Stereotypy, którymi karmimy się przez całe życie, mają wpływ nie tylko na to, jak oceniamy innych, ale także na to, czy umiemy tworzyć szczęśliwe związki. Jeśli czujesz, że coś w twoim małżeństwie zgrzyta, może i ty uległaś popularnym przekonaniom i pora, żebyś przestała wierzyć w te wszystkie "prawdy" i zaczęła żyć po swojemu? Każdy związek ma prawo rządzić się własnymi zasadami! Tym przekonaniom mówimy "żegnaj" już dziś:

Reklama

1. Jeśli jesteśmy sobie przeznaczeni, to wszystko się jakoś ułoży

Nic nie ułoży się "jakoś" lub "samo". Związki wymagają ciągłej pracy i uwagi. Każde z nas ma swoją przeszłość, poglądy, wzorce związków, upodobania, które we wspólnym życiu trzeba ze sobą pogodzić. To nie zrobi się samo! Jeśli nie będziemy rozmawiać, odnosić się do siebie z szacunkiem i rozwiązywać problemów, przeznaczenie nie wystarczy. A jeśli się rozstaniemy, nie bagatelizujmy tego stwierdzeniem "widać nie byliśmy sobie pisani", tylko spróbujmy znaleźć prawdziwy powód, dla którego nie mogliśmy się dogadać.

2. Dziecko rozwiąże problemy między nami

To najbardziej błędne z możliwych przekonań! Po pierwsze badania naukowe dowodzą niezbicie, że związek po porodzie często przeżywa trudności i w pierwszych miesiącach po narodzinach dziecka poczucie małżeńskiego szczęścia spada – wszystko przez chaos, zmęczenie i stres pierwszych chwil z dzieckiem. Dziecko nie rozwiązuje problemów między partnerami i nie możemy tego od niego oczekiwać. Jeśli przechodzimy trudny okres, powinniśmy rozwiązać problemy przed podjęciem decyzji o poszerzeniu rodziny, chyba że jesteśmy masochistami i chcemy dorzucić sobie więcej powodów do kłótni.

3. On doskonale wie, czym mnie zdenerwował

Często oczekujemy, że nasz partner będzie nam czytał w myślach. "Mógł się domyślić" - ile razy każda z nas tak pomyślała? Niestety telepatia w związkach, nawet tych z długim stażem, to myślenie życzeniowe, a nie rzeczywistość. Panowie widzą oczywiście, że jesteśmy zdenerwowane, ale oszczędziłybyśmy sobie czasu i nerwów mówiąc im, co nas zdenerwowało, zamiast czekać aż sami się domyślą.

4. Szczęśliwe pary nie potrzebują innych ludzi

Nie możemy tak myśleć - potrzeba przyjaźni jest jedną z najbardziej podstawowych ludzkich potrzeb emocjonalnych i społecznych. Oczekując, że partner/-ka nie będzie mieć znajomych i przyjaciół, bo ma nas, dajemy wyraz naszej zaborczości i potrzeby nadmiernej kontroli. Poza tym, bądźmy szczerzy: czy nie fajnie mieć kogoś komu możemy ponarzekać, kiedy on znowu nie domyślił się, dlaczego byłyśmy złe? Nie odbierajmy sobie tego!

Zobacz także

5. Szczęśliwe pary się nie kłócą

To chyba najczęstszy związkowy mit, tymczasem wszystkie badania naukowe dowodzą, że nie chodzi o to, czy pary się kłócą, tylko o to jak to robią. Przede wszystkim nie kłóćmy się przy dziecku. Pewnie możemy oczekiwać, że im dłuższy mamy staż i im więcej kłótni za nami, tym mniej konfliktów, ale przede wszystkim możemy założyć, że jeśli chcemy mniej się kłócić, to musimy nauczyć się rozwiązywać konflikty konstruktywnie. Co to znaczy? Unikajmy używania wyrażeń "bo ty zawsze/nigdy", nie obrażajmy się w nawzajem w gniewie, rozmawiajmy o problemie i o tym, jak się czujemy. Nie trzymajmy urazów w sobie – wcześniej czy później wybuchną ze zdwojoną siłą!

6. Trzeba się pogodzić przed pójściem spać

Byłoby miło pójść do łóżka już w zgodzie, ale co jeśli pokłócimy się późnym wieczorem, a rano trzeba wcześnie wstać? Co jeśli kłótnia dotyczy poważnych spraw i nie sposób rozwiązać jej w pięć minut? Czy zawsze możemy poświęcić noc na rozwiązywanie problemów? Niektórzy potrzebują też czasu i dystansu, by móc się pogodzić i spokojnie odnieść do powodu konfliktu. W związku jak w życiu: bądźmy realistami, oszczędzimy sobie wielu rozczarowań. Jeśli nie zanosi się na to, że pogodzimy się przed pójściem spać, spróbujmy chociaż zakończyć rozmowę umową, że wrócimy do niej następnego dnia i poszukamy rozwiązania. Nic na siłę!

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama