Ciężarna wegetarianka: „Teściowa karmiła mnie mięsem bez mojej wiedzy!”
Ciężarna wegetarianka pożaliła się w sieci na teściową: kobieta za nic miała jej wegetariańską dietę i po kryjomu dodała mięso do obiadu. Ten podstęp miał fatalne skutki.
Ciężarna wegetarianka wściekła się po tym, jak okłamała ją teściowa: kobieta twierdziła, że jej klopsiki są w pełni wegetariańskie, podczas gdy w rzeczywistości były zrobione z wieprzowiny. Ciężarna podzieliła się swoją historią na forum Reddit. Internauci nie zostawili suchej nitki na teściowej.
Ciężarna wegetarianka na siłę karmiona mięsem
Lekceważenie diety wegetariańskiej i przemycanie mięsa w posiłkach to niejedyne przewinienie bohaterki tej historii. Z opisu wynika, że teściowa na wiele innych sposobów ignorowała osobiste granice synowej przez całą jej ciążę. Brak akceptacji dla diety wegetariańskiej pojawił się jednak już wcześniej.
„Często chodziliśmy na obiad i za każdym razem było coś z mięsem, mimo że Marie wiedziała, że nie mogę tego zjeść” – napisała kobieta. „Zwykle po prostu jadłam wszelkie dodatki i zostawiałem mięso, dopóki nie zaczęła smażyć rzeczy w gęsim tłuszczu i dodawać bekonu do warzyw, mówiąc, że nadało im to lepszego smaku”.
Mąż kobiety, Dan, poprosił mamę, aby przestała podawać mięso, ale zignorowała go.
Odkąd synowa zaszła w ciążę, teściowa stała się bardzo pomocna, co autorka wpisu początkowo doceniała. Jednak później jej obecność zaczęła przeszkadzać ciężarnej.
„Niektóre rzeczy wydawały mi się trochę przerażające, na przykład zawsze pytała mnie, czy dziecko się porusza / kopie i stale kładła ręce / pocierała / całowała mój brzuch”.
Sprawy przybrały dramatyczny obrót, gdy teściowa podała ciężarnej kobiecie mięso bez jej wiedzy.
„Zrobiła mi 'wegetariańskie' klopsiki w gęstym, aromatycznym sosie, byłam pod wrażeniem” – napisała kobieta. „Krótko po jedzeniu zaczęłam odczuwać niewiarygodne mdłości i zwymiotowałam, co było dziwne, ponieważ od miesięcy nie miałam porannych mdłości ani żadnych innych kłopotów”.
Kiedy mąż autorki zapytał mamę o wyjaśnienie, ta wyznała, że klopsiki wcale nie były wegetariańskie.
„Marie w końcu przyznała, że to nie wegetariańskie klopsiki, tylko wieprzowina, której nie jadłam od prawie dwudziestu lat, więc moje ciało natychmiast to odrzuciło” – napisała. „Wyrzuciliśmy ją z domu. Od tamtego czasu próbuje skontaktować się z nami, błagając mnie o wybaczenie”.
Ciężarna wciąż zastanawia się, czy postąpiła słusznie, wyrzucając teściową. Internauci zaś są zdania, że kobieta poważnie naruszyła granice synowej, a wręcz ją otruła. Ograniczenie kontaktu jest więc jedynym słusznym rozwiązaniem, zwłaszcza na czas ciąży.
Piszemy też o: