Prokuratura Rejonowa w Świdnicy ustaliła, że dramat 4-latka trwał od marca do kwietnia. Rany na ciele chłopca zauważyła babcia.

Reklama

Przemoc w rodzinie

Podczas kąpieli babcia zauważyła u wnuczka niepokojącego rany. Maluch wyznał babci, że mama przypalała go papierosami, bo "był niegrzeczny i długo biegał po podwórku". Babcia od razu wezwała policję. Przesłuchanie w obecności psychologa potwierdziło wersję chłopca – maluch był ofiarą przemocy domowej.

"Kobieta znęcała się nad dzieckiem fizycznie. Robiła to ze szczególnym okrucieństwem" – powiedział prokurator Marek Rusin w rozmowie z Onet.pl. "Chłopiec miał rany na szyi, za uchem, na plecach oraz na prawej dłoni" – dodał. Podczas wizyty w szpitalu okazało się, że malec cierpi na zespół dziecka maltretowanego.

27-letnia matka chłopca została zatrzymana. Postawiono jej zarzuty znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. Kobiecie grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności, choć podczas przesłuchania nie przyznała się do winy. Chłopiec znajduje się pod opieką babci.

Nie wyobrażamy sobie, co musi czuć ten 4-letni malec. Mamy nadzieję, że trafi pod opiekę dobrego psychologa, a jego matka poniesie odpowiednią karę. Jednak nic nie wymaże z pamięci chłopca tych traumatycznych wspomnień...

Zobacz także

Zobacz także: Nie żyje 3-miesięczne niemowlę. Rodzice zostali zatrzymani

Reklama

Źródło: wroclaw.onet.pl

Reklama
Reklama
Reklama