Owszem, to jasne, że kilkumiesięczne dziecko nie dostrzeże jeszcze, jak wspaniale wyglądają wypucowane przed Gwiazdką okna i podłogi (najpewniej w ogóle nie zauważy różnicy). Nie doceni też ani kutii, ani pierogów z kapustą – to nieodpowiednie potrawy dla jego brzuszka. Na pewno jednak zauważy wszystko to, co naprawdę tworzy świąteczną atmosferę: dobry humor mamy, radość z bycia razem i oczywiście prezenty pod choinką! Sprawdź, co jeszcze do niego na pewno dotrze.

Reklama

Słyszę, że szemrzą kolędy
Maluszek już od urodzenia jest świetnym słuchaczem. W pierwszych miesiącach po narodzinach jego słuch jest znacznie lepiej rozwinięty niż wzrok. Doskonale rozróżnia barwy dźwięków, słyszy przy tym wyższe tony niż dorośli. Twój głos dziecko pamięta jeszcze z czasów, kiedy mieszkało w brzuchu, dlatego słysząc go już po narodzinach, czuje się bezpiecznie. Pamiętaj jednak, że dwu- albo trzymiesięczne niemowlę jest tak wrażliwe na melodię języka, że twój zniecierpliwiony ton może doprowadzić je do łez. Boi się też hałasu (reaguje na niego odruchem Moro) – naukowcy odkryli, że zbyt głośne dźwięki w jego głowie odbijają się wielokrotnym echem. Pomyśl o tym podczas wyboru dźwiękowych zabawek dla malca – za głośne mogą uszkodzić jego słuch! Ścisz też radio i pilnuj, aby wigilijni biesiadnicy nie przekrzykiwali się w obecności malca.
- Opowiadaj o świętach. I to jak najwięcej. Maleństwo uwielbia, kiedy z nim rozmawiasz (najlepiej trochę wyższym głosem niż zwykle, nieco rozwlekając samogłoski). W „rozmowach” z maluszkiem powtarzaj jego imię – dobrze zna brzmienie tego słowa i cieszy się, gdy je słyszy.
- Podaruj dzwoneczek. Dziecko nie tylko lubi słuchać muzyki, ale też samo ją tworzyć. Jeśli czteromiesięcznemu malcowi włożysz do rączki mały dzwoneczek i pokażesz, jak powinien nim potrząsać, łatwo zrozumie, że ma kontrolę nad dźwiękami. I szybko zostanie niezastąpionym świątecznym muzykiem.
- Śpiewaj kolędy. Przy różnych okazjach. Na pewno przypadną dziecku do gustu, a do tego wpłyną na jego nastrój. Spokojna „Cicha noc” wyciszy je (a może nawet uśpi), zaś skoczne „Przybieżeli do Betlejem” zachęci do podrygiwania.

Czuję noskiem zapach ciasta
Teraz cię zaskoczymy: słuch, choć świetnie rozwinięty, wcale nie jest najczulszym zmysłem maluszka. Takim liderem jest węch! To właśnie on pozwala dziecku zapoznawać się ze światem, a także odróżniać to, co znane, od tego, co jest całkiem nowe i obce. Noworodek już kilka godzin po narodzinach umie rozpoznać zapach mamy – udowodniono to naukowo – i stara się odwrócić głowę w tę stronę, z której czuć tę miłą woń najmocniej (co ciekawe, dziewczynki mają nieco czulsze powonienie niż mali chłopcy). Zapachy mają wielki wpływ na humor dziecka. Naukowcy zauważyli, że maluszek odpręża się, wąchając wanilię albo truskawki, ale uwaga: wiele zapachów, np. mocne perfumy, drażni wrażliwy nosek.
- Dobrze wywietrz po sprzątaniu. Pamiętaj, że dziecko czuje zapachy wyraźniej niż dorosły. Opary detergentów są bardzo nieprzyjemne dla małego noska, a do tego mogą uczulać!
- Zrób w domu pachnące dekoracje. Pomarańcze z goździkami napełnią cały dom świąteczną wonią. Maluch zapamięta ją na zawsze i za każdym razem, gdy poczuje ten zapach, zaleje go radość i wzruszenie! Udowodniła to kanadyjska psycholog Rachel Herz. Jej badania wykazały, że istnieje tzw. „pamięć zapachów”: kiedy w dorosłym życiu czujemy zapachy pamiętane z dzieciństwa, wracają do nas odczuwane wtedy emocje. To dlatego tak mocno działa na nas woń domowego ciasta albo zapach świątecznej choinki. Co ciekawe, właśnie zapachy poznane w najwcześniejszym dzieciństwie pamięta się najlepiej.
[CMS_PAGE_BREAK]
Smakują mi świąteczne dania
Nawet jeżeli maluszek nadal dostaje tylko twoje mleko, czuje na podniebieniu świąteczne potrawy. To dlatego, że twój pokarm zmienia swój smak w zależności od tego, co zjadłaś. Jeśli zaś dziecko dostaje już pierwsze stałe pokarmy, najpewniej będzie mogło sięgnąć też po niektóre potrawy z wigilijnego stołu.
- Poczęstuj rybką albo podaj barszczyk. Takich pyszności może skosztować już siedmio-, ośmiomiesięczne dziecko. Pamiętaj jednak
o tym, że każda nowość może uczulić malca. Podawaj ją w małych ilościach i najlepiej po porcji mleka (twój pokarm działa osłonowo na układ pokarmowy malca).
- Pozwól spróbować łakoci. Domowy kisiel z żurawin, kompot z jabłek, ciasto drożdżowe możesz zaproponować maluchowi. Na takie przysmaki najpewniej nie będziesz musiała go namawiać: dziecko w swojej naturze ma upodobanie do słodkiego smaku. Ale nie dosładzaj potraw, nawet tych świątecznych. I pamiętaj, żeby na co dzień apetyt na słodkie zaspokajać głównie owocami.

Widzę, jak błyszczą bombki
Chociaż w pierwszych tygodniach życia malec widzi najwyraźniej jedynie przedmioty znajdujące się w odległości 20–30 cm od jego oczu, to już po około trzech miesiącach jego wzrok jest znacznie ostrzejszy. Trzymiesięczne dziecko zaczyna doceniać też urok kolorowych zabawek. Jego wzrok najlepiej stymuluje żółć i czerwień. Sięgaj po barwy z palety podstawowej: odblaskowy seledyn czy rażący róż męczą dziecięce oczka.
- Udekoruj dom. Malca najbardziej ucieszy widok kolorowych dekoracji na tle pastelowych ścian Według dwójki naukowców, zdobywców Nagrody Nobla, Torstena Wiesela i Dawida Hubela, w pierwszych miesiącach życia dziecka wytwarzają się w jego mózgu główne „drogi wzrokowe”, które przenoszą obraz z oka do mózgu. Podsuwanie dziecku przedmiotów o żywych barwach stymuluje ich rozwój. Jednym z czynników, jaki wpływa na nasze widzenie kolorów, jest częstotliwość obcowania z nimi. Im częściej maluszek ma kontakt z barwnymi przedmiotami, tym więcej kolorów umie dostrzec.
- Wyłącz telewizor. Szybko zmieniające się obrazki (tak samo jak migające lampki na choince) wpływają negatywnie na dziecko. Jego układ nerwowy nie umie przetworzyć docierających do mózgu bodźców i szybko się męczy. Malec może stać się przez to marudny i nie chcieć zasnąć. Zaś delikatne, nastrojowe oświetlenie go uspokaja.

Igliwie kłuje mnie w rączki
Dotyk to kolejny zmysł, dzięki któremu malec chłonie wiedzę o świecie. Receptory czuciowe we wnętrzu dłoni sprawiają, że dziecko wyraźnie odczuwa faktury przedmiotów oraz ich temperaturę. Jeszcze bardziej wrażliwe na dotyk są wargi i język. Możesz być pewna, że każdą znalezioną pod choinką zabawkę malec wpakuje do buzi!
- Pomóż rozpakować prezenty. Zrywanie szeleszczącego papieru to świetny trening dla dłoni i paluszków. Malec w ten sposób doskonali umiejętność chwytania, która przyda mu się już niedługo: podczas nauki jedzenia łyżeczką i picia z kubka.
- Lepcie z masy solnej. Taka zabawa sprawi frajdę już półrocznemu dziecku. Choć spod jego dłoni nie wyjdzie ani bałwanek, ani aniołek, zachęcaj je do gniecenia i rwania miękkiej masy. W takich chwilach maluszek rozluźnia mięśnie rąk, ćwiczy palce i rozwija zmysł dotyku.

Zobacz także
Reklama

Odczuwam miły nastrój
Pięć zmysłów wystarczy, aby poznawać otoczenie? Maluch ma jeszcze szósty: intuicję. Dziecięcy radar emocji bezbłędnie potrafi wychwycić twoje zmęczenie, sfrustrowanie albo niechęć. Kiedy jesteś spokojna, maluszek łatwiej zasypia, chętniej je i więcej się uśmiecha. Gdy zaś wyczuje twój stres (to częsty gość w czasie świąt), może zacząć płakać pozornie bez powodu.
- Powstrzymaj się od kłótni. Przygotowanie świątecznego czy karnawałowego przyjęcia nawet świętego może wyprowadzić z równowagi, ale mimo wszystko postaraj się nie poddawać złości. A już na pewno nie wyładowuj jej podczas kłótni z mężem. Krzyki rodziców sprawiają, że dziecko zaczyna się bać.
- Ogranicz ilość gości. Według maluszka recepta na udane święta jest prosta: wystarczą mu mama, tata i prezenty. Rodzinnych spotkań nie lubi ani noworodek, ani niespełna roczne dziecko. Ośmiomiesięczny maluch może nawet wpaść w panikę, kiedy weźmie go na ręce np. długo niewidziany wujek. Wszystko dlatego, że dziecko w tym wieku umie już poznać swoich i obcych – od tych drugich woli się trzymać z daleka.

Reklama
Reklama
Reklama