jak można pomóc? Kobietom wychodzącym z trudnej sytuacji potrzebne każde wsparcie. - Przydadzą się ubrania dla dzieci, zabawki , ale też używane a działające sprzęty domowego użytku (pralka, lodówka) oraz wszelkiego rodzaju meble – mówi kierownik placówki. Rzeczy można przywieźć lub przesłać do ośrodka (Adres: 03-051 Warszawa, ul. Chlubna 9A). Można pomóc również w inny sposób. Możesz wesprzeć ośrodek...

Magda rozstała się z ojcem Ani jeszcze przed jej urodzeniem. Szybko okazało się, że samotne macierzyństwo to wyzwanie często ponad jej siły. Przetrwała najgorsze chwile, teraz jest z siebie dumna, że dała radę. Chociaż w ciągu ostatnich dwudziestu lat liczba rozbitych rodzin w Polsce zwiększyła się o połowę, temat samotnego macierzyństwa wciąż budzi wiele emocji. Do dziś opinia publiczna nie zawsze jest łaskawa dla matek, samodzielnie stawiających czoło rodzicielstwu. Kobieta, która wychowuje dziecko bez męża? Pewnie „wpadła” z przypadkowym partnerem! Stereotyp samotnej matki jest prosty. I jak wszystkie stereotypy – całkowicie rozmija się z prawdą. Dla Magdy, trzydziestoletniej specjalistki do spraw logistyki, dwie kreski na teście nie były niespodzianką. W końcu już od jakiegoś czasu oboje z mężem starali się o dziecko. Ale kiedy jej brzuszek zaczął się zaokrąglać, jednocześnie coraz wyraźniej było widać, że jej małżeństwo nie przetrwa próby, jaką będzie pojawienie się niemowlęcia. – Miałam wybór : mogłam być z kimś, kto się nie nadaje na ojca, albo zostać sama. Wybrałam mniejsze zło. Rozstaliśmy się, gdy byłam w piątym miesiącu ciąży. Nie wstydzę się, że jestem samotną matką, przeciwnie, jestem dumna, że dałam sobie radę – mówi. Samotne macierzyństwo wymaga samodzielności Najtrudniejsze są pierwsze dni po rozstaniu, kiedy błyskawicznie przechodzisz kurs samodzielności . Musisz nauczyć się wnosić wózek z zakupami i śpiącym dzieckiem, znaleźć drogę do każdego urzędnika w mieście, szybko poradzić sobie z nocną gorączką albo biegunką malucha. – Już w czasie ciąży wszystko robiłam sama: badania, pobieranie krwi, zakupy dla noworodka. Ale po porodzie wydawało mi się, że ta góra obowiązków nie ma końca. Przez pierwsze tygodnie chodziłam z podkrążonymi oczami i zaciśniętymi zębami, jak...

Na swoich blogach młode mamy dzielą się trudami swego macierzyństwa . Prawie każda poczuła, że to nie jest bułka z masłem, ale tak naprawdę najtrudniejsza rola w ich życiu. Są zmęczone, złe, zaniedbane i mają wiele pretensji. Dobrze, że potrafią o tym mówić głośno. Umęczona mężatka nigdy nie zrozumie samotnej matki Amerykanka Vanessa Nichols z portalu Scary Mommy jest samotną matką. I nie ukrywa, że nie rozumie tych, które narzekają na swój los, bo siedzą z dziećmi w domu non stop. W tym czasie ich mąż zasuwa w pracy do nocy, 60 godzin tygodniowo, aby na ten dom zarobić. Vanessę drażni to, że takie mamy narzekają na samotność. I nazywają siebie samotnymi matkami . Nie jesteś samotna, bo... - Przestańcie – zwraca się do nich. I zadaje konkretne pytania: –Twojego męża nie ma 5 dni w tygodniu, ponieważ jest w pracy? Nie jesteś samotną matką – odpowiada blogerka. – Twój mąż pracuje nocą, a ty w dzień? Nie jesteś samotną matką. - Twój mąż nie gotuje, sprząta, nie zajmuje się dziećmi? Nie jesteś samotną matką. Wystarczy, że twój mąż zaangażuje się w cokolwiek, co dotyczy waszego związku i już nie jesteś samotną matką – odpowiada blogerka. Vanessa nie jest nastawiona wrogo do zapracowanych matek siedzących w domu , stara się zrozumieć stan ich ducha. - To jedna z najcięższych prac na tej planecie. Bycie rodzicem często jest ciężkie - stwierdza. Ale jej jest jeszcze trudniej, nie ma partnera i jest mamą 7 dni w tygodniu . Wszystko spoczywa na jej barkach: pieniądze na dom, wychowanie dzieci . - Zarządzam dwoma biznesami, pracuję 55 godzin tygodniowo i zapewniam 90 procent finansów mojego dziecka – rozlicza się blogerka. - Nie mogę wyjść, jeśli mam dość bycia mamą. Ponieważ jestem singlem. Jestem sama, zdana tylko na siebie – żali się. - Małżeństwo z pewnością nie jest powieścią...