Reklama

Lubicie metody wychowawcze księżnej Kate i księcia Williama? Słyną raczej ze stosowania tradycyjnych metod, dyscypliny, choć stawiają na bliskość i czas dla swoich dzieci, o ile to tylko możliwe z racji pełnionych obowiązków. W przekazie medialnym to Kate wypada na tę bardziej surową mamę, a William na pobłażliwego i uczuciowego ojca. Być może to tylko moje zdanie, a może też tak ich odbieracie?

Reklama

Czy książę George ogląda bajki dla dzieci?

Wiemy już, że stawiają raczej na tradycyjne drewniane zabawki dla dzieci, a czy pozwalają swoim maluchom na oglądanie bajek? Książę William podczas jednej z imprez charytatywnych w rozmowie z dziennikarką Sky News, Rhiannon Mills, zdradził, co lubi oglądać mały George. Nie jest to najnowsza produkcja, ani najmodniejsze bajki w stylu "Świnki Peppy" czy "Maszy i Niedźwiedzia".

Zobacz też: Jakie bajki Disneya dla 3-latków? Sprawdź nasze typy!

Nie wspomina też o "Autach", ani innych tego typu hitach dziecięcych list przebojów filmowych. Okazuje się, że mały George uwielbia kultowy film z lat 90-tych - "Króla Lwa". Oglądał już go kilka razy. Uwielbia również bajki "Lego" oraz irlandzko-brytyjski serial "Oktonauci". Książę nadmienił również, że... syna bardzo ciężko odciągnąć od oglądania telewizji.

We should employ this kid @SkyNews ...he got #PrinceWilliam to reveal that #princegeorge likes to watch the Lion King pic.twitter.com/bzdVhwqa1I
— Rhiannon Mills (@SkyRhiannon) 16 października 2017

Wygląda więc na to, że para książęca nie ma specjalnych zasad dotyczących oglądania bajek przez dzieci, co więcej nie ograniczają maluchów w wyborze lub synek sam mówi im, co mu się najbardziej podoba i niestety nic na to nie mogą poradzić. Ulegają gustowi chłopca albo nie mają nic przeciwko.

Zobacz też: Charlotte i George są niegrzecznymi dziećmi?

Zgłoś się do testowania: zdobądź 1 z 200 opakowań Enfamil Premium 3!

Czy stare bajki z naszego dzieciństwa to dobry pomysł?

Ja tylko podpowiadam, jeśliby chcieli skorzystać ;), że warto dzieciom pokazywać także tradycyjne, stare produkcje filmowe, gdzie zwłaszcza biorąc pod uwagę technikę filmową, dzieci nie są tak atakowane olbrzymią ilością bodźców. Jakie to filmy? U nas w Polsce to, np. stara "Pszczółka Maja", czechosłowaccy jeszcze "Sąsiedzi", "Bolek i Lolek" (zwłaszcza zanim zaczęli mówić ;)), "Miś Uszatek", "Żwirek i Muchomorek", "Przygody Kota Filemona", "Krecik", "Reksio" itp. Naprawdę polecam te stare bajki, u nas się sprawdziły. Warto od nich zacząć, zwłaszcza jeśli już nadchodzi ten czas, że "musimy" zacząć rozszerzać dziecku bajowy repertuar (choć wiadomo im później, tym lepiej, im mniej, tym lepiej).

Co wy na to? Macie takie same problemy jak książęta? ;) Czy wasze dzieciaki też wpatrują się w ekran jak zaczarowane?

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama