Dzieci spędzają na dworze mniej czasu niż… więźniowie
Więźniowie spędzają na świeżym powietrzu godzinę dziennie. A dzieci? No cóż: wiele z nich nie może liczyć nawet na to.
Jak wynika z sondażu, który opublikowano w Wielkiej Brytanii (ale z ręką na sercu: czy w Polsce na pewno jest pod tym względem lepiej - np. w listopadzie albo w lutym czy marcu, gdy pogoda pozostawia wiele do życzenia?)
- 3/4 dzieci spędza na świeżym powietrzu mniej niż godzinę dziennie
- 1/5 w zasadzie nie wychodzi z domu.
- 1/9 nie widziała na własne oczy parku, lasu, plaży czy innego naturalnego środowiska.
(źródło: "The Guardian", "Polityka"),
Dlaczego dzieci siedzą w domu?
Powodów "aresztu domowego" jest mnóstwo.
Dzieci siedzą w domu, bo plac zabaw i park za daleko, bo pogoda brzydka, bo mają katar, bo w domu jest bezpieczniej (trudniej skręcić kostkę albo nabić sobie guza, nie ma w nim obcych ludzi i psów, które mogą ugryźć), bo uczą się czytania i angielskich słówek, bo rodzice nie mają czasu, bo tablet, bo komórka, bo w telewizji jest właśnie świetny program edukacyjny, bo, bo… (można tak wyliczać w nieskończoność).
Dlaczego zabawy na świeżym powietrzu są takie ważne?
Nic, absolutnie nic nie może zastąpić zabawy na świeżym powietrzu.
Zwykły plac zabaw (albo nawet fragment byle jakiego podwórka) jest lepszy niż najlepsze zajęcia prowadzone przez super-hiper-specjalistów, najlepszy program telewizyjny, najlepsza aplikacja na telefon.
Oddychając świeżym powietrzem dziecko dotlenia wszystkie komórki swojego ciała. Światło słoneczne bierze udział w wytwarzaniu witaminy D3, daje energię i poprawia nastrój.
Wspinając się na drabinki, huśtając się, zjeżdżając ze zjeżdżalni, kręcąc na karuzeli, chodząc po krawężnikach i schodkach dziecko intensywnie pracuje nad swoim rozwojem, co będzie procentować przez całe jego życie.
Rozwija mięśnie, kościec (by kości mogły zdrowo rosnąć, muszą być poruszane przez mięśnie i obciążane), koordynację wzrokowo ruchową, zmysł równowagi i wiele innych ważnych rzeczy.
Rozwija mózg, uczy się także koncentracji, wytrwałości, podejmowania decyzji.
Zapobiega nadwadze i otyłości, która generuje mnóstwo problemów.
Szlifuje umiejętność życia wśród rówieśników – uczy się współpracować, konkurować, stawiać na swoim, ustępować, dzielić etc.
Nabiera pewności siebie, zdobywa doświadczenia, eksperymentuje, chłonie świat wszystkimi zmysłami.
A przede wszystkim świetnie się bawi i przeżywa własne przygody, zamiast śledzić te, które przeżywają bohaterowie jego ulubionych bajek.
Przeczytaj także: Dlaczego warto pokochać plac zabaw?
Nie skazujmy dzieci na areszt domowy!
- Codziennie wychodźmy z dziećmi na spacer. Nie ma złej pogody, są tylko niewłaściwe ubrania!
- Nie każmy dzieciom siedzieć w wózku, na ławce albo grzecznie spacerować obok nas. Dajmy im swobodę: niech biegają, skaczą, czołgają się pod ławkami, wchodzą do kałuży itd.
- Pozwólmy dzieciom się brudzić. Od czystych spodni o wiele ważniejsze jest to, by zdobywając nowe umiejętności nabierały wiary w swoje możliwości.
- Dbajmy o bezpieczeństwo maluchów, asekurujmy je, czuwajmy nad nimi, ale nie zniechęcajmy ich do ruchu powtarzając nieustannie "Nie biegaj", "Nie wchodź tam","Uspokój się"
- Przypomnijmy sobie własne dzieciństwo (prawda, że spędzaliśmy je głównie przy trzepaku?) i stare, dobre zabawy.
Przeczytaj także: Podwórkowe BHP - bezpieczeństwo na placu zabaw