Reklama

Nie będziemy cię namawiać, byś spędziła Boże Narodzenie w dresie przy byle jak nakrytym stole (chyba, że właśnie na to masz ochotę), ale byś robiła przede wszystkim to, co sprawia frajdę tobie i twoim najbliższym. I byś skupiła się na tym, co jest dla was (a nie dla teściowej, żony brata czy pani z telewizji) naprawdę ważne.

Reklama

Czego nie musisz robić w tym roku przed świętami?

Polecamy także: Święta oczami dziecka - na co czeka niemowlak, maluch, kilkulatek?

1. Przed świętami nie musisz urabiać sobie rąk po łokcie...

... sprzątając, szorując, pucując, polerując i piorąc do świtu wszystko, na co się natkniesz i co zdołasz wyciągnąć z najbardziej przepastnych szaf. Zrób, co chcesz, możesz i uważasz za ważne, ale staraj się nie przeholować.

Jeśli jesteś młodą (a więc niewyspaną) mamą albo dopiero spodziewasz się dziecka, nie funduj sobie tuż przed świętami wyczerpującego dziesięcioboju (mycie okien na mrozie, trzepanie wszystkich dywanów, odsuwanie ciężkich mebli itd.) Praca ponad siły może mieć taki skutek, że będziesz zbyt zmęczona lub podminowana, by cieszyć się Wigilią. Może też skończyć się tak, że zanim zdążycie podzielić się opłatkiem zaśniesz z czołem opartym o własnoręcznie wyprasowany obrus.

Dla twojego dziecka (tego, które jest jeszcze w brzuchu także!) to, w jakim stanie jest najciemniejszy zakamarek za lodówką, nie ma żadnego znaczenia. Dla dziecka ważna jesteś tylko ty i twój dobry nastrój.

2. ... ani być Zosią-Samosią

Nie bądź chytruskiem: podziel się pracą, nawet jeśli uważasz, że wszystko zrobisz najlepiej. Pewnie tak, ale cena, jaką za to zapłacisz (zmęczenie + nerwy), może być zbyt duża. Nie ma ochotników? Wskaż ich palcem, pamiętając, że konkretne polecenia ("Wynieś śmieci") działają lepiej niż zrzędzenie ("Jak zwykle wszystko muszę robić sama").

Jeśli jesteś w ciąży, oszczędzaj się podwójnie: nadmierny wysiłek może być niebezpieczny dla ciebie i maleństwa. Ktoś musi cię wyręczyć we wspinaniu się na stołki, wieszaniu firan, dźwiganiu zakupów i wszystkim, co wymaga kontaktu z chemikaliami. Po prostu nie wolno ci tego teraz robić.

Przeczytaj koniecznie: Święta w ciąży - co wolno, a czego nie

3. Nie musisz stać godzinami przy garnkach...

... i np. smażyć karpia, którego nikt w twojej rodzinie nie lubi. Po co się męczyć, skoro możesz stworzyć waszą własną listę wigilijnych dań (niekoniecznie aż dwunastu), zamówić gotowe pierogi albo nawet doprawić barszcz z kartonu?
Jeśli zamierzasz gotować, pamiętaj, że nie musisz robić tego lepiej niż ciocia z Ełku ani przygotowywać jedzenia dla pułku wojska.

Polecamy także: Wigilia przyszłej mamy

4. .... ani zarywać nocy (szczerze mówiąc nie powinnaś)

Nie musisz, a nawet nie powinnaś tego robić, zwłaszcza że i tak mało teraz sypiasz. Ze skrajnie niewyspanym człowiekiem jest trochę jak z kierowcą po kilku głębszych: nie potrafi dobrze ocenić sytuacji, brakuje mu refleksu, popełnia błędy i jest nerwowy. Po co psuć sobie, dziecku i wszystkim innym święta?

Jeśli jesteś w ciąży lub połogu, bierz pod uwagę to, że wydolność twojego organizmu jest teraz mniejsza. Lepiej nie sprawdzać, gdzie są jej granice.

5. Nie musisz walczyć z tłumem w sklepach

Zakupy cię pewnie nie ominą, ale postaraj się ułatwić sobie życie: jeśli się da, nie wybieraj się do sklepu z dzieckiem i omijaj supermarkety w weekendy, gdy jest największy tłum. Wszystko, co możliwe, kup wcześniej albo przez internet (zwłaszcza prezenty).

[CMS_PAGE_BREAK]

6. Przed świętami nie musisz zadłużać się po uszy...

W ubiegłym roku statystyczny Polak wydał przed świętami średnio trochę ponad 500 zł. W tym, jak zbadał GUS, wyda ponad 800 zł. Średnio, a więc niektórzy zaszaleli (i powtórzą to w tym roku) o wiele bardziej. Nie idź w ich ślady: pewnie i tak połowa kupionego przed świętami jedzenia wyląduje w koszu, a fajny prezent wcale nie musi być drogi.

Nie daj się złapać w pułapki zastawiane przez speców od sprzedaży. W supermarketach (i nie tylko w nich) wszystko, od kolęd z głośnika po sposób ułożenia towaru, ma służyć temu, by szeptać ci do ucha: „Kupuj, kupuj, kupuj”. Ale nie musisz tego słuchać. Zrób listę zakupów i spróbuj się jej trzymać. No bo kto tu decyduje?

Przeczytaj: Czy rodzinne święta to sama przyjemność?

7. ... ani piec pierniczków

Pieczenie i ozdabianie świątecznych pierniczków jest fajne i zawsze do tego gorąco namawiamy. Ale po pierwsze, cieszy raczej starsze, co najmniej kilkuletnie dzieci, a po drugie, nie jest obowiązkowe. Jeśli kochasz to robić, rób. Jeżeli nie (albo po prostu nie masz na to siły lub nastroju), daruj sobie. Dla swojej pociechy i bez pierniczków jesteś najcudowniejszą mamą na świecie!

8. Nie musisz jechać na drugi koniec Polski...

... ani pędzić z Wigilii na Wigilię. Jedni to kochają i nie mogą się doczekać inni – no cóż: jadą, bo inaczej nie wypada. Jeśli należysz do tej drugiej grupy albo jesteś po prostu zbyt zmęczona, pamiętaj, już nie musisz. Teraz przecież masz swoją małą rodzinę i to ona jest teraz dla ciebie najważniejsza.
Daruj sobie podróże także wówczas, jeśli twoje dziecko dopiero co przyszło na świat albo lada chwila będziesz rodzić lub ciąża nie przebiega prawidłowo.

9. ... ani mieć choinki jak z luksusowych magazynów wnętrzarskich

Taka zwyczajna, ciut krzywa, obwieszona głównie z jednej strony (bo tak było wygodnej), ma ogromną
przewagę nad doskonałym drzewkiem ubranym przez stylistów: jest absolutnie niepowtarzalna. To samo dotyczy waszego stołu, strojów i wszystkiego innego.

10. Jeśli nie masz na to ochoty, nie musisz trzymać się kurczowo tradycji

Podczas świąt warto robić przede wszystkim to, co sprawia przyjemność i pozwala cieszyć się wspólnie spędzanym czasem, nawet jeśli to niekoniecznie jest wspólne śpiewanie kolęd, a np. oglądanie „Kevina”, wylegiwanie się w łóżku do południa, czy rodzinne zdjęcia ze śmiesznymi minami. To może przecież być wasza własna tradycja!

Na kolejnej stronie: mamy opowiadają o tym, czego nie robią lub nie zamierzają robić przed świętami oraz o tym, z czego nie chcą rezygnować za żadne skarby.

[CMS_PAGE_BREAK]
Zapytaliśmy zaprzyjaźnione młode mamy, czego nie robią lub nie zamierzają robić przed świętami oraz o to, z czego nie chcą rezygnować za żadne skarby. Oto, co usłyszeliśmy:

Monika: Nie sprzątam gruntownie, np. nie wywalam wszystkich szaf do góry nogami jak moja mama. Za to piekę pierniczki i ozdabiam je z dzieckiem. I sama pakuję prezenty. Najładniej jak potrafię!

Dobrusia: Jadę na święta do teściowej, więc sprzątam mieszkanie tak jak zwykle. Nie gotuję i nie piekę, bo i tak wracam do domu z zapasami.

Paulina: Darowałam sobie wizyty w drugi dzień świąt. Chcę pobyć z moimi facetami i odpocząć.

Asia: Mieszkanie sprzątam na bieżąco, więc nie muszę robić gruntownych porządków przed świętami. Gotuję sama, ale tylko kilka potraw. Prezenty kupujemy wcześniej, więc nie ma bieganiny po sklepach przed Wigilią.

Beata: Odpuściłam sobie super-hiper-designerskie choinki „na temat” (np. wyłącznie białe albo srebrne), bo przecież trzeba gdzieś zawiesić czołg z fioletowej plasteliny :-)

Agata I: Mamy nową tradycję: w zeszłym roku każda babcia chciała mieć Antka na Wigilii, więc święta zrobiliśmy u nas. Gotowaniem się dzielimy, sprzątam, ile się da, ale bez przesady. Ale choinka musi być żywa!

Agata II: Kolację jemy u teściów a potem - fru! - na dwa dni do Kudowy. Zabieramy zapas jedzenia i odpoczywamy. Omija mnie chodzenie po rodzinie, obżarstwo, goszczenie i sprzątanie. Chodzimy po górach, śpimy do 10.00. Nie mamy tam telewizora, więc rozmawiamy, dobrze się bawimy. Tylko ja, mąż i nasza Lolka.

Rita: O pierogi proszę babcię, a mój barszcz jest z kartonu (od trzech lat nikt się nie zorientował). Sprzątam jak zwykle, czyli ogarniam "na ryneczku". Do jedzenia robię tylko to, co lubimy. Jest fajnie!

Marta: Nie gotuję za dużo, bo po trzech dniach każdy ma ochotę na normalny obiad, a ja wolę spędzać czas z rodziną niż siedzieć zestresowana w kuchni. Tym, na co tak naprawdę czekamy, jest choinka i świąteczny nastrój: bombki, światełka, łańcuchy z kolorowego papieru...

Ania: Sprzątam na bieżąco, dzięki temu w Wigilie odkurzę, ubiorę choinkę i mam fajrant. Nie piekę ciast. Zamawiam. Nie robię dwunastu potraw, bo potem musielibyśmy jeść je aż do Wielkanocy. Najbardziej cieszy mnie fakt, że już NIE MUSZĘ nigdzie chodzić w Wigilię. Mam przecież swoją rodzinę, a innych odwiedzam w pierwszy i drugi dzień świąt. Odkąd mój syn przyszedł na świat, nie robię niczego tylko dlatego, że tak wypada.

Magdalena: Zdecydowanie odpuszczam gruntowne porządki w stylu mycie okiem, trzepanie dywanów, pastowanie podłóg. Po to sprzątam cały rok abym nie musiała przed świętami fundować sobie takich rozrywek. Ważne dla nas jest wspólne pieczenie pierniczków, dekorowanie ich, wspólne ubieranie choinki, dekorowanie domu... Oczywiście obejrzymy także Kevina...

Reklama

Agnieszka: Odpuszczam mycie okien, trzepanie dywanów i sprzątanie za pralką. Uwielbiam za to wyjazd na Podlasie. Po drodze śnieg na polach, ozdobione lampkami domy i koniecznie "Last Christmas" w radiu, a na miejscu lepienie pierogów z teściową i śpiewanie kolęd przez 97-letnią babcię mojego męża. To lubię!

Reklama
Reklama
Reklama