W większości szkół w Polsce rok szkolny zaczął się zgodnie z planem, 1 września. Wielu rodziców zadaje sobie jednak pytanie: czy w czasie pandemii dzieci będą bezpieczne w szkołach i przedszkolach? Po zapoznaniu się z treścią oświadczeń, jakie do podpisania dostali rodzice w niektórych placówkach, można mieć poważne wątpliwości, czy szkoły będą zapewniać właściwą ochronę przed koronawirusem.

Reklama

Koronawirus: kontrowersyjne oświadczenie w szkołach

W otwartych od września szkołach i przedszkolach zarówno uczniowie, jak i nauczyciele i rodzice muszą ściśle przestrzegać zasad sanitarnych, by chronić siebie i innych przed zakażeniem koronawirusem. To obowiązek i odpowiedzialność placówek, które zapewniają niezbędne środki bezpieczeństwa, oraz rodziców, którym nie wolno przyprowadzać do szkół dzieci z objawami infekcji. Tymczasem w mediach społecznościowych rodzice zaczęli nagłaśniać treści kontrowersyjnych oświadczeń, jakie dostali do podpisu w szkołach. Wynika z nich jasno, że placówki próbują zrzucać odpowiedzialność za bezpieczeństwo dzieci na rodziców i tym samym unikać konsekwencji w razie zarażenia się dziecka koronawirusem. Te oświadczenia brzmią bardzo niepokojąco!

„Oświadczam, że oddając dziecko pod opiekę szkoły działającej w czasie stanu pandemii COVID-19: jestem świadomy/świadoma istnienia licznych czynników ryzyka grożących zarażeniem się COVID-19: a) dziecku, b) rodzicom/opiekunom, c) innym domownikom, i w przypadku zachorowania nie będę wnosił skarg i zażaleń” − taką deklarację otrzymali do podpisania rodzice uczniów z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 w Krakowie, podaje gazeta.pl. Z kolei w jednym z warszawskich przedszkoli rodzice ze zdziwieniem przeczytali oświadczenie o tym, że przyprowadzając dziecko do przedszkola, akceptują ryzyko zachorowania na Covid-19:

„Oświadczam, że jestem świadomy ryzyka COVID-19 zarówno u dziecka, nas rodziców/opiekunów prawnych, innych domowników jak i pracowników przedszkola oraz o odpowiedzialności za podjętą decyzję związaną z przyprowadzaniem dziecka na zajęcia opiekuńcze, jak i dotarciem dziecka do placówki.”

Z najbardziej drastyczną treścią oświadczenia spotkali się rodzice w Zespole Szkół Zawodowych nr 1 w Elblągu. Oto fragment cytowany przez Wirtualną Polskę: „Jako rodzic/prawny opiekun rozumiem i akceptuję powyższe ryzyko zakażenia oraz ryzyko powikłań COVID-19, w tym nieodwracalne uszkodzenie płuc i zgon”. Jak informuje WP, treść tej deklaracji została już zmieniona, a dyrekcja szkoły zapewnia, że brak podpisu nie sprawi, że dziecko nie zostanie wpuszczone do placówki.

Zobacz także

MEN: rodzice nie muszą podpisywać oświadczeń

Na doniesienia o dyskusyjnych oświadczeniach zareagowało MEN. Zgodnie z wypowiedzią rzeczniczki resortu, Anny Ostrowskiej, rodzice nie są zobowiązani do podpisywania tego rodzaju oświadczeń o ryzyku zakażenia koronawirusem oraz powikłań czy zgonu. Co więcej, nawet podpisanie oświadczenia nie odbiera rodzicom prawa do roszczeń w przypadku zachorowania dziecka. „Ocena zasadności takiego roszczenia będzie każdorazowo przedmiotem rozstrzygnięcia właściwego sądu” − cytuje Ostrowską PAP. Media donoszą jednak również o niepokojących zachowaniach wśród rodziców, którzy odmawiają przestrzegania procedur bezpieczeństwa przez ich dzieci, np. noszenia maseczek i pomiaru temperatury.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama