Mandaryna zdradziła, że dostawała od Michała Wiśniewskiego śmiesznie niskie sumy pieniędzy w ramach alimentów na dzieci po rozwodzie. Marta Wiśniewska w ramach akcji społecznej „Prawo bez strachu” opowiedziała, jak naprawdę Wiśniewski zachował się wobec dzieci po rozstaniu.

Reklama

Michał Wiśniewski nie płacił alimentów?

Marta Wiśniewska po latach ujawniła, że jej były mąż unikał płacenia alimentów na dzieci. I chociaż rozwód z muzykiem trwał podobno zaledwie 10 minut, to prawdziwe problemy zaczęły się później. Sąd nakazał Wiśniewskiemu płacenie 5000 zł alimentów na dwoje dzieci, Xaviera i Fabienne. Mandaryna zdradziła jednak, że mogła liczyć jedynie na... ok. 200 zł miesięcznie. Na konferencji w ramach kampanii społecznej „Prawo bez strachu” Wiśniewska przyznała, że nawet sąd nie stanął po jej stronie:

„Miałam z tym duże problemy, bo jak mój mąż wykazywał jakąkolwiek dobrą wolę i przesyłał 200 zł, to nie mogłam za bardzo nic z tym zrobić... Sąd powiedział, że to jego dobra wola, a skoro nie ma nic na siebie, to jest biednym człowiekiem. Ja mam się zadowolić, że raz na miesiąc przelewa mi na konto 200 czy 300 zł na dwójkę dzieci”.

Co więcej, Wiśniewski złożył nawet podobno wniosek o obniżenie alimentów i uzyskał pozytywny wyrok sądu.

„Na końcu byłam tak zła, że powiedziałam, iż jego buty są więcej warte niż to, co chce obciąć dzieciom” − mówiła z żalem Mandaryna podczas konferencji.

Zobacz także

I dodała, że niepłacenie alimentów to nie jedyny powód, przez który teraz odczuwa niechęć do byłego męża: „W mediach opowiadał, że nie daję mu dzieci, ale tak naprawdę sam o nich zapomniał. Przypomniał sobie o nich, jak były na tyle dorosłe, że nie trzeba ich wychowywać i teraz jest najlepszym kumplem”.

Smutne, prawda? Zwłaszcza że Wiśniewski w szczytowym momencie kariery był przecież milionerem.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama