Usłyszała, że jest za gruba. Ma 5 lat
Jemma Fletcher, matka 5-letniej Lily, jest oburzona. Po tym, jak dziewczynka została zmierzona i zważona w ramach Narodowego Programu Pomiaru Dzieci, uznano, że ma nadwagę. W liście do rodziców zalecono, by zapewnili córce 12-tygodniowy program, który ma pomóc jej przejść na zdrowy styl życia.
„Byłam totalnie zdegustowana i zszokowana, gdy przeczytałam, że Lily została sklasyfikowana jako osoba z nadwagą” – mówi Jemma Fletcher. Jej córka waży 24,6 kg przy 114,9 cm wzrostu…
Statystycznie rzecz biorąc... Lily jest za gruba
Zdaniem mamy 5-latki to niedopuszczalne, by dzielić dzieci według tego, jak wypadają na tle „średniej krajowej”. W raporcie wzięto bowiem pod uwagę nie tylko BMI (wskaźnik, który na podstawie wzrostu i wagi określa, czy waga jest w normie), ale również statystykę. Na tej podstawie ustalono, że waga Lily jest wyższa niż statystycznego 5-latka.
Jemma Fletcher nie ma wątpliwości, że korespondencja tego typu, zamiast pomóc, może tylko zaszkodzić. I to zarówno dzieciom i młodzieży, jak i ich rodzicom. W przypadku kilkulatków i nastolatków może dojść do kłopotów emocjonalnych. A u ich rodziców wywoływać niepotrzebny stres.
Czy pięciolatka musi się odchudzać?
Jedno jest pewne: kobieta nie zamierza odchudzać córki. Twierdzi, że dziewczynka po prostu jest wysoka jak na swój wiek. Poza tym prowadzi bardzo aktywny tryb życia.
Jak powiedziała w rozmowie na łamach „The Sun”, wszyscy jej bliscy radzili jej nie przejmować się listem, bo Lily nie ma żadnej nadwagi. Nie mniej, mama 5-latki ma żal do osób odpowiedzialnych za tego typu korespondencję. „Ktoś wpisuje liczby do komputera, a potem wysyła listy do rodzin, nie mając pojęcia, że może kogoś zmartwić i zaniepokoić”.
Źródło: The Sun
Zobacz także:
- Prawdy i mity o nadwadze
- Co zrobić by dziecko nie wstydziło się swojej figury?
- Epidemia wśród dzieci: połowa rodziców nie dostrzega olbrzymiego zagrożenia dla ich zdrowia