„Lex Czarnek”: szkoły nie będą „wychowywać bandytów”. A kogo?
Zdaniem rządzących uchwalona w zeszłym tygodniu nowelizacja prawa oświatowego pozwoli lepiej zapanować nad tym, co dzieje się w szkołach. Chodzi m.in. o to, by szkoły „nie wychowywały bandytów”, organizując dzieciom nieodpowiednie zajęcia. Lepsze jest pozwalanie dzieciom na zabawy w wojnę?
Kwestię tzw. lex Czarnek omawiano m.in. w niedzielę w programie „7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET”. Wiceminister edukacji przekonywał, że nowe przepisy ułatwią kontrolowanie sytuacji w szkołach i wychowywanie dzieci na „uczciwych, dobrych, patriotycznie usposobionych Polaków”, a nie „bandytów i przestępców”. W odpowiedzi Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy pokazała kontrowersyjne zdjęcie dzieci wiceministra: chłopcy „celują” do manekina przy pełnej aprobacie ojca.
„Lex Czarnek”: szkoły nie będą wychowywać bandytów?
W zeszły czwartek Sejm przyjął nowelizację ustawy o prawie oświatowym, która zwiększa uprawnienia kuratorów. Zgodnie z nowymi przepisami dyrektor szkoły będzie potrzebował pozytywnej opinii kuratora oświaty, by zezwolić na działania jakiejkolwiek organizacji bądź stowarzyszenia w swojej szkole. Udział ucznia w takich zajęciach będzie wymagał pisemnej zgody rodziców. Co więcej, to kurator zadecyduje, czy dane stowarzyszenie wejdzie do szkoły, czy nie. Nie będzie musiał uwzględniać opinii rodziców.
Według opozycji nowelizacja ustawy, czyli tzw. lex Czarnek, to upolitycznienie szkół oraz ograniczenie ich autonomii.
Tymczasem wiceminister edukacji, Tomasz Rzymkowski, twierdził w miniony weekend, że jeśli rodzice będą chcieli wysłać dziecko na „demoralizujące zajęcia”, nikt im tego nie zabroni.
„Jeśli rodzice będą chcieli, żeby ich dzieci uczestniczyły, z punktu widzenia obiektywnego, w zajęciach absolutnie demoralizujących te dzieci, to kurator nie będzie robił problemów. (...) Jeśli ktoś chce wychować bandytę i przestępcę, to proszę bardzo, może to robić. Tylko niech ma świadomość tego, że ten bandyta i przestępca, jak ten już rodzic będzie stary i niedołężny, to przysłowiowej szklanki wody mu nie da” – mówił Tomasz Rzymkowski w Polskim Radiu 24.
W rozmowie z Joanną Scheuring-Wielgus w Radiu Zet wiceminister edukacji powtórzył swoją tezę: szkoła nie ma wychowywać bandytów, a „lex Czarnek” w tym pomoże. Posłanka Lewicy pokazała wówczas wymowne zdjęcie, na którym dzieci Tomasza Rzymkowskiego udają, że celują z broni do manekina. Zdjęcie udostępnił wcześniej sam wiceminister. Z podpisu wynika, że zabawa w strzelanie do „bolszewików” spotkała się z aprobatą ojca.
Dziś byliśmy w Muzeum Stacja. Moi synowie z właściwą postawa wobec bolszewików. Co ciekawe bez mojej ingerencji. pic.twitter.com/16YvkFRar3
— Tomasz Rzymkowski (@TRzymkowski) March 13, 2021
Czy to jest właśnie to wychowanie dobrych Polaków? – dociekała posłanka. Wiceminister skomentował jedynie, że jego dzieci czytają komiksy o walkach z bolszewikami i że takie zachowanie jest normalne.
„Mam nadzieję, że prezydent Andrzej Duda pójdzie po rozum do głowy i zawetuje tę ustawę. Tak naprawdę chodzi o to, żeby wychować dzieci, które będą stały w rządku przed ministrem Czarnkiem i będą robiły to, co chce” – oceniła Joanna Scheuring-Wielgus.
Zobacz też: