Córki Putina pod specjalnym nadzorem
Władimir Putin strzeże swojej prywatności jak największej tajemnicy państwowej. Wiadomo tylko, że ma córki, że ma z nimi dobry kontakt, ale gdzie mieszkają i z kim, wiedzą tylko najbardziej zaufane osoby prezydenta Rosji.
Władimir Putin wie, jak dbać o prywatność swoją i swojej rodziny - gdy pojawi się jakaś wzmianka o jego życiu prywatnym, następnego dnia redakcja, która udostępniła tę wiadomość, zostaje zamknięta. Takie działania skutecznie zamykają dziennikarzom usta.
Putin ma dwie córki - Maszę i Katię. Starsza - Masza - urodziła się w 1985 roku w Leningradzie. Jej mama - Ludmiła - chciała jej nadać imię Natasza, ale nie zgodził się na to mąż. "Władimir Władimirowicz powiedział: >> Nie, będzie miała na imię Masza.Katia - urodziła się 1986 roku w Dreźnie, gdzie Władimir Putin był rezydentem KGB.
Dzieci nie muszą ocieplać jego wizerunku
Dziewczynki ostatni raz wypowiadały się publicznie, gdy ich ojciec obejmował po raz pierwszy urząd prezydenta (miały wtedy 13 i 14 lat). Masza i Katia rzadko widywały ojca (pochłaniała go praca), ale według jego żony był troskliwym i czułem tatą: "W kontaktach z córkami nie ukrywał emocji. Czule się do nich zwracał, przytulał. Rozpieszczał je." Na sugestię dziennikarzy, że córki owinęły sobie ojca wokół palca, Ludmiła żachnęła się: "Nikt nie owinie sobie wokół palca Władimira Władimirowicza".
Putin bardzo dbał o bezpieczeństwo dzieci - nie lubił, gdy córki wychodziły bez opieki. Kontrolował z kim się zadawały, co robiły po lekcjach. To zachowanie - jak sugerują niektórzy - niekoniecznie świadczyło o jego trosce, raczej wynikało z chęci kontroli (Putin nie chciał by ktokolwiek wykorzystał dziewczynki przeciwko niemu).
Władimir Putin nigdy nie wykorzystał dziewczynek do ocieplania swojego wizerunku, jak robili to jego zachodni koledzy (np. jak Bill Clinton). Nie musiał, jego wyborcom wystarczyło, że na każdym kroku podkreślał, jak bardzo są dla niego ważne i jak bardzo je kocha. Zresztą lepiej wychodzi mu kontrola mediów.
Reporter, który przez kilka lat praktycznie przez cały czas towarzyszył Putinowi, zdradza, że tylko raz widział jego (byłą już) żonę, a dziewczynek w ogóle. Niewiele osób z najbliższego otoczenia prezydenta widziało dziewczynki. Wydaje się to nieprawdopodobne w czasach Facebooka, Twittera i innych społecznościowych portali. Istnieje teoria, że dziewczynki żyją pod zmienionymi nazwiskami - jak wiele dzieci miliarderów.
Jakiś czas temu na stronie internetowej Kremla pojawiła się informacja, że Masza skończyła biologię, a Katia studia azjatyckie. Teraz obie rozpoczęły już swoje dorosłe życie. Jednak jak wynika z plotek, ich ojciec nadal roztacza nad nimi i ich partnerami życiowymi parasol ochronny.
Polecamy: Chelsea Clinton ma córeczkę
Jeśli chcesz wiedzieć, z kim są związane córki Władimira Putina, w jaki sposób ojciec chroni jej partnerów, czytaj w najnowszej "Vivie! De Luxe" (9 października 2014 ) artykuł Jakuba Biskupskiego "Córki pod nadzorem".