Noś, bo nie przyzwyczaisz, czyli dlaczego bliskość jest tak ważna?
Ile razy słyszałaś zdanie: „Nie noś tyle, bo przyzwyczaisz!”? My na przekór tym radom zachęcamy do tego, by nosić, przytulać i być. Przeczytaj więcej o rodzicielstwie pełnym bliskości, szacunku i emocji.
- malgorzatagoreckakosmala
- , Małgorzata Górecka-Kosmala
Naszym dziadkom – a niejednokrotnie i rodzicom – łatwo jest mówić: „Nie noś tyle, bo przyzwyczaisz!”. W czasach, gdy to oni byli rodzicami, zupełnie inaczej podchodzono do kwestii wychowania, pielęgnacji, budowania relacji i bliskości. Płacz maluchów określano mianem wymuszania lub upatrywano w nim wspomaganie rozwoju płuc. Te mity, które nie raz zostały już obalone przez specjalistów, nadal pokutują i mają się całkiem nieźle.
Dlaczego dzieci płaczą? Czy noszenie to rodzaj manipulacji? Dlaczego rodzicielstwo bliskości jest tak ważne dla prawidłowego rozwoju dziecka?
Wszystkie dzieci płaczą, ale nie wszyscy rodzice wiedzą, jak sobie z tym poradzić
Pamiętasz dzień narodzin swojego dziecka? Jasne, że pamiętasz. To jest jeden z tych momentów w życiu kobiety, który zostaje z nami na zawsze. I chociaż często sam poród jest związany z bólem i karuzelą emocji, to niemal każda z nas wspomina go z ogromnym wzruszeniem.
A czy pamiętasz moment, gdy dziecko było już na świecie? Na co czekałaś? Z pewnością na pierwszy odgłos, bo przecież pierwszy krzyk dziecka to dla matki pewnego rodzaju sygnał, że wszystko jest dobrze.
W późniejszych etapach życia dziecka płacz oznacza komunikat. Maluchy przecież nie mówią, ale mają ogromną potrzebę wyrażania swoich potrzeb. Mokra pieluszka, pusty brzuszek, lęk, samotność, potrzeba bliskości, ból? To najczęstsze powody płaczu dzieci. Nie pozwól sobie wmówić, że twój maluszek tobą manipuluje, bo zdecydowanie tak nie jest. Jeśli płacze, to najprawdopodobniej chce ci coś powiedzieć. Z biegiem czasu nauczysz się tej niewerbalnej komunikacji.
Do jakich konsekwencji może dojść, gdy opiekunowie ignorują długotrwały płacz dziecka? Może to doprowadzić do nieodwracalnych zmian w jego mózgu. Jest to związane z szybkim wzrostem poziomu kortyzolu – hormonu stresu. Taki długotrwały stres u małych dzieci może powodować wzrost ciśnienia krwi w mózgu, zaburzenia rytmu serca czy nawet zahamowanie rozwoju tkanki nerwowej mózgu. To negatywne konsekwencje dla organizmu. Ale nie tylko. Ma to też swoje skutki społeczne. Dziecko, które już od pierwszych chwil swojego życia jest przyzwyczajane do tego, że najbliżsi ignorują jego potrzeby i emocje, może mieć problemy z budowaniem relacji.
Noś, bo nie przyzwyczaisz
Większość młodych mam usłyszało zdania: „Nie noś, bo się przyzwyczai”, „Nie przytulaj tyle, bo rozpieścisz”. Bliskości nie da się przedawkować. To rodzaj relacji, która w rodzicielstwie jest niezwykle ważna i rzutuje na kolejne etapy rozwoju dziecka.
Zacznijmy od początku. Twoje dziecko rodzi się przyzwyczajone do noszenia i kontaktu z tobą. W końcu przez dziewięć miesięcy byliście razem. To, że po porodzie odczuwa lęk, jest całkowicie naturalne. Spójrz na to z perspektywy noworodka, który spędza długi czas w ciepłym bezpiecznym i ciemnym miejscu, po to by nagle znaleźć się w zupełnie innej przestrzeni. Czy czuje się zagubione? Tak! Czy potrzebuje bliskości kogoś, kogo zna? Tak! I tym kimś jesteś ty – droga mamo. I tak właśnie powinno być.
Z biegiem czasu twoje dziecko dalej będzie potrzebowało tej bliskości. Szczególnie w sytuacjach nowych, które są związane z trudnymi emocjami, może pojawić się lęk separacyjny i jeszcze większa potrzeba bycia z mamą. Do takich sytuacji z pewnością można zaliczyć początek przygody ze żłobkiem lub z przedszkolem.
Dzieci rosną i ani się obejrzysz, jak uświadomisz sobie, że twój maluszek nie potrzebuje już być noszonym. Być może zatęsknisz za czasem, gdy wtulał się w twoje ramiona i pełny bezwzględnego zaufania zasypiał. Poza wspomnieniami pozostanie bliskość i świadomość, że jesteś obecna.
