Reklama

Czy wiesz, że pierwsze odruchy poszukiwania piersi maluszek ma jeszcze w brzuchu mamy? Tak, dokładnie w 13 miesiącu ciąży... Początki „mlecznej drogi”, jak nazywa się okres karmienia maluszka piersią, mogą być trudne. Zdarza się, że mamy doświadczają problemów z laktacją, zwłaszcza bezpośrednio po porodzie, kiedy produkcja mleka jest nieustabilizowana. Najczęściej są one jednak przejściowe i udaje się je pokonać.
Jak przygotować się do karmienia maluszka?

Reklama

1. Poznaj fakty i mity

Gdy trochę poczytasz i zgromadzisz wiedzę o procesie powstawania mleka, diecie mamy karmiącej i stymulowaniu laktacji, będziesz spokojniejsza. A spokój jest niezbędny w tej nowej roli.
Wiele mam stresuje się, że po cesarskim cięciu nie będzie mogła karmić piersią. Nic bardziej mylnego. W trakcie operacji, podobnie jak podczas porodu naturalnego, macica zostaje oczyszczona z łożyska i jego pozostałości, co uwalnia hormony laktacyjne z przysadki i uruchamia produkcję mleka. Zmiany hormonalne zachodzą w organizmie powoli i dopiero około 2-4 dni po porodzie możesz spodziewać się odpowiedniej ilości mleka. Zarówno po porodzie naturalnym, jak i po „cesarce” warto często i regularnie przystawiać dziecko do piersi.

2. Bądź dla siebie wyrozumiała

Twoje ciało przeżywa rewolucję. Złoszczenie się na brak pokarmu lub jego nawał niczego nie zmieni. Początek mlecznej drogi może być bolesny. W razie trudności, warto prosić o pomoc doświadczoną położną czy doradcę laktacyjnego.
Pamiętaj też, aby się nie spieszyć. Nikt z nas, maluszek również, nie przepada za jedzeniem w pośpiechu! Wykorzystaj ten czas na przytulanie, głaskanie i zapamiętywanie waszych niezwykłych momentów.

3. Nawadniaj się

Zapotrzebowanie na płyny u kobiet w ciąży zwiększa się o 300 ml, a u mam karmiących aż o 700 ml. Dlaczego? Otóż prawidłowe nawodnienie organizmu stanowi podstawę do produkcji odpowiedniej ilości mleka. Przeciętnie, kobieta karmiąca piersią produkuje ok. 750 ml pokarmu dziennie. Warto zadbać o to, by mieć wodę zawsze pod ręką, np. na szafce nocnej lub obok fotela, w którym karmisz maluszka.

materiały prasowe

Większość tego, co pije kobieta ciężarna i karmiąca, rzeczywiście powinna stanowić woda – czysta lub z dodatkiem owoców. Czasem trudno jednak wyobrazić sobie dzień bez filiżanki ulubionej kawy lub herbaty. Nie trzeba z nich rezygnować, warto jednak zachować umiar w ilości. Czarną herbatę lepiej zastąpić zieloną lub owocową, a kawę ograniczyć. Alternatywą mogą być też koktajle owocowo-warzywne.

4. Zaopatrz się w laktator

Warto mieć go w wyprawce i rozważyć zabranie do szpitala. Bardzo często pomaga w pierwszych dniach po porodzie, gdy mleka w piersiach wciąż jest mało.
Jednocześnie wiele mam mierzy się z gwałtownym wzrostem produkcji mleka i nadmiarem pokarmu w piersiach. Najczęściej około 2-6 dni po porodzie, kiedy hormony jeszcze szaleją, a laktacja się normuje, stabilizuje. U niektórych mam laktacja rozpoczyna się jednak bardzo intensywnie i unormowanie tego procesu zajmuje kilka tygodni. Piersi produkują więcej mleka, niż potrzebuje go maluch i muszą przyzwyczaić się do ilości, jaką dziecko je. Do tego czasu mogą być twarde i bolesne. Odciągnięcie odrobiny pokarmu może przynieść ulgę i pomóc w tym procesie.

Reklama

5. Proś o pomoc

Wtedy, kiedy jej potrzebujesz! Od momentu, w którym zostajesz mamą, zmienia się całe życie. Jest pięknie, ale bywa trudno i warto o tym mówić. Czasem rozmowa z mamą, przyjaciółką lub partnerem wystarczy. Innym razem ogromnym odciążeniem będzie podrzucenie zakupów, czy wyjście z maluszkiem na spacer. I wreszcie – pamiętaj, że tobie też należy się odpoczynek: kąpiel, spacer, czy spotkanie z przyjaciółkami. Z pewnością, jeśli zostawisz kolację dla malucha, opiekun sobie poradzi. A ty wrócisz z nową energią.
Powodzenia!

Redakcja
Reklama
Reklama
Reklama