Miłość i wzajemny szacunek to podstawowe składniki receptury na szczęśliwą, udaną rodzinę. Telewizyjna Superniania, Dorota Zawadzka, uczy tego rodziców.

Reklama

Czy wie Pani, że rodzice pokazują dzieciom „Supernianię”, gdy nie dają sobie z nimi rady? Jak czuje się Pani w roli pogromcy urwisów?

Tak, wiem. To straszne, ale taki jest efekt uboczny mojej pracy. Uważam, że to raczej dzieci powinny mną straszyć rodziców. W końcu ja nie wychowuję dzieci, a tylko pokazuję rodzicom, jak to robić. Rola "pogromcy” zupełnie mi nie odpowiada. Jestem osobą ciepłą i pogodną, chociaż bardzo konsekwentną.

Wzbudza Pani respekt, ale i nadzieję na zmianę. Czy trudno pracuje się z tak sprzecznymi uczuciami?

To spore obciążenie. Rodzice bardzo mi ufają i wiem, że nie wolno mi tego zaufania zawieść. Nie jest więc lekko. Ale bardzo się staram.

Dlaczego my, dorośli, tak łatwo stajemy się bezradni i ulegli wobec dzieci?

Najczęściej z braku czasu. Czasem z braku pomysłu na własne dziecko. A czasem po prostu z lenistwa. Niektórzy bez zrozumienia czytali o wychowaniu bezstresowym i postanowili pozwalać dziecku na zbyt wiele. Inni, chcąc dać mu wszystko, czego sami nie mieli, spełniają każdą zachciankę.

Uczy Pani karania – nie klapsem, nie krzykiem, lecz sadzaniem na jeżyku. To konieczna demonstracja siły?

Krzyk, czy jeszcze gorzej klaps to dopiero demonstracja siły. Siły i przemocy. Ja uczę, jak uspokoić dziecko w chwilach histerii. Wyciszenie pomaga mu dojść do siebie po ataku złości i uczy kontrolowania własnych emocji.

Zobacz także

Karny jeżyk to prawie to samo, co wyciszenie. Różnica polega na tym, że stanowi on jedynie materialne oznaczenie miejsca uspokojenia dziecięcych emocji. Metodę tę można stosować tylko wtedy, gdy dziecko zrobi coś zdecydowanie złego, nie zaś, gdy jest „po prostu niegrzeczne”. Uczę przede wszystkim, jak mądrze nagradzać, rozmawiać, słuchać.

I uporządkować plan dnia.

Dzieci potrzebują poczucia bezpieczeństwa. Zapewnia je m.in. wprowadzenie jasnych, zrozumiałych reguł dotyczących tego, co się dzieje i co ma się stać później. Przestrzeganie planu dnia jest bardzo ważne, niezależnie od wieku dziecka i początkowych trudności. Wielu rodziców nie docenia codziennych rytuałów, a po ich wprowadzeniu są zaskoczeni – nawet skomplikowane rzeczy są prostsze.

Czy rzeczywiście tak szybko można naprawić błędy popełniane przez wiele lat?

Pokazuję rodzicom proste techniki i metody. Pokazuję też, jak wspaniale działają. Daję im tzw. wędkę i uczę, jak z niej korzystać. Gdy widzą efekty, szybko uczą się stosować nowe metody.

Gdy nauczymy się mądrze kochać dziecko, porażki traktujemy zwyczajnie? Umiemy sobie z nimi radzić?

Najważniejsze jest, aby mądrze kochać, mądrze rozpieszczać, a nawet mądrze karać. Jeśli będziemy świadomymi – a co za tym idzie – mądrymi rodzicami, to poradzimy sobie z większością problemów wychowawczych. Miłość oraz wzajemny szacunek to podstawowe składniki receptury na udaną i szczęśliwą rodzinę.

Mam nadzieję, że wielu czytelników dowie się z mojej książki „I ty możesz mieć...”, jak być wspaniałym rodzicem Superdziecka.

Z Dorotą Zawadzką rozmawiała Agata Teleżyńska

Reklama

Czytaj też: W czym pomoże Superniania?

Reklama
Reklama
Reklama