
- Po pierwsze po długiej zimie, kiedy skóra była całkiem osłonięta od słońca, jest nieprzyzwyczajona do promieniowania UV. Nie wytwarza jeszcze żadnych mechanizmów obronnych.
- Po drugie, skóra dziecka jest znacznie cieńsza, niż skóra dorosłych – promienie wnikają w nią więc znacznie głębiej.
- Dodatkowo u małych dzieci mechanizm wytwarzania melaniny nie jest jeszcze tak sprawny, jak u dorosłych, dlatego jeśli już dochodzi do uszkodzeń, mogą być one bardzo rozległe. Poza tym u małych dzieci gruczoły potowe pracują mniej sprawnie i chłodzenie organizmu także przebiega wolniej. Do oparzeń może dojść więc bardzo szybko, skóra robi się wtedy czerwona, a zaraz potem pojawiają się pęcherze.
Statystyki dowodzą, że to właśnie w maju dochodzi najczęściej do oparzeń słonecznych u dzieci! A to bardzo niebezpieczne dla zdrowia, bo oparzenia u dzieci to najczęstszy czynnik determinujący rozwój czerniaka w dorosłym życiu, a ten nowotwór skóry – jeśli jest zauważony zbyt późno – prowadzi do śmierci! Specjaliści ostrzegają, że najgroźniejsze są właśnie te oparzenia słoneczne, do których dochodzi we wczesnym dzieciństwie lub przed okresem dojrzewania.
Promienie UV, na które wystawiamy się intensywnie w dzieciństwie, a zwłaszcza oparzenia i uszkodzenia skóry spowodowane działaniem słońca w pewnym sensie gromadzą się w naszym naskórku. Nasza skóra zapamięta wszystkie nasze niebezpieczne zachowania na słońcu na całe życie!
Słońce jest potrzebne do syntezy witaminy D, ale wystarczy około 15 minut dziennie spaceru z odsłoniętymi rękami, nogami i twarzą, by wytworzona została odpowiednia dla organizmu dziecka dawka. Niepotrzebne jest więc wystawianie się na tak intensywne promieniowanie.
„Ja się opalałam i nic mi się nie stało” – nie wierz w to!
Oczywiście jeśli dziecko korzysta ze słońca z umiarem i w rozsądnych godzinach przebywa na dworze, bawi się w zacienionych miejscach, jest chronione wysokimi filtrami i jest odpowiednio ubrane – wówczas promieniowanie nie powinno mu zaszkodzić. Większość rodziców jednak ma tendencję do przeceniania dobroczynnych właściwości promieniowania słonecznego i uważają, że skoro kiedyś jako dzieci sami biegali na słońcu i nic im się nie stało, tak będzie też w przypadku ich dzieci.
Niestety postęp cywilizacyjny, zanieczyszczenie powietrza, a także uszkodzenia chroniących nas przed szkodliwym promieniowaniem naturalnych barier powodują, że nic nie jest już takie samo jak kiedyś. Warto uzmysłowić sobie, że opalenizna oznacza tak naprawdę uszkodzenie skóry i nie chroni jej przed kolejnymi uszkodzeniami w żadnym stopniu.
Kto jest najbardziej narażony na poparzenia słoneczne?
Najbardziej narażone na oparzenia słoneczne są:
- dzieci o włosach w kolorze jasny blond lub rudych,
- dzieci o jasnych oczach (niebieskie, zielone, szare) i jasnej cerze, często piegowatej,
- dzieci o skórze z licznymi pieprzykami,
- dzieci ze skórą z przebarwieniami i innymi zmianami skórnymi,
- dzieci, które z trudem się opalają i często ulegają poparzeniom słonecznym,
- dzieci z rodzin, w których zdarzały się zachorowania na raka skóry,
- dzieci mieszkające w klimacie zwrotnikowym/podzwrotnikowym, na dużych wysokościach nad poziomem morza.
Jak rozsądnie korzystać z wiosennego słońca?
Skórę należy przyzwyczajać do słońca stopniowo. Na początek wystarczy 20 minut na słońcu, ale nie w południe, gdy promieniowanie jest najmocniejsze. Najlepsze będą np. spacery koło godziny 10 rano, np. po parku. Koniecznie należy zastosować kremy z filtrem przeznaczone dla dzieci.
Co robić jeśli dziecko ulegnie poparzeniu słonecznemu?
Skóra jest mocno zaczerwieniona, bolesna, dziecko płacze – z pewnością mamy do czynienia z oparzeniem słonecznym. Dochodzi do niego najczęściej po kilku godzinach od opalania/przebywania na intensywnym słońcu. Główne objawy to czerwona skóra i drobne pęcherze. Najważniejsze to obniżenie temperatury oparzonego naskórka poprzez zimne okłady. Jak je robić?
- Przykładamy delikatnie do skóry ręcznik lub dowolny materiał zmoczony wodą i odciśnięty. Jak się ogrzeje – ponownie zanurzamy w chłodnej wodzie.
- Nawet jeśli dziecko skarży się na to, że mu zimno – ochładzamy skórę, która jest gorąca.
- Następnie używamy pantenolu, allantoiny lub aloesu, by ukoić podrażnioną skórę.
- Jeśli nie mamy akurat pod ręką kremów czy żeli z tymi aktywnymi składnikami, możemy użyć sposobu naszych mam i babć, czyli posmarować oparzoną skórę jogurtem, kefirem, maślanką lub zsiadłym mlekiem. Smarujemy, czekamy aż wyschnie, zmywamy i nakładamy ponownie.
- Można też podać dziecku przeciwbólowo paracetamol lub środek przeciwzapalny.
- Jeśli na skórze pojawią się duże pęcherze i nic nie przynosi dziecku ulgi – natychmiast udajcie się do lekarza.
O czym warto pamiętać, jeśli dziecko przebywa na słońcu?
- Nie pozwalaj dziecku przebywać na intensywnym słońcu w godzinach 10-15.
- Przygotuj miejsce do zabawy dla dziecka w cieniu.
- Dziecko przebywające w wodzie jest bardziej narażone na oparzenia słoneczne niż maluch w piaskownicy.
- Dziecko siedzące w pobliżu okna samochodu lub bawiące się przy dużych oknach w domu jest narażone na szkodliwe promieniowanie słoneczne.
- Jeśli maluch używa wózka nie zapominaj o parasolce/daszku przy gondoli i spacerówce.
- Na głowie dziecko powinno mieć zawsze czapeczkę lub kapelusik, z osłoną na kark.
- Nie zapominaj o bucikach i skarpetkach – maluchy bardzo szybko mogą oparzyć sobie gołe stopy.
- Pamiętaj o smarowaniu skóry – także pod ubraniem! – kremem z wysokim filtrem.
- Promieniowanie UV przenika przez ubrania, które są jasne, przewiewne i luźno tkane.
- Dieta bogata w beta-karoten może zmniejszyć szkodliwe działanie promieni UVA.
- Pamiętaj o osłonie i smarowaniu brzegów małżowiny usznej, nosa czy płatków uszu u dziecka!
- Maść cynkowa lub dwutlenek tytanu mogą w 100% ochronić skórę dziecka w delikatnych i wrażliwych miejscach.
Zobacz także: