„Po co to całe mydlenie oczu? Zamiast dodatków dla dużych rodzin, niech przestaną podwyższać ceny!” [LIST DO REDAKCJI]
Jestem mamą dwójki dzieci, w maju przyjdzie na świat nasza trzecia pociecha. I szczerze mówiąc, trochę się martwię, czy finansowo damy radę. Patrząc na to, w jakim tempie rosną teraz ceny – już wiem, że będziemy musieli zacisnąć pasa…
- redakcja mamotoja.pl
Zawsze chcieliśmy mieć z mężem dużą rodzinę. Według zapewnień polityków powinniśmy czuć się bezpiecznie, bo 500+ i 12 tys. na dziecko, karta dużej rodziny… Szczerze? Wolałabym, żeby te ceny przestały rosnąć. Czy ktoś w tym rządzie wie, ile kosztuje wyprawka dla dziecka? Albo ile trzeba zapłacić za tygodniowe zakupy spożywcze dla czterech czy pięciu osób?
„Rodziców jednego dziecka stać na więcej”
Nie oszukujmy się, rodziców jednego dziecka stać na więcej niż tych, którzy mają np. troje dzieci. Już np. wiem, że o ile znajomi mający jedno dziecko mogą pozwolić sobie na przedszkole prywatne, o tyle u nas to nie wchodzi w grę. Przegadaliśmy ten temat w gronie przyjaciół – mimo że ich budżet rodzinny wynosi mniej więcej tyle samo co nasz, ci, którzy mają jedno dziecko, są w dużo lepszej sytuacji finansowej.
Po co to całe mydlenie oczu? Nic dziwnego, że wszystkie te dodatki dla dużych rodzin nie działają, że ludzie nie chcą decydować się na kolejne dzieci.
„Staram się myśleć pozytywnie, ale…”
Sama pochodzę z dużej rodziny, mam trzy siostry. Rodzice nie byli bogaci. Ale nigdy nie chodziliśmy głodni – zgodnie z zasadą, że „przy czterech osobach naje się i piąta”. Zwłaszcza jak się nagotuje gar zupy i nasmaży naleśników czy placków. Trochę gorzej było z ubraniami i zabawkami, które jako najmłodsza – musiałam „dodzierać” po starszym rodzeństwie. Cóż, moją najmłodszą córeczkę pewnie czeka to samo.
Najważniejsze było jednak to, że wszyscy czuliśmy się kochani. Dlatego staram się myśleć pozytywnie, ale… Nachodzi mnie refleksja, że tak naprawdę od lat 80. niewiele się zmieniło. Politycy zapewniają nas, tak jak wtedy, że powinniśmy czuć się jak pączki w maśle. Że przecież jest cudownie. Wszystkim, haha. A dużym rodzinom to już w ogóle!
Wiem jedno: naszym dzieciom nie zabraknie miłości. I na szczęście zależy to od nas, a nie od polityków.
Ania B.
Zobacz także: