Reklama

Właśnie zostałeś tatą. Być może czujesz, że ta sytuacja cię przerasta, bo wszystko jest nowe. Niemowlę potrafi spowodować naprawdę spore zamieszanie. Jak przetrwać, gdy nagle okazuje się, że to nie wy, ale mała krzycząca istotka jest najważniejsza? Uratuje cię spokój. Ale nie wolno ci zamknąć się w sobie, usiąść w fotelu i czekać, aż burza minie. Musisz działać.

Reklama

Jak tata może pomóc mamie, którą dopadł baby blues?

Szczęśliwa młoda mama, którą wraz z waszym dzieckiem przywieziesz do domu, może się szybko okazać... nie do końca szczęśliwa. Prawdopodobnie dopadł ją tzw. baby blues. To reakcja na zmiany wywołane porodem: rozchwianie emocjonalne, nerwowość, poczucie bezsilności, bezradności, niepewności siebie. Mimo że dziecko jest zdrowe, przybiera na wadze, a wszystko układa się doskonale, jego mama jest załamana.

Co może zrobić tata, kiedy mama cierpi na baby blues? Po prostu być jeszcze bardziej kochającym mężem i troskliwszym ojcem. Zapewniaj żonę o swoim uczuciu, pomagaj jej, dawaj oparcie, pokazuj, że wszystko kontrolujesz, nie ma rzeczy, z którą byś sobie nie poradził. I cierpliwie czekaj, aż baby blues ustąpi. To zwykle kwestia kilku dni.

Tato noworodka: słuchaj rad i rób swoje

Przed pojawieniem się dziecka panem i panią domu byliście ty i twoja partnerka. Teraz może się okazać, że jest co najmniej kilka osób, które chcą wam to pierwszeństwo odebrać. Co prawda nie z niskich pobudek, lecz z troski o dziecko, ale nie zmieni to faktu, że możecie się poczuć odsuwani na boczny tor. Co robić? Uruchomić w sobie wszystkie możliwe pokłady asertywności. Słuchać, kiedy trzeba, ale i protestować, gdy uważa się za stosowne. Dziadkowie, ciocie i koleżanki z pracy mają prawo do wypowiadania swoich opinii i udzielania porad, ale do kierowania twoim życiem i do instruowania, jak powinieneś wychowywać swoje dziecko – nie.

Obowiązki taty

Już przed narodzinami dziecka miałeś więcej domowych obowiązków, wynikających z tego, że musiałeś pomagać ciężarnej żonie. Teraz dojdzie ci kilkadziesiąt nowych. Nie ma zmiłuj, musisz je wziąć na siebie. Najprostsze to oczywiście przewijanie noworodka, jego wieczorna kąpiel (przez większość ojców uwielbiana), zabawy (w przypadku noworodka to po prostu mówienie do niego i tulenie). Czekają cię jednak także trudniejsze zadania. Prawdopodobnie twoje dziecko nie będzie przesypiało każdej nocy. Jeśli tak, nie wolno tego robić także tobie.

Jak tata może pomóc mamie przy noworodku

Zmęczonej, karmiącej żonie podawaj dziecko tak często, jak to tylko możliwe, ulżysz jej w ten sposób. Nie sądź, że noszenie na rękach krzyczącego wniebogłosy noworodka to wyłącznie jej sprawa. Twoja także.Na karmienie nie masz z oczywistych powodów szans, ale już na opiekę nad dzieckiem po posiłku – jak najbardziej. Odciążaj żonę chociażby tym, że to w twoich ramionach dziecku będzie się odbijać. Po dwóch, trzech tygodniach od powrotu do domu pojawi się też kwestia spacerów. Jeśli nie będziesz chciał sam nauczyć się, jak ubierać dziecko, zrobi to za ciebie żona. Ale czy jesteś przekonany, że na tym właśnie, czyli na rezygnowaniu z przyjmowania na siebie obowiązków, polega ojcostwo?

Tato weź urlop po narodzinach dziecka

Prace domowe nie należały do twoich ulubionych? Przynajmniej na pierwsze 30 dni po powrocie żony i dziecka niech się jednak takie staną. Musisz wiedzieć, że organizm kobiety w połogu jest obciążony ponad miarę. Karmienie, nocne wstawanie, noszenie na rękach oraz wiele rzeczy niewidocznych na pierwszy rzut oka (np. nerwy związane z obawą, czy dziecko się najada) są głównymi winowajcami tej sytuacji. Dlatego tak prozaiczne czynności jak sprzątanie, gotowanie i załatwianie drobiazgów musisz wziąć na siebie. Najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście udanie się na krótki urlop, który poświęcisz żonie i dziecku. Troszkę gorszym, ale też dobrym – zakasywanie rękawów do domowych prac już po powrocie z pracy.

Kryzysy po narodzinach dziecka

W pierwszym miesiącu przytrafi się wam co najmniej kilka z kilkudziesięciu możliwych zdarzeń, z których nie życzymy wam oczywiście ani jednego. Tak to już jest z noworodkami, że cierpią na kolki, wysypki, szybko przeziębiają się lub poważniej chorują. I tak już jest, że dochodzi do tego właśnie wtedy, kiedy są małe i bezbronne. Postaraj się zatem przygotować do większości „kataklizmów”. Nie mamy na myśli zaopatrzenia domu w lek na wszystkie dolegliwości, bo to przecież niemożliwe. Chodzi o podstawowe rzeczy rozwiązujące najczęstsze problemy.

Weź na siebie – możesz wszystko konsultować z żoną, a w razie potrzeby z rodzinnym lekarzem – rolę domowego logistyka, zaopatrzeniowca i magazyniera w jednym. Po co? Żeby twoje ukochane dziecko, gdy będzie cierpiało na bóle brzucha, mogło liczyć na to, że masz w domu środek łagodzący kolki. Abyś z powodu wysypki lub temperatury dziecka nie musiał wzywać Pogotowia Ratunkowego. I żebyś swoją beztroską nie dał do zrozumienia żonie (i sobie samemu), że tak naprawdę średnio sobie radzisz, gdy sytuacja zmienia się nagle i diametralnie.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama