Reklama

Szaleństwa, które ogarnęło fotografów, dziennikarzy i gapiów zgromadzonych wokół Pałacu Festiwalowego, kiedy na czerwonym dywanie pojawiła się Angelina Jolie z Bradem Pittem, nie da się porównać z niczym. Ale państwo Pitt dobrze się z tym czuli. Od Angeliny bił blask kobiety spełnionej i zadowolonej z życia. Mimo zaawansowanej ciąży promowała w Cannes dwa filmy – rysunkowy „Kung Fu Panda” i konkursowy „Changeling”.

Reklama

Każdy festiwal w Cannes musi mieć swojego bohatera. W tym roku w tej kategorii zwyciężyła... Angelina Jolie! Kiedy pojawiła się w festiwalowym miasteczku, znokautowała rywalki. Nikt już nie dyskutował o filmach ani o kolejnej kreacji Evy Longorii. Liczyło się tylko to, że Angelina potwierdziła, że spodziewa się bliźniaków.

A właściwie nie tyle ona, co Jack Black, z którym promowała film „Kung Fu Panda”. Temat dzieci zdominował jej wywiady i konferencję prasową. To dziwne, bo do tej pory nie chciała zdradzać szczegółów życia prywatnego. Tym razem opowiadała nawet o tym, jak są umeblowane pokoje jej maluchów. „Bardzo nam z Bradem zależy, żeby Zahara, Pax i Maddox byli świadomi tego, skąd pochodzą. Zapoznajemy ich z historią ich krajów. Na ścianie w swoim pokoju każdy ma flagę narodową, uczy się rodzimego języka”, mówiła. Dziennikarze dziwili się, że w ósmym miesiącu ciąży zdecydowała się przyjechać do Cannes. Ale Angelina uśmiechnęła się tylko i stwierdziła: „Ciąża to chyba mój ulubiony stan. Czuję się świetnie, nareszcie wiem, do czego naprawdę służy mój organizm”.

Reklama

Czy festiwal jej nie męczy? Nie, bo razem z Bradem i dziećmi zamieszkali w luksusowej willi milionera i współzałożyciela Microsoftu Paula Allena na St. Jean Cap Ferrat. Mają tam basen, ogród, gdzie mogą bawić się dzieci. W Cannes byliby więźniami luksusowego pokoju hotelowego. Być może zostaną tu aż do rozwiązania. Angelina zastanawia się, gdzie urodzić bliźniaki. Francja jest jej szczególnie bliska, bo stąd pochodzi jej matka.

Reklama
Reklama
Reklama