Powiem szczerze: do Klubu Aktywnych Mam na warszawskim Tarchominie jechałam przekonana, że będę tylko ja i może jedna czy dwie mieszkające najbliżej mamy. Nikomu nie chciałoby się przecież ruszać z domu, kiedy za oknem śnieg i mróz – myślałam i... myliłam się! Już na miejscu okazało się, że pogoda nie jest żadną przeszkodą. W sali zabaw pełno gości – i tych dorosłych, i tych malutkich. Dla nich wszystkich jest jasne, że każdy, nawet najzimniejszy wtorek spędza się w Klubie.

Reklama

Najpierw trochę zabawy
Dzisiaj w planie mamy dwugodzinne warsztaty z ekspertami: psychologiem z Centrum Zdrowia Dziecka, dr n. hum. Justyną Korzeniewską, oraz specjalistką od pielęgnacji dziecka z Akademii Johnson’s Baby. Dzięki udziałowi w akcji „Aktywne mamy”, klubowiczki mogą dziś porozmawiać o tym, jak wspierać rozwój dzieci i jak dbać o ich skórę. Zanim jednak usiądziemy na dywanie, czas na pogaduchy. Mamy opowiadają o tym, jak przedzierały się z dziećmi przez zaspy: nie było łatwo! Pijemy herbatę i porównujemy osiągnięcia dzieci. Mamy kilkumiesięcznych bobasów rozkładają koce na podłodze, a te, które przyszły ze starszakami, organizują im zabawę. Maluchy nie dają się długo namawiać: wskakują do minibasenu z piłeczkami albo wspinają się po półkach z zabawkami. Kiedy wreszcie nieletnie towarzystwo oddaje się zabawie, my siadamy wokół pani psycholog.

Co nieco o rozwoju malca
– Najpierw mały konkurs: która z was umie zaśpiewać więcej niż jedną kołysankę? A ile znacie zabaw paluszkowych? – pytania pani Justyny poruszają lawinę! Mamy wyliczają sroczkę, raka nieboraka, przerzucają się tytułami książek i adresami stron internetowych, na których można znaleźć inspirację do zabaw z maluszkami.
– To świetnie, że nadal tzw. zabawy bez zabawek są popularne! Warto codziennie znaleźć przynajmniej dziesięć minut, by usiąść przy dziecku i poświęcić się wyłącznie temu, co ono robi, bez grającego w tle telewizora. – wyjaśnia pani Justyna. – Zabawki są potrzebne, ale jeszcze ważniejszy jest dla malca bezpośredni kontakt z mamą. Śpiewanie dziecku to prosty sposób na bliskość.
Wyjaśnia, że kołysanki to wyjątkowe piosenki, bo zawierają wielki ładunek emocjonalny i wymuszają kontakt fizyczny mamy i smyka.
– Śpiewamy je prosto do uszka, spokojnym, przyciszonym głosem, tuląc maluszka do siebie. Czy chcemy, czy nie, całkowicie skupiamy się na dziecku. To ważne dla jego rozwoju. Co istotne, szczególne działanie kołysanek zostało potwierdzone naukowo – mówi.
Po wykładzie mamy mogą porozmawiać z panią Justyną na osobności. Pytają o to, jak wygląda wizyta u psychologa dziecięcego albo o to, jak radzić sobie ze swoim zmęczeniem czy irytacją na dziecko.
– Nie miejcie wyrzutów sumienia, kiedy zostawiacie malca pod opieką taty lub cioci. Dla niego to rozwijające doświadczenie – mówi pani psycholog.
[CMS_PAGE_BREAK]

Pora na pielęgnację
Po rozmowie z panią psycholog pora na drugą część spotkania. Na krzesełku siada specjalistka z Akademii Johnson’s Baby. Razem z nią otwieramy kilka buteleczek z kosmetykami dla dzieci, smarujemy dłonie, wąchamy, sprawdzamy, jak szybko się wchłaniają. Gość Klubu wyjaśnia, jakie składniki w produktach do mycia i pielęgnacji są najważniejsze.
– Im krótsza lista składników, tym lepiej. Zwracajcie uwagę na to, czy preparat można używać już od pierwszych dni życia malca, czy jest on np. przeznaczony dopiero od szóstego miesiąca. Skóra dziecka nie lubi eksperymentów, dlatego nie używajcie kosmetyków w nadmiarze – doradza. A co, gdy smyk nie lubi smarowania?
– Wystarczy wlać do kąpieli malca kilka kropel dobrej oliwki. Po wyjęciu z wanienki delikatnie osuszyć, bez tarcia ręcznikiem. I już nie trzeba nacierać żadnym mleczkiem: skóra będzie dobrze nawilżona – wyjaśnia pani ekspert z Akademii Johnson’s Baby.

Jakie korzyści z klubu?
Dwie godziny mijają błyskawicznie. Mamy opatulają maluchy i już umawiają się na następny tydzień. Na koniec pytam je, co daje im przychodzenie do Klubu. Każda mówi co innego:
– Przychodzę tutaj przede wszystkim dla świetnego towarzystwa. No i nie muszę wymyślać córeczce coraz to nowych atrakcji: bawi się sama – wyjaśnia Kasia, mama Marysi.
– Na spotkaniach z ekspertami zawsze dowiaduję się czegoś nowego. Nie zawsze mówimy o dzieciach: raz miałyśmy spotkanie z wizażystką, a innym razem z dietetyczką – dopowiada Ania, mama Julii.
– Myślę, że dzięki naszym spotkaniom będzie mi łatwiej już po porodzie poradzić sobie z opieką nad maluszkiem – dodaje na koniec Marzena, mama „fasolki” w brzuchu.

Reklama

PS. W twojej okolicy nie ma Klubu Aktywnych Mam? Możesz stworzyć go sama. Klub „Konwaliowo” został założony dokładnie rok temu, kiedy lutowa, niespacerowa pogoda dawała się mamom we znaki. Dwie aktywistki, Marta i Iza, wydrukowały ulotki, znalazły miejsce spotkań – i to było to! Dziś klub ma już swoją stronę internetową (Konwaliowo.pl), własny regulamin i... kilkadziesiąt spotkań za sobą.

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama