Reklama

Tramwaje Warszawskie poinformowały na Twitterze o nowych ustaleniach w sprawie tragedii, do której doszło na linii 18 na ulicy Jagiellońskiej przy przystanku Batalionu Platerówek w Warszawie.

Reklama

Tragedia w Warszawie

„Wszystko wskazuje na przytrzaśnięcie drzwiami. Dziecko nie żyje” – informował rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz. Dodał również, że do piątkowego wypadku doszło w momencie, gdy chłopczyk wysiadał wraz ze swoją babcią z tramwaju.

Na razie ciągle nie są jednak znane dokładne przyczyny tragedii: „Nie wiadomo, jak doszło do tego wypadku. Motorniczy ma za sobą 14 lat pracy. Był trzeźwy” – dodał Maciej Dutkiewicz.

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo.

Śmierć chłopczyka – nowe ustalenia

Tramwaje Warszawskie wydały kolejne oświadczenie w związku z tragedią, przekazując tym samym nowe ustalenia.

„Ze wstępnych ustaleń wewnętrznych spółki wynika, że hamulec bezpieczeństwa był użyty. Po wejściu do wagonu nasi pracownicy potwierdzili, że jeden z hamulców był wyciągnięty” – brzmi początek oświadczenia.

„Z analizy zapisu urządzeń rejestrujących tramwaju wynika, że tramwaj zahamował po użyciu hamulca bezpieczeństwa” – czytamy w dalszej części. Przedsiębiorstwo przekazało także, że tramwaj zahamował na dystansie 28 m w ok. cztery sekundy

Tramwaje Warszawskie współpracują ze służbami śledczymi, by wyjaśnić przebieg i przyczyny tej tragedii.

Źródło: wydarzenia.interia.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama