Mama na Kozetce to tak naprawdę Izabela Markiewicz. Jest psychologiem i psychoterapeutą, a także mamą kilkuletniego syna. Prowadzi blog, w którym pokazuje macierzyństwo, a pytania i wątpliwości, jakie przy tej okazji powstają, chętnie analizuje pod kątem swojej wiedzy psychologicznej. Nie tak dawno zapytała internautów, co sądzą o seksie przy śpiącym dziecku. Chyba nie takich odpowiedzi się spodziewała.

Reklama

#Nieprzydziecku

Mama na Kozetce stworzyła ankietę, zadała pytanie: "Czy uprawianie seksu w tym samym pokoju, w którym śpi nasze dziecko (bardzo małe, załóżmy do 2 roku życia) ma znaczenie dla jego rozwoju psychicznego?". Były dwie odpowiedzi: tak albo nie. Po dwóch godzinach zerknęła na wyniki i jak mówi "wbiło ją w fotel" zupełnie, ponieważ aż 79 proc. biorących udział w ankiecie odpowiedziało, że nie ma to wpływu na rozwój dziecka, a tylko 21 proc. że ma.

Pani Izabela, patrząc na problem przez pryzmat swojego zawodu, stawia sprawę w jasny sposób: uprawianie miłości przy śpiącym dziecku nie wchodzi w grę. Stąd swój wpis Mama na Kozetce oznaczyła hasztagiem #nieprzydziecku. Dlaczego? Bo to mu szkodzi! "Seks rodziców nawet przy śpiącym dziecku jest potencjalnie bardzo traumatyzujący dla dziecka. To jest jedyna możliwa odpowiedź na to pytanie" - napisała.

Jak podkreśliła, "w przypadku bardzo małych dzieci nie jesteśmy też w stanie stwierdzić na pewno, że dziecko śpi, a nie, że właśnie przebudza się i jest świadome tego, co się dzieje. No i właśnie... Świadome na swój własny, dziecięcy, niedojrzały
sposób.
Nie powinniśmy narażać naszego dziecka na takie doświadczenia i to niezależnie od tego, czy ma 4 tygodnie, miesiące czy lata".

Okey, nie róbmy tego, ale żeby od razu trauma?

Opinia mamy podzieliła internautów i pod postem pojawiło się szereg komentarzy. Zarówno zwolenników, jak i przeciwników kochania się przy małym, śpiącym dziecku.

Zobacz także

"Wydaje mi się zarówno widok nagiego rodzica, jak i współżycie rodziców widziane przez malucha do 2 roku życia nie będzie mieć dla niego tak przegigantycznego wpływu, jak w późniejszym czasie zobaczenie np. uprawiających seks aktorów w filmie" - oceniła jedna z internautek.

"Będzie" - odpowiedziała mama na Kozetce. "Dziecko nie ma możliwości psychicznych, żeby obronić taką scenę - nie wie, co się dzieje, a często interpretuje sam akt jako bardzo agresywny. I absolutnie nie chodzi o udawanie, że czegoś nie ma. Pewne sprawy muszą jednak zostać w sferze domysłów, fantazji, tajemnicy dostępnej dopiero dla ludzi dorosłych" - argumentowała.

"Zryta psychika dziecka"

"Dla mnie jest kompletnie niepojęte, jak można być tak pozbawionym wrażliwości i wstydu, żeby kochać się przy dziecku" - napisała jedna z kobiet. "Na tej samej zasadzie wielu rodziców rozmawia, w obecności dziecka, na różne zbyt trudne dla niego tematy, uważając, chyba że dziecko nie słyszy (?)/ nie rozumie. Dzieci bardzo dobrze wszystko słyszą, ale wielu rzeczy nie rozumieją, przez co mogą przeżyć traumę, słuchając np. o poronieniu, problemach małżeńskich itp." - podkreśliła internautka.

"W takim przypadku rodzic, no cóż, wybiera między własną przyjemnością a 'zrytą' psychiką dziecka" - ocenił inny użytkownik sieci.

Padło wiele pytań o to, na czym miałaby polegać taka trauma? "Skoro tygodniowe dziecko można bardzo straumatyzować seksem rodziców, czy pojawiły się już wypowiedzi psychoterapeutów na temat traum spowodowanych seksem w ciąży?! U tych dzieci, co w brzuchu siedziały, oczywiście" - zastanawiał się jeden z internautów.

"Jeśli uznamy, że niemowlę faktycznie zarejestruje, że rodzice się kochają obok, to dlaczego uważasz, że zinterpretuje to jako coś złego, jako traumę? Rozumiem, jeśli będzie świadkiem gwałtu, ale normalna czułość? Pocałunki? Przytulanie?" - pytał inny.

Dwugłos psychologiczny

Zdaniem internautów, najlepszym miejscem dla seksu rodziców jest inne pomieszczenie. Najlepiej wyjść do drugiego pokoju, a jeżeli nie ma takiej możliwości, pozostaje łazienka, kuchnia - padły podpowiedzi.

Mama na Kozetce wywołała interesującą dyskusję na temat seksu po urodzeniu dziecka. I żeby było ciekawiej warto podkreślić, że nawet opinie fachowców na ten temat mogą brzmieć różnie. Zapytałam psycholog Dorotę Zawadzką, popularną telewizyjną Supernianię, czy można się kochać przy małym, śpiącym maluchu. Zdaniem Zawadzkiej można.

"To tak, jakby powiedzieć, że mama nie może się gimnastykować" - stwierdziła. Według psycholog, jeżeli zbliżenie partnerów jest pełne fajnych emocji, miłości i czułości, a dziecko jest niemowlęciem, to nie nie ma ku temu przeszkód, aby zrobić to przy śpiącym dziecku. Pod warunkiem, że nie leży ono w łóżku z rodzicami. - Przy 2-latku trzeba uważać, ze wszystkim, co mówimy i robimy - dodała psycholog, proponując, aby w takiej sytuacji pójść jednak do drugiego pokoju.

Zostając rodzicami, kobieta i mężczyzna borykają się z wieloma problemami, głównie skoncentrowanymi na dziecku. Ich więź intymna często ulega w tym czasie osłabieniu. A kiedy w końcu zdarzy się, że właśnie jest taki moment, kiedy mogliby się zbliżyć do siebie fizycznie, to okazuje się, że na przeszkodzie może stać maluch. I tak koło często zamyka się, a problemy z seksem po urodzeniu dziecka rosną. Jak sądzicie, kochanie się z partnerem przy śpiącym dziecku szkodzi maluchowi, czy też nie?

Źródło: Facebook, Instagram

Zobacz też:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama