Za trzy tygodnie urodzi się nasz maluszek. Od początku ciąży miałam problemy i do dzisiaj muszę leżeć w łóżku. Już zapomniałam, co to spacer, jak wyglądają ulice mojego miasta. Nawet nie kupiłam nic dla naszego dziecka. Mam poważny problem. Co zrobić z obrażalskim i zazdrosnym mężem, który chce być w centrum wszechświata? Jest zazdrosny o mnie, o nasze dziecko, o moją mamę i swoich rodziców, o wszystko! Zamyka się w sobie i żyje w swoim świecie. Do wszystkich jest nastawiony źle, każdy jest jego przeciwnikiem. Nie poznaję tego człowieka, coraz trudniej jest mi z nim wytrzymać. Na razie ignoruję jego humory. Myślałam, że moje maleństwo będzie szczęśliwe, a tymczasem każde z nas żyje osobno. Całe szczęście, że mieszkamy z moją mamą, bez niej nie dałabym sobie rady, a przede wszystkim nie donosiłabym ciąży. Jestem zbyt młodą kobietą, żeby marnować sobie życie z powodu wiecznie niezadowolonego męża. Moje dziecko zasługuje na lepszego ojca.

Reklama

Bardzo często macierzyństwo i ojcostwo wprowadza wiele zmian w dotychczasowych relacjach małżeńskich, czasem sporo napięcia, obaw, niezadowolenia z partnera i… zazdrości. To od przyszłych rodziców zależy, na ile uda się te problemy pokonać. Najbardziej zaniepokoiło mnie zdanie: „Jestem zbyt młoda, by marnować sobie życie z wiecznie niezadowolonym mężem. Moje dziecko zasługuje na lepszego ojca”. A przecież Pani jeszcze nie wie, jakim ojcem będzie Pani mąż. Nie wie Pani, czy odnajdzie się w nowej roli, czy narodziny dziecka przyjmie z euforią, lękiem, czy obojętnością. Narzeka Pani na zbyt małe zainteresowanie męża przygotowaniami do narodzin. A czy przypadkiem mąż nie czuje się zbyt odsunięty? Czy pomocna rola mamy nie sprawiła, że poczuł się bezradny wobec dwóch kobiet tak bardzo zaangażowanych we wszystkie sprawy. Czy koncentrując uwagę na ciąży, nie przestała Pani interesować się mężem?

Proponuję pomyśleć, jak zainteresować męża opieką nad maleństwem, jak zbliżyć się do niego, jak przywrócić w Waszym związku dawną bliskość. Zachęcam też, by zrezygnowała Pani ze stawiania sobie pytania: „Czy warto marnować sobie życie u jego boku?” Nie widzę Waszego zmarnowanego życia, dostrzegam wyłącznie problemy młodego małżeństwa, którego rodzina za chwilę się powiększy. Te problemy nie są w moim odczuciu tak wielkie, by miały doprowadzić Państwa do rozstania i myślenia, że mąż nie nadaje się do roli ojca. On dopiero dostanie szansę dorastania do tej roli, a Pani chce mu ją odebrać. Przypuszczam, że nastroje Pani tuż przed rozwiązaniem mogą też być nie najlepsze. Ma Pani za sobą długą i pełną napięć ciążę, być może pełną zwątpień, niepokoju i lęków. Te ostatnie przeniosła Pani na małżeństwo, na męża, na przyszłość, która nadejdzie. Warto spróbować cieszyć się chwilami prawdziwego szczęścia, które za chwilę się pojawią, a nie zamartwiać się problemami, których jeszcze nie ma. Chciałabym dodać Pani wiary, a tym samym sił, tych fizycznych, by wystarczyło ich na pierwsze tygodnie, kiedy będzie się Pani zajmowała maleństwem, i tych psychicznych, kiedy będzie Pani planowała życie we trójkę.

Reklama

Odpowiada: Krystyna Zielińska, psycholog.

Reklama
Reklama
Reklama