Wojna parawanowa nad polskim morzem - to nie dla mnie!
Parawaning (czyli zrywanie się o świcie i bitwę o najlepsze miejsce na plaży) pozostawiam innym. Chcę mieć wakacje na luzie.
Nie byłam jeszcze w tym roku nad morzem, pojadę tam dopiero pod koniec sierpnia.
O tym , że w niektórych nadmorskich miejscowościach trwa wojna parawanowa – ustawianie parawanów (często kilku na jedną plażową "rezydencję") nawet już o 5 rano, żeby zdążyć przed innymi – wiem na razie tylko z opowieści zdziwionego syna, wkurzonych znajomych i z mediów.
Ale powiem wam coś: nie zamierzam brać w tym udziału. Nawet jeśli – jak mówią ci, którzy parawaning uprawiają – kto pierwszy, ten lepszy.
Zobacz także: Kamery online nad morzem - zobacz jak naprawdę wygląda plaża
Wprowadzamy nowy termin: #parawaning! To kolejna dyscyplina po rzucie ręcznikiem na leżak i zostawianiu swoich rzeczy...
Posted by Paweł Abramowicz, TVN on 4 sierpnia 2015
(Film na ten temat znajdziesz na stronie fakty.tvn24.pl)
A to filmik Doroty Zawadzkiej (Superniani) ze strony "Przytulmy lato". Trzeba przyznać, że twórcy tych apartamentów mają rozmach.
Zobacz także
Poranny nordic ;) 10 km w nogach;)
Posted by Przytulmy lato on 2 sierpnia 2015
Dlaczego nie wezmę udziału w wojnie parawanowej?
Z wielu powodów. Oto najważniejsze:
Nie zamierzam z nikim się ścigać
Ani mi się śni wstawać podczas wakacji o 5 rano. A w przyszłym roku o 4 (bo o 5 będzie już za późno), za dwa lata o 3, a za pięć – zapisywać się wieczorem do komitetów parawanowych, które na – wzór komitetów kolejkowych z czasów PRL – będą pilnowały kolejności zajmowania miejsc na plaży ;-).
Nie dam się wciągnąć w tę dziwną grę, podobnie jak nie zastawię krzesłem wędkarskim miejsca parkingowego pod supermarketem ani nie włożę palca w upatrzony deser.
Uważam, że "pierwsi-więc-lepsi" sami stwarzają problem...
... który potem z poświęceniem rozwiązują.
Sprytni plażowicze (czy jak chce Facebook "Janusze parawanów") tłumaczą, że muszą "rezerwować"miejsce, bo jeśli nie zajmą kawałka plaży o 5 rano (by potem pójść na śniadanie i wrócić po kilku godzinach), parawan rozstawi ktoś inny.
Jasne. Ci inni tłumaczą się tak samo. I jeszcze inni też.
Efekt: brzeg szczelnie zastawiony fortecami. Często pustymi, bo rodzina plażowych posiadaczy ziemskich spała jednak do 11 albo wybrała się na lody/gofry/jazdę gokartami.
Chcę dobrze wychować syna
Nie zamierzam przez codzienny udział w tych wyścigach uczyć syna, że na tym polega wypoczynek (i w ogóle życie): zgarnąć dla siebie ile się da, okopać się i mieć wszystkich w nosie.
"Rezerwowanie" o świcie sporych kawałków plaży (niektóre parawanowe włości mają naprawdę imponujące rozmiary!) wyłącznie dla siebie jest po prostu nie fair wobec mniej "zaradnych". Zwłaszcza jeśli potem ta piaszczysta posiadłość stoi pusta ("Przyjdziemy, jak nam się zechce").
Sprawdź, czy twoje dziecko jest postrachem wybrzeża
PS. 1. Dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego oraz innych budowniczych plażowych fortec z parawanów piosenka. Fakt, nie o plaży, ale jednak na temat.
PS.2 I jeszcze stosowny obrazek. Może strażnicy parawanów wyślą go bliskim zamiast kartki z wakacji? Tylko niech wstaną o 4.30. Będą pierwsi przy skrzynce pocztowej ;-)
Miłego – mimo wszystko – wypoczynku!
Polecamy: Wakacyjna szarpanina to nie wypoczynek - odpuść sobie i dziecku