Czy dorastanie dziecka musi tak boleć?
"Ten mały człowiek, którego tak kochasz, dorośnie, wyprowadzi się z domu i będzie przewracać oczami" – każda mama się tego boi. Nie każda ma odwagę się do tego przyznać.
Emily McCombs opublikowała w serwisie The Huffington Post wpis, który wzruszy każdą mamę. Emily porusza temat, o którym wiele mam boi się myśleć, bo kiedy zaczynają, łzy same napływają do oczu.
"Ale on szybko rośnie"
Ostatnio byłam nieco płaczliwa. Kilka dni temu, kiedy wracałam do domu, jeden smutny fragment książki doprowadził mnie do takiego stanu, jakby ktoś mnie niedawno porzucił. Rozglądałam się wokół w wagonie metra, żeby móc powiedzieć "smutna książka", kiedy ktoś na mnie spojrzy, ale to jest Nowy Jork i unikamy szaleństwa.
Następnego dnia, ja i mój 5-letni syn mieliśmy sprzeczkę odnośnie spodni, które dziś założy. Ma bardzo duże oczekiwania – najlepiej szorty, elastyczne, bez sznurka. Od lat wyciągam z jego spodni sznurki. Pokłóciliśmy się, ja krzyczałam, ale w drodze do szkoły przeprosiłam za krzyk i kiedy widziałam, jak znika w przedszkolnym korytarzu, znów zachciało mi się ryczeć.
Usłyszałam kiedyś, że bycie rodzicem, to jak pozwolenie swojemu sercu wyjść z ciała i iść obok. Zawsze wydawało mi się to naciągane. Bycie rodzicem przez większość czasu oznacza bycie wkurzonym na dziecko, które nie słucha , bycie zmęczonym, kiedy dziecko się na ciebie wspina albo bycie szczęśliwym, kiedy masz dobry dzień i bardzo je kochasz.
A potem gdzieś w jakiejś szkole jest strzelanina i boisz się o tym myśleć, żeby nie przywołać myślami czegoś złego. Oglądasz jakiś głupi film, np. "Grawitację" i zdajesz sobie sprawę, że jeśli twojemu dziecku coś się stanie, mogą cię wystrzelić w kosmos razem z Sandrą Bullock. Rozumiesz wtedy, że jesteś całkowicie bezsilna, bo całe twoje życie może runąć w sekundę.
Pewnego dnia, jak dziś, jesteś nieco płaczliwa i nie wiesz dlaczego, dopóki ktoś nie powie "Ale on szybko rośnie" i dopiero wtedy zauważasz, że twój maleńki synek z żabimi nóżkami bardzo urósł. Nadejdzie dzień, kiedy...