Reklama

Publikujemy list, który otrzymaliśmy od jednej z naszych czytelniczek. Mama 5-letniej dziewczynki podzieliła się z nami mało popularną obecnie opinią na temat zamknięcia przedszkoli i żłobków. Podczas gdy wielu rodziców nie rozumie decyzji rządu, i zastanawia się, jak połączyć pracę z opieką nad dziećmi, ta mama narzeka na... rodzicielską nieodpowiedzialność. Czy słusznie? W tej i w innych sprawach możecie pisać do nas na adres redakcja@mamotoja.pl.

Reklama

Zamknięcie przedszkoli to najlepsza decyzja. Lamentujący rodzice powinni się wstydzić (list)

„Chciałam napisać, że niezmiernie cieszę się z zamknięcia przedszkoli i żłobków. Wreszcie ktoś przejrzał na oczy! To przecież przedszkola są największymi ogniskami zakażeń koronawirusem, dzieci zarażają rodziców, dziadków, rodzeństwo! I wcale nie chorują bezobjawowo. Nie raz byłam świadkiem, jak mama w ukryciu w szatni wycierała synkowi nos. Słyszałam ciche upominania, żeby dziecko nie kasłało tak głośno. Przecież to chore!

A już szczytem nieodpowiedzialności była mama, która trzy dni z rzędu przyjeżdżała po córkę z gorączką! Następnego dnia znowu wysyłała to biedne dziecko do przedszkola i jeszcze się awanturowała, że musi pracować. Ta dziewczynka faktycznie nie miała gorączki, ale tylko rano. Temperatura rosła po południu, jak lek przestawał działać. W głowie się nie mieści!

To wszystko trwało miesiącami. Ile osób te dzieci zaraziły, a ile z nich będzie teraz przechodzić PIMS?

Chciałabym się zwrócić do tych wszystkich rodziców, którzy teraz tak głośno krzyczą i lamentują, że zamknięto im przedszkola. Dlaczego w ogóle zdecydowaliście się na dzieci, skoro nie umiecie się nimi zaopiekować?! Przecież można wziąć urlop, skorzystać z zasiłku albo wysłać dzieci do dziadków. Jest wiele możliwości. Jak możecie domagać się otwarcia placówek, w których rozsiewa się śmiertelny wirus? Narażacie dzieci swoje, moje i dzieci tysięcy innych rodziców oraz ich rodziny. To niedopuszczalne. Powinniście się wstydzić.”

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama