Sytuacja uchodźców na granicy białoruskiej – ustalenia Rzecznika Praw Dziecka
Mikołaj Pawlak udał się na granicę z Białorusią. Rzecznik Praw Dziecka przedstawił problem wykorzystywania dzieci w konflikcie migracyjnym. Zaapelował także o międzynarodową pomoc, by zapewnić uchodźcom bezpieczeństwo.
Biuro Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka opublikowało komunikat, w którym została przedstawiona sytuacja dzieci w kryzysie migracyjnym na granicy białoruskiej. Mikołaj Pawlak poinformował, że migranci, którzy przedostali się na terytorium Polski i chcą pozostać w naszym kraju, są umieszczani w ośrodkach dla cudzoziemców, a następnie obejmowani procedurą ochrony międzynarodowej.
Co dzieje się z uchodźcami na polskiej granicy?
W komunikacie biura Rzecznika Praw Dziecka została przedstawiona sytuacja osób, którym uda się przekroczyć polską granicę: „Z uzyskanych wyjaśnień i informacji wynika, że rodziny z dziećmi, które przedostaną się na terytorium Polski i poproszą o objęcie ich procedurą ochrony międzynarodowej, są kierowane do ośrodków dla cudzoziemców, gdzie czekają na decyzje Urzędu do Spraw Cudzoziemców”.
Zostały także podane dane, ilu uchodźców przebywa obecnie w polskich ośrodkach (stan na 01.10.2021 r.):
- w ośrodku w Białymstoku przebywa obecnie 135 cudzoziemców: 26 rodzin i 64 dzieci,
- w ośrodku Czerwony Bór przebywa obecnie 148 cudzoziemców: 40 rodzin i 61 dzieci.
„Ogólna liczba cudzoziemców przebywających w polskich ośrodkach to 1490 osób” – podsumowano w komunikacie biura Rzecznika Praw Dziecka.
Mikołaj Pawlak ustalił także, że funkcjonariusze Wojska Polskiego, Straży Granicznej oraz Policji udzielają pierwszej pomocy medycznej i humanitarnej każdemu dziecku, jednak to nie od nich zależy, czy zostanie ono na terytorium Polski. Z komunikatu wynika, że „decyzję o tym, czy zostanie ono objęte procedurą ochrony międzynarodowej, podejmują jednak jego rodzice lub opiekunowie, a nie przedstawiciele państwa polskiego”.
Jakie warunki mają zapewnione cudzoziemcy?
Z ustaleń Rzecznika Praw Dziecka wynika również, że w ośrodkach migranci mają zapewnioną:
- całodobową opiekę,
- opiekę medyczną,
- edukację dla dzieci.
Dodatkowo takie ośrodki są wizytowane przez pracowników biura Rzecznika Praw Dziecka.
„Warunki pobytu są oceniane co do zasady pozytywnie, a zdecydowana większość skarg cudzoziemców dotyczy sądowych decyzji o pozbawieniu ich wolności. Rzecznik nie ma uprawnień do udziału w postępowaniach prowadzonych na gruncie Kodeksu postępowania karnego – taki charakter mają sprawy detencyjne. Rzecznik nie może zażalić postanowień sądów rejonowych o umieszczeniu dziecka w detencji czy o przedłużeniu pobytu, nie może także składać wniosków o zwolnienie małoletniego z detencji” – czytamy w przedstawionym komunikacie.
Sytuacja zagrożenia zdrowia lub życia dziecka
Jak wynika z ustaleń Mikołaja Pawlaka, jeśli dochodzi do sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia dziecka to „niezależnie od statusu prawnego jego pobytu na terytorium Polski, jest ono objęte specjalistyczną opieką lekarską w placówce medycznej”.
W opublikowanym komunikacie opisano także zdarzenie dotyczące rodziny z Iraku: „Rzecznik spotkał się z rodziną z Iraku – małżeństwem z 6-letnią córką, którzy po nielegalnym przekroczeniu granicy wymagali interwencji lekarza. Funkcjonariusze Straży Granicznej wezwali karetkę pogotowia. W szpitalu udzielono im pomocy i otoczono opieką. Gdy stan zdrowia dziewczynki się poprawił, cała rodzina została objęta procedurą ochrony międzynarodowej”.
Stosowanie metody push-back przez polską Straż Graniczną
W komunikacie poruszono także kwestię stosowania metody push-back przez polską Straż Graniczną: „Rzecznik nie odnotował przypadków stosowania przez polską Straż Graniczną metody push-back. Przekazywanie stronie białoruskiej dotyczy migrantów, którzy po nielegalnym przedostaniu się na terytorium naszego kraju odmawiają ochrony ze strony Polski, ponieważ chcą jechać dalej na zachód Europy. Polska Straż Graniczna nie ma podstaw prawnych do transportowania ich do Niemiec. Byłoby to złamanie prawa międzynarodowego i pomoc w nielegalnym procederze przemytu ludzi”.
Migrantom, którzy nie chcą się zgodzić na to, by umieścić ich w polskim ośrodku, zostaje udzielona pomoc medyczna, przekazana żywność oraz odzież. Następnie są oni przekazywani stronie białoruskiej, jednak wszystko to odbywa się w bezpiecznych warunkach. „Rzecznik Praw Dziecka nie odnotował przypadków pozostawiania migrantów w lesie czy na bagnie, jak donosiły niektóre media” – dodano w komunikacie.
Wykorzystywanie dzieci do odstąpienia od zatrzymania
Rzecznik Praw Dziecka potwierdził jednak, że zdarzają się przypadki wykorzystywania dzieci przez służby białoruskie i migrantów, by nakłonić funkcjonariuszy Straży Granicznej, by odstąpili od zatrzymania: „Dzieci są m.in. specjalnie rozbierane i wyziębiane”.
„Rzecznik monitoruje sytuację od początku kryzysu migracyjnego. Dzięki stałemu, bezpośredniemu kontaktowi ze Strażą Graniczną udało m.in. uratować kilka dni temu rodzinę migrantów z Konga. Nielegalnie przekroczyli polską granicę i zgubili się na podmokłym terenie w lesie. Zaalarmowany telefonicznie Rzecznik Praw Dziecka skontaktował się w nocy ze Strażą Graniczną i przekazał lokalizację GPS zagubionej grupy. Funkcjonariusze wyprowadzili rodzinę z niebezpiecznego terenu i udzielili jej pomocy medycznej i humanitarnej” – dodano w komunikacie.
Rzecznik Praw Dziecka odniósł się także do stosowania przemocy wobec migrantów. „Z informacji przekazywanych przez migrantów wynika, że zdarzają się przypadki pobicia i zmuszania do przekraczania granicy z Polską na terenach niebezpiecznych, bagiennych. Rzecznik stwierdza, że takie działania naruszają podstawowe prawa człowieka. Odnotowano także przypadki dostarczania migrantom przez stronę białoruską narzędzi do niszczenia polskich zabezpieczeń granicznych”.
RPD zaapelował również do polskich mediów, polityków i użytkowników serwisów społecznościowych, „aby uszanowali prawa migrantów, a zwłaszcza dzieci, do prywatności”. Cały komunikat Rzecznika Praw Dziecka w związku z kryzysem migracyjnym można przeczytać tutaj.
Zobacz także: