Poród oczami położnej. Sprawdź, co ona wtedy myśli
Ten post spotkał się z dużym odzewem ze strony kobiet: na TikToku położna zamieściła filmik, na którym opowiada, co myśli, gdy odbiera poród i pomaga przystawić dziecko do piersi.
Wiele kobiet, które trafiają do szpitala z objawami porodu, zastanawia się, co pomyślą o nich lekarze i położne, wpatrując się w ich krocze, a potem obserwując, jak sobie radzą w pierwszych chwilach z dzieckiem. Boją się, czy będą oceniane za to, jak są wydepilowane, czy krytykowane będą ich piersi, gdy po raz pierwszy podadzą je dziecku. Australijska położna o nicku _ensm0 postanowiła na TikToku zdradzić te tajemnice.
Obawy rodzących kontra rzeczywistość
Filmik ma postać krótkich wypowiedzi, z których jedna przedstawia obawę rodzącej, a druga to, co w danej sytuacji myśli położna.
„Nie mogła się wydepilować? To obrzydliwe, jak mam tego dotknąć?” – tego może obawiać się kobieta, gdy położna zerka na jej krocze. Tymczasem położna najczęściej myśli: „Główka dziecka jest już nisko, teraz rodząca będzie miała już z górki”.
Położna nie ocenia też jędrności piersi, gdy świeżo upieczona mama przystawia dziecko pierwszy raz, ale myśli: „dobre sutki do karmienia”.
Australijska położna mówi też, że zawsze stara się spełnić życzenia rodzącej, jeśli chodzi o przygotowany przez nią plan porodu. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Zapewnia przy tym, że niezależnie od przebiegu porodu zawsze stara się zadbać o komfort rodzącej i ułatwić jej poród.
Lawina komentarzy
Post obejrzało już ponad 1500 tysięcy osób, a pod nim pojawiły się liczne podziękowania od kobiet, które rodziły lub niebawem urodzą. „O mój Boże! Dziękuję Ci, ja naprawdę tak myślałam!”. „Tak się cieszę, że trafiłam ta Twój post!” „Za 10 dni idę na wywoływanie drugiego porodu i bardzo potrzebowałam usłyszeć to, co mówisz”.
Jedna z komentujących zapytała autorkę filmiku o to, czy wśród innych położnych są takie, które myślą dokładnie tak, jak obawiają się tego rodzące. Położna odpisała: „Myślę, że w każdym zawodzie można znaleźć okropnych ludzi, ale pamiętajcie, tak naprawdę to nie ma znaczenia”.
Piszemy też o: