Reklama

Reklama

Choć nie chce, by zdjęcia dziecka trafiły do prasy, chętnie i bardzo szczerze powiada nam o tym, jak syn zmienił jego życie.

1. Co ci się najbardziej podoba w byciu tatą?
Chyba najciekawsze jest ciągłe oczekiwanie jutra. Dzieci rozwijają się tak niezwykle szybko, że trudno jest wręcz przewidzieć, czym nowym zaskoczą nas już za chwilę. Ja wciąż czekam na ten moment, kiedy mój syn po raz pierwszy zapyta mnie: „Tato, a co to jest?”. Bo to przybliżanie dzieciom świata jest, jak sądzę, największym wyzwaniem dla każdego ojca. Wyzwaniem, i oczywiście szansą na zrobienie w życiu czegoś ważnego.

2. Co najbardziej chciałbyś zmienić w sobie jako tacie?
Przede wszystkim potrzeba mi trochę więcej cierpliwości. Czas przy dziecku płynie zupełnie inaczej, trzeba się na to inne „liczenie” umieć przestawić. Ja akurat jestem raptusem, który realizuje się w działaniu, zawsze starałem się być jak najbardziej aktywny. I ta aktywność na pewno bardzo mi się przyda w relacjach z Kubą za kilka lat, teraz jednak bardziej przydałyby się cierpliwość, spokój, wyciszenie. Na szczęście i tego powoli się uczę...

3. Czego najbardziej się boisz jako tata?
W dzisiejszych, dość absurdalnych czasach boję się jedynie problemów materialnych. Jestem pełen wiary w to, że zarówno ja, jak i moja żona, bez najmniejszych kłopotów wychowamy naszego syna na fajnego, mądrego, atrakcyjnego, a przede wszystkim szczęśliwego człowieka. Jeśli jednak przyjdzie nam się wiecznie borykać z finansową codziennością, to osiągnięcie tego celu stanie się trudniejsze. Choć oczywiście nie niemożliwe. Tak więc... nie boję się niczego.

4. Jaka jest najważniejsza rzecz, której chcesz nauczyć dziecko?
Miłość. Jakkolwiek banalnie, czy sztampowo by to nie brzmiało. W tym słowie zawiera się wszystko to, co w człowieku najpiękniejsze: wrażliwość, empatia, szlachetność, radość, pewność siebie. Umieć kochać to umieć wybaczać, umieć cieszyć się czyimś szczęściem, dostrzegać w innych dobro. A przecież chyba łatwiej żyć pośród dobra, niźli w tej gęstej magmie zazdrości i konkurencji. Kochający widzą słonie. I myszy. I w ogóle więcej widzą. Aha, jeszcze chciałbym, żeby był mistrzem kitesufingu...

5. Co cię najbardziej zaskoczyło po narodzinach dziecka?
Wiecznie mi ktoś powtarzał, że jak urodzi mi się dziecko, to cały świat zmieni się w jednej chwili. Kompletnie przestawią się priorytety, zmieni się perspektywa, i tak dalej, i tak dalej. Mówili jeszcze, że tego stanu właściwie nie da się opisać, wytłumaczyć, ubrać w słowa, że trzeba to przeżyć. I chyba największym zaskoczeniem było to, że te wszystkie niestworzone historie sprawdziły się co do joty. I że tego, co czuje młody ojciec, nie da się opowiedzieć...

Marcin Kowalski

mtj_dopisek.gif

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama