Reklama

Lubicie chodzić do lasu, parku, ale ze względu na kleszcze spacerujecie tylko wydeptanymi ścieżkami? Tam, gdzie nie trzeba przedzierać się przez zakrzaczenia, drzewa czy wysokie trawy? Polscy i słowaccy naukowcy zbadali, wydawałoby się zupełnie banalną rzecz, gdzie jest największe ryzyko złapania kleszcza. Wyniki są dość zaskakujące. Okazuje się, że kleszcze czają się na ludzi nie tam, gdzie wszyscy powszechnie do tej pory uważaliśmy.

Reklama

Siedem razy więcej kleszczy nie w gąszczu

- Wbrew intuicji, idąc przez las, lepiej przedzierać się przez krzaki niż wykorzystywać ścieżki, po których chodzą zwierzęta. Na ścieżkach tych jest aż siedem razy więcej kleszczy niż obok w zaroślach - stwierdza doktor Krzysztof Dudek, z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Zobacz też: Szukamy idealnego ojca! Zagłosuj w naszym plebiscycie!

Badacze wybrali ok. 40 miejsc, w których można spotkać zwierzęta, tzw. zwierzęcych ścieżek. Obserwowali również miejsca, w których takich tras zwierząt nie było. Jak oszacowano liczbę kleszczy? Przeciągnięto przez las białą płachtę i sprawdzono, ile pajęczaków zebrała.

Tam, gdzie wędrują zwierzęta jest najwięcej kleszczy - naliczono 308 kleszczy zwykłych, na innych powierzchniach leśnych jest ich aż 7 razy mniej, zaledwie 43 osobniki. Kleszczy łąkowych naliczono - aż 435 i 135 tam, gdzie zwierzęta zazwyczaj nie przechodzą. Trzykrotnie mniej!

Leśne zwierzęta, takie jak sarny, dziki czy jelenie korzystają z utartych tras - leśnych duktów. Przenoszą kleszcze, tam też odpada ich najwięcej. Kiedy już opiją się krwią żywiciela przeobrażają się z nimf w dorosłe osobniki lub w przypadku samic - składają jaja. Stąd tak duże ich nagromadzenie właśnie w tych rejonach. Nimfy i dorosłe kleszcze nie odchodzą zbyt daleko, mogą się przemieścić raptem o metr lub ok. trzech. Wcale nie mają ochoty uciekać w leśny gąszcz. Zresztą po co, skoro to na wydeptanych ścieżkach mogą spotkać potencjalne źródło życiodajnej krwi.

Trywialny wynik badań ma wielką wartość

- Wynik naszych badań może się wydać trywialny, ale ma ważne znaczenie praktyczne. Ludzie intuicyjnie unikają wchodzenia w przysłowiowe krzaki - ponieważ myślą, że tam ich spotka coś złego. Okazuje się jednak, że to właśnie korzystanie z wydeptanych ścieżek jest bardziej niebezpieczne, jeśli chodzi o ryzyko spotkania kleszcza - podkreśla dr Dudek.

Polscy i słowaccy naukowcy przeprowadzający badanie pochodzą z Uniwersytetu Pavla Jozefa Šafárika i Słowackiej Akademii Nauk w Koszycach oraz Wydziału Bilogii Uniwersytetu Adama Mickiewicza i Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Wyniki zostały opublikowane w "Annals of Agricultural and Environmental Medicine". Badania trwały od marca do grudnia w Tatrach Wysokich na Słowacji oraz na równinach Krasu Słowackiego w południowo-wschodniej części kraju.

Czy do tej pory raczej unikaliście zarośli, krzaków i wybieraliście wydeptane ścieżki leśne ze względu na ryzyko złapania kleszcza?

Zobacz też:

Reklama

Źródło: tvnmeteo.tvn24.pl

Reklama
Reklama
Reklama