Czekamy na święta
Dla dziecka i jego rodziców czas płynie inaczej, szczególnie przed świętami. Zobacz na czym polegają różnice.
- Tekst: Laryssa Kowalczyk
Jak co roku przed świętami masz tyle pracy, że doba jest za krótka. Tymczasem twoje dziecko myśli dokładnie odwrotnie i nie może doczekać się świąt. Problem polega na tym, że czas płynie dla Was inaczej. Czy wiesz, na czym polegają te różnice?
Od rana do wieczora
Przez pierwsze trzy lata życia dla dziecka istnieje tylko „teraz”. Ma ono np. kłopoty z odpowiedzią na pytanie „czy długo było u babci”. W rozwijaniu jego poczucia czasu ważną rolę odgrywają rytuały. Dzięki powtarzającym się czynnościom malec zaczyna rozpoznawać pory dnia. Wie, że rano je śniadanie, a gdy robi się ciemno – przychodzi czas na dobranockę, kolację, kąpiel i sen.
Wiosna, lato, jesień, zima
W 3–4. roku życia dziecko zaczyna rozumieć pojęcie pory roku. Kojarzy je z konkretnymi sytuacjami – np. zima jest, gdy pada śnieg i można iść na sanki lub lepić bałwana, a lato – gdy jedziemy nad morze. W poznawaniu bardziej abstrakcyjnych pojęć (np. tydzień, dni tygodnia) pomaga rytm życia przedszkolnego. Dzięki niemu dziecko zaczyna rozumieć np., że dni, w których nie chodzi się do przedszkola (sobota, niedziela), oznaczają koniec jednego tygodnia, a np. w środku tygodnia są lekcje języka angielskiego.
Mierzenie bez zegara
Dwulatek, który przeżywa kolejne Boże Narodzenie, nie jest w stanie pamiętać tego, co wydarzyło się rok wcześniej (dla niego to połowa życia) – zwłaszcza że nie wszystko wcześniej przeżywał całkiem świadomie. Nie staraj się mu zatem tłumaczyć, że już niedługo będzie choinka i przyjdzie Mikołaj. Dla dwulatka „niedługo” to tyle, co dla ciebie „za chwilę”.
Marzenia o gwiazdce
...i o prezentach w kilkuletnich główkach pojawiają się już jesienią, razem z dmuchanymi mikołajami, które zaludniają sklepowe wystawy. Dla malucha to jasny sygnał, że Gwiazdka tuż-tuż. Najlepszą metodą na „skrócenie” lub umilenie dziecku oczekiwania na święta (a tym samym wytłumaczenie pojęcia czasu) będzie odwołanie się do rytuałów i tradycji.
Życie przedszkolaka wypełniają ważne wydarzenia, które pomagają orientować się w czasie. W przedszkolach obchodzone są np. andrzejki. Regułą są też odwiedziny Mikołaja 6 grudnia. Dzięki nim łatwiej odczuć, jak mija czas.
Jedna czekoladka
A może kupisz kalendarz adwentowy lub zrobisz go sama z pomocą malucha. Nie trzeba umieć liczyć, żeby zobaczyć, że do zjedzenia ostatniej, największej czekoladki, czyli do wielkiego dnia, w którym przyjdzie Mikołaj, zostało jeszcze dużo czasu (zjedzone dopiero dwie czekoladki) albo bardzo mało, bo prawie wszystkie okienka są otwarte.
[CMS_PAGE_BREAK]
Świeczka = tydzień
Sprawę może ułatwić też np. wieniec adwentowy z czterema świecami (niemiecki zwyczaj dość popularny w polskich domach). Zdmuchnięcie jednej świeczki oznacza, że upłynął kolejny tydzień. Dzięki temu dziecku łatwiej zrozumieć, jak długo to trwa. Choć oczywiście tydzień oczekiwania na Świętego Mikołaja będzie się wydawał znacznie dłuższy niż np. tydzień wakacji, no ale przecież dorosłym czas też może się dłużyć.
Pan z długą brodą
Przygotowania do świąt są wielkim przeżyciem również dla malucha. Czuje on, że w domu wydarzy się coś wielkiego, choć jeszcze nie wie co. Chciałabyś wytłumaczyć mu, kiedy dokładnie przyjdzie Święty Mikołaj? Lepiej jednak przygotujesz go do świąt przez konkretne działania – „teraz zrobimy łańcuch na choinkę, upieczemy ciasteczka”. Angażowanie dziecka w przedświąteczne przygotowania sprawi, że czekanie na święta będzie okresem pełnym ekscytacji (dwulatek da sobie radę z lukrowaniem pierników). Zastanów się jednak, jak wiele niespodzianek może znieść twój maluch. Już przed świętami (ale również w czasie ich trwania) zaburzeniu ulega rytm życia malca, np. mama zajęta sprzątaniem i gotowaniem pozwala na dłuższe niż zwykle oglądanie telewizji. Jeśli odbywa się to w przyzwoitych granicach – nie dzieje się nic strasznego. Dziecko również przez takie sytuacje zapamięta, jak bardzo nietypowym wydarzeniem są święta.
Czas i wiara w cuda
Im bliżej odwiedzin Świętego Mikołaja, tym łatwiej o nieprawdopodobne, cudowne wydarzenia. Może się zdarzyć, że malec powie, że np. widział ślady sań na niebie, a w przeddzień Wigilii może zarzekać się, że tuż za ścianą słyszał kroki Świętego Mikołaja. I bardzo dobrze.
Mniej więcej do siódmego roku życia dziecko potrafi fantastycznie łączyć świat wyobraźni z tym realnym. Nie przeszkadzaj mu w tym ani nie próbuj tłumaczyć, że wyobrażone rzeczy čto jakieś bzdury”. Im dziecko starsze, tym mniej miejsca w jego życiu będzie zajmował bajkowy
i wyobrażony świat. Może się jednak zdarzyć, że zacznie prowadzić z tobą grę pt. čWiem, że Święty Mikołaj nie istnieje, ale udaję, że wierzę w niego”. Im dłużej uda ci się go w tej wierze utrzymać, tym lepiej.
Warto podtrzymywać ten wyjątkowy nastrój, bo to właśnie pierwsze Gwiazdki i prezenty są jednym z najpiękniejszych wspomnień w życiu.
Konsultacja: Mariola Smakosz-Wojciechowska, psycholog, psychoterapeuta Od 25 lat pomaga dzieciom rozwiązywać problemy emocjonalne i rozwojowe. Pracuje w Poradni Zdrowia Psychicznego we Wrocławiu.