Typy przywiązania
Warto wiedzieć, że relacja z dzieckiem wpływa na resztę jego życia i co do tego psychologowie są raczej zgodni.
John Bowlby już w połowie lat 50. XX wieku rozpoczął badania na temat przywiązania i więzi między dzieckiem a matką. Badacz wyróżnił trzy typy relacji, które – wydaje się – wciąż są aktualne. Bowlby wziął pod uwagę cechy charakteru matki, relacje z dzieckiem oraz to, w jaki sposób dziecko reaguje na rozłąkę z rodzicielką.
- Bezpieczny styl przywiązania. Może wytworzyć się wtedy, gdy matka jest stabilna i zdolna do okazywania uczuć.
Dziecko w chwili rozłąki z matką poszukuje z nią kontaktu. Gdy opiekun wróci, dziecko jest szczęśliwe, czuje się bezpieczne. - Przywiązanie lękowo-ambiwalentne. W tym przypadku matka jest niedostępna, może nie dostrzegać potrzeb dziecka lub na nie nie reagować.
Konsekwencje? Dziecko tym samym nie do końca wie, jakiego zachowania ma się spodziewać po matce. Niechętnie poznaje świat, wykazuje nieufność wobec innych, odczuwa lęk w chwili rozstania z matką, ale jednocześnie przeżywa trudne emocje, gdy matka wraca. - Unikowy styl przywiązania. W tym przypadku mamy do czynienia z matką, która tworzy silną barierę lub nawet odrzuca dziecko.
Efektem takiego zjawiska jest brak wytworzenia się więzi na poziomie dziecko–matka, co jednocześnie może sprawić, że dziecko może mieć problemy w nawiązywaniu relacji społecznych.
Badanie Johna Bowlby’ego skłaniają do jasnych wniosków: dobra relacja z dzieckiem to też ułatwienie mu budowania kontaktów społecznych. I to zdecydowanie może być powód, dla którego lepiej być bliskościowym rodzicem niż tym zdystansowanym.
Rodzicielstwo bliskości
To model oparty na byciu otwartym rodzicem, który reaguje na potrzeby dziecka, nie ignoruje płaczu, daje pełny wymiar emocji, czasu i zainteresowania. Ta bliskość ewoluuje w czasie i zmienia się wraz z wiekiem i potrzebami dziecka.
Początkowo niemowlak potrzebuje dotyku, czułego głosu, miłości i (co oczywiste) jedzenia, snu oraz suchej pieluszki. Potem pojawiają się wyższe potrzeby, takie jak potrzeba akceptacji, przynależności, zrozumienia itd. Na każdym etapie życia dziecka rodzic powinien po prostu być. Najlepiej bezpieczną przystanią, do której chętnie się wraca, w której można liczyć na zrozumienie, zaufanie, wsparcie i bezwarunkową miłość.
Jak można wyrażać bliskość? Począwszy od omawianego powyżej noszenia – przez dotyk, bycie obok, okazywanie zainteresowania, wspólną zabawę. Bliskość to też troska o bezpieczeństwo, prawidłowy rozwój, zdrowie i dobrostan dziecka. To też wybieranie właściwych pieluszek i kosmetyków do pielęgnacji. Tu ważna jest delikatność i uważność.
Wybierz pieluszki sprawdzone i rekomendowane przez inne mamy oraz ekspertów. Takie, które nie będą krępowały ruchów dziecka, umożliwią swobodną zabawę oraz zapewnią pełen komfort (i twój, i maluszka). Idealnie sprawdzą się pieluszki Bella Baby Happy Soft & Delicate. Są delikatne, miękkie i elastyczne, dzięki czemu doskonale dopasowują się do delikatnej skóry maluszka. Nie utrudniają mu poruszania się, za to wspierają rozwój i pozwalają na wykonywanie wszystkich ruchów. Dają poczucie suchości i zapobiegają tym samym przed odparzeniami. To doskonały wybór, dzięki któremu twoje dziecko będzie czuło się bezpiecznie, a ty... spokojnie, bo nic nie zakłóci waszego wspólnego czasu.
A co z kosmetykami do pielęgnacji skóry dziecka? Jaki żel lub płyn do kąpieli oraz jakie kremy nawilżające warto kupić? Sprawdź emolientową linię kosmetyków Bella Baby Happy Sensitive, stworzoną z myślą o delikatnej i skłonnej do atopii skórze dziecka. Wszystkie produkty posiadają pozytywną rekomendację Instytutu Matki i Dziecka. W skład linii wchodzą: krem przeciw odparzeniom, mleczko do ciała, emulsja do kąpieli oraz żel do mycia ciała i włosów. Ważnym wyborem są też chusteczki nawilżane. Powinny być naturalne i najlepiej, jeśli będą nasączone wodą. Tu z pomocą również przychodzi marka Bella Baby Happy.
Jak widzisz, budowanie relacji z dzieckiem to wielowymiarowy proces, który zaczyna się już w okresie prenatalnym i… w zasadzie nigdy nie kończy. O bliskość należy dbać i ją pielęgnować.
Materiał promocyjny marki Bella Baby Happy