Lekcja świadomości - felieton czytelniczki
Świat dziecka jest pełen zakazów. Choć wiele tłumaczysz, czasem wynikają z tego zabawne historie. Przeczytaj opowieść naszej czytelniczki o interpretacji rodzicielskich zakazów przez jej małą córeczkę.
- Katarzyna Gawrysiak
Świat dziecka jest pełen zakazów. Powtarzamy je jak mantrę dla ochrony malucha. Gdy z małych, słodkich usteczek, które dopiero co poznały mowę, pada pytanie: „Dlaczego?”, staramy się wytłumaczyć jak najlepiej, trafić do wyobraźni. Jednak czy wystarczy powiedzieć: „Nie wkładaj paluszka do kontaktu, bo kopnie cię prąd”? A co to jest prąd? I gdzie ma nogi do kopania? Może lepiej wyszeptać tajemniczo do uszka, że w ścianie siedzi zamurowana świnka, która mocno gryzie, jak dotyka się jej noska? A co jeśli pomylą nam się wersje? Gryzący prąd? Czy to dla dziecka ma jakieś znaczenie?
Już druga. Powinna zasnąć co najmniej godzinę temu. Obiad w lesie, gary niepozmywane i kiedy ja usiądę do pracy? Znużona i trochę zła podniosłam głowę znad łóżka, w którym bezskutecznie próbowałam uśpić moją trzyletnią córcię. W tej samej chwili dostałam w nos spodenkami od piżamki. Wypięta goła pupa właśnie gramoliła się na wózek dla lalki. – Soniu, lala będzie płakać, jak popsujesz jej wózeczek. – Nie popsuję. Ja jadę na wakacje! – powiedziała rezolutnie moja dziewczynka i zanim zdążyłam zareagować, rąbnęła razem z wózkiem na podłogę.
„Jak popłacze, to szybciej zaśnie” – mawia czasem mój mąż. Wytarłam mokre oczka, ucałowałam bolące kolanko i zaproponowałam czytanie bajki. Sonia ma dobry gust – wybrała lekturę „Skąd się biorą dzieci?”. To książka z mojego dzieciństwa, cudem uchowana. Wydana chyba przez Ministerstwo Zdrowia w celu edukacji dzieci z najmłodszych klas podstawówki. Książeczka opowiadała o chłopcu, któremu urodziła się siostrzyczka. Mały Tomek szybko zauważył, że siostra jest inna niż on. Mama wytłumaczyła mu więc fachowo, że dziewczynki mają pochwę, a chłopcy prącie… Sonia słuchała w skupieniu, co jakiś czas przerywając pytaniami o obrazki. Jej oczka stawały się coraz mniejsze i już miałam nadzieję na cud. Ale przy ostatniej stronie nagle się ożywiła, zabrała mi książkę i powiedziała: – Teraz ty śpij, a ja ci poczytam.
Nadzieje na uśpienie córeczki legły w gruzach... Zrezygnowana opadłam na poduszkę. Może przynajmniej dowiem się, co zapamiętała? Sonia otworzyła książeczkę na największym obrazku i „przeczytała”: Mamusia powiedziała Tomusiowi: „Nie dotykaj prącia, bo cię ugryzie!”.
Felieton nagrodzony w „Twoim Dziecku” nr 9/2015
Zobacz zasady Konkursu na Felieton w miesięczniku „Twoje Dziecko”.