„Squid Game” to serial wyprodukowany w Korei Południowej. Jego tytuł nawiązuje do popularnej tam zabawy podobnej do naszej rodzimej gry w klasy. Jednak w serialu gra toczy się z jednej strony o wielkie pieniądze, a z drugiej – o życie, bo kto przegrywa, ten nie odpada z gry, ale ginie. W „Squid Game” trup ściele się gęsto, a zabijanie ludzi jest tam tak łatwe, jak eliminowanie przeciwnika w grze komputerowej. Czy takie treści powinny oglądać dzieci?

Reklama

Od rozrywki do przemocy

Szkoły w Wielkiej Brytanii zaczęły informować rodziców swoich uczniów o serialu i o tym, aby dzieci go nie oglądały. Okazało się bowiem, że dzieciaki zaczynają wspólnie odgrywać brutalne sceny rozgrywające się w serialu. Podobne sytuacje zaobserwowano w belgijskich szkołach, gdzie podczas zabawy odpadające z niej dzieci były bite przez kolegów.

W związku z naśladowaniem akcji serialu oraz zaburzeniami lękowymi i urazami, jakie takie zabawy wywołują u dzieci, niektóre szkoły zdecydowały się na zorganizowanie dodatkowych zajęć na temat przemocy. Niestety, dotyczy to szkół w Wielkiej Brytanii i Belgii, nie w Polsce, a u nas dzieci też oglądają ten serial.

Kto dzieciom na to pozwala?

Jedna ze znajomych nam mam, która wychowuje obecnie 11-latka, zdradziła, że wspólnie z synem obejrzała pierwszy odcinek serialu, gdyż jej dziecko wróciło ze szkoły z informacją, że jego koledzy oglądają tę produkcję i bardzo im się ona podoba. Nie zdołała w spokoju dokończyć odcinka, bo ogarnęła ją złość.

„Jak to możliwe, że rodzice pozwalają dzieciom to oglądać? Jak to możliwe, że dzieci mają dostęp do takich treści? Jak to możliwe, że niektórzy rodzice nie mają nic przeciwko temu, aby ich jedenastolatki oglądały ten serial?” – pytała. Po pierwszym odcinku wytłumaczyła synowi, że nie zgadza się, aby oglądał on serial. Chłopiec zaakceptował decyzję mamy bez walki. Jednak jak powiedziała znajoma, nie ma pewności, czy po pójściu do kolegów jej syn znowu nie będzie narażony na ten wyjątkowo brutalny serial, gdy tamte dzieci zaczną go wspólnie oglądać.

Zobacz także

Co jest w serialu? I co na to psycholog?

Przemoc, morderstwa, seks, samobójstwa. Czy to są treści dla dzieci poniżej 16. roku życia? Na pewno nie dla jedenasto- czy dwunastolatków. Produkcje zawierające takie sceny zawsze najpierw powinni obejrzeć rodzice i zdecydować, czy film lub serial nadaje się dla ich dziecka i co oglądanie takiej produkcji ma dać dziecku. Bo w wielu przypadkach może, oprócz wątpliwej jakości rozrywki, dać im lęki i koszmary, nie tylko nocne.

O to, co myśli o wpływie takich treści na dzieci, zapytaliśmy psycholog Aleksandrę Piotrowską. „Najczęściej przywoływaną konsekwencją prezentowania dzieciom (i w ogóle ludziom) treści przemocowych jest wzrost gotowości do podejmowania wrogich czynności, naśladowanie agresywnych zachowań. W rzeczywistości nie jest tak, że obejrzenie brutalnego filmu automatycznie zmienia postępowanie człowieka (duże znaczenie ma m.in. wcześniej ukształtowany system norm). Ale bardzo często obserwuje się, jeśli nie proste naśladowanie oglądanych wzorów (widoczne chociażby w dziecięcych zabawach), to efekt modelowania, czyli przejmowania intencji, celów zachowań bohaterów – choć same wykonywane czynności mogą być inne (np. zamiast strzelania czy podrzynania gardła – atakowanie słowne, wyśmiewanie, sprawianie innym przykrości itp.)” – mówi psycholog.

Fałszowanie rzeczywistości i kształtowanie obojętności

Wpływ przemocy w odbieranych przez dzieci treściach nie ogranicza się jednak do odgrywania podobnych scen. „Wielokrotny odbiór przepełnionych agresją treści powoduje kształtowanie specyficznego obrazu świata w umysłach dzieci – świata, w którym agresja nie tylko jest skuteczna jako metoda realizowania ważnych dla człowieka celów, ale jest też wszechobecna, jest naturalnym elementem rzeczywistości” – uzupełnia Aleksandra Piotrowska.

„Poziom i częstość agresji w tym serialu (i podobnych filmach) występuje w skali absolutnie nieproporcjonalnej do życia codziennego. Fałszują one zatem obraz rzeczywistości w dziecięcych umysłach. Im młodsze dziecko, tym bardziej bezkrytyczne, tym większa jest jego podatność i gotowość do traktowania przedstawianej w filmie wizji świata i relacji międzyludzkich jako prawdziwych”.

„Nawet jeśli (dzięki np. wcześniej ukształtowanym zasadom i normom postępowania) dziecko nie przejmie obserwowanych agresywnych zachowań i nie wcieli ich w życie, zachodzi zjawisko desensytyzacji, czyli zmniejszenia wrażliwości na cierpienia ofiary agresji w życiu codziennym, zmniejszenie pobudzenia emocjonalnego w sytuacjach obserwowania agresji. Agresywne zachowania innych zaczynają być traktowane jako coś normalnego, niezasługującego na reakcję, na sprzeciw” – wyjaśniła nam Aleksandra Piotrowska.

A teraz zastanówmy się wspólnie: czy takie dzieci chcemy wychowywać i czy takich dorosłych chcemy mieć w przyszłości wokół siebie? No właśnie... Nie narażajmy więc swoich pociech na takie seriale!

Przeczytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama