Agata Rubik bardzo źle wspomina przedszkole: „Doświadczyłam nierównego traktowania przez panie przedszkolanki”
Agata Rubik w ostatnim poście na Instagramie opowiedziała o swoich wspomnieniach z przedszkola. Niestety są one dość smutne.
Rozpoczął się rok szkolny. Z tego powodu wiele osób zaczęło wracać wspomnieniami do swoich szkolnych i przedszkolnych lat. Jedną z nich była Agata Rubik. Złe wspomnienia powoduje nie tylko smak szpinaku, ale też coś znacznie gorszego.
Złe wspomnienia z przedszkola
Mama Heleny i Alicji zdradziła, co z przedszkola pamięta jako koszmar. Oczywiście na liście znienawidzonych rzezy znalazł się słynny szpinak: „Nie lubiłam przedszkola, to tam poznałam rozgotowany szpinak, zniechęciłam się do brukselki (…)” – zaczęła swój wpis żona Piotra Rubika.
W dalszej części dowiadujemy się, że niestety nie tylko jedzenie jest przyczyną przykrych wspomnień: „Przede wszystkim doświadczyłam nierównego traktowania przez panie przedszkolanki”. Agata Rubik wyznała, że jest jednak jedna rzecz, do której chętnie by wróciła: „Mimo że leżakowanie należało także do codziennych koszmarów, to akurat do tego chętnie bym wróciła”.
Dalsza część wypowiedzi jest już bardziej optymistyczna. Żona znanego dyrygenta zauważyła, że od czasu, gdy to ona była przedszkolakiem, wiele się zmieniło: „Cieszę się, że w temacie przedszkoli wiele się zmieni i że dla moich córek był to piękny czas!”.
Wspomnienia internautów
Pod postem głos na temat wspomnień związanych z przedszkolem zabrało wielu internautów. Oto niektóre z komentarzy:
„Też nie lubiłam chodzić do przedszkola. Nie słuchałam się pań przedszkolanek, robiłam, co chciałam. Nie miały ze mną łatwo”;
„Ja też pamiętam szpinak, który wywoływał u mnie (i nie tylko u mnie) odruch wymiotny”;
„Mnie zmuszano do picia Inki, do dnia dzisiejszego nie lubię kawy”;
„Mam koszmarne wspomnienia z przedszkola – na siłę panie wciskały zupy mleczne, których nie lubiłam, i jak się nie jadło, to za karę do starszaków się szło do konta, trauma na zupy mleczne została do dziś”;
„A ja z moim przedszkolem mam same ciepłe wspomnienia, mimo iż to było prawie 40 lat temu. Jedzenie było przepyszne, a panie przedszkolanki mają swoje dożywotnie miejsce w moim sercu”;
„Byłam zawsze zawiedziona, że nie dostanę dokładki kotleta. Panie mówiły, że mogą dać ziemniaczki, surówkę, ale mięsko jest po 1 dla dziecka. Było mi przykro”.
Zobacz także: