Zmiany po pierwszych urodzinach
Malec zdmuchnął świeczkę i wysmarował się swoim pierwszym w życiu tortem. Babcie i ciocie chórem odśpiewały „Sto lat!”. Wszyscy pięknie uśmiechnęli się do zdjęcia i… No właśnie, i co teraz?
- Beata Turska
Choć twój malec nadal ma słodkie dołeczki w policzkach i wciąż jeszcze ekscytuje go wyciąganie chusteczek higienicznych z pudełka, jest już kimś zupełnie innym niż wczoraj. Przestał być niemowlakiem! Teraz, w drugim roku życia, czeka go sporo naprawdę ważnych zmian. Ciebie także!
Słowa, słowa, słowa...
Wyraz „niemowlę” oznacza istotę, która nie mówi. Twój bobas niemowlęciem już nie jest i będzie ci to udowadniał od rana do wieczora! Już jakiś czas temu zorientował się, że słowa nie są pustymi dźwiękami, i zaczął je kojarzyć z osobami, przedmiotami i sytuacjami, krótko mówiąc: rozumiał, że niosą ze sobą jakąś treść. Być może już wypowiedział swoje pierwsze słowo albo zrobi to lada moment (koniecznie je zapisz!). Teraz jego słownik będzie się poszerzał z dnia na dzień – pod koniec roku okaże się, że maluch zna już 300–400 słów! Nie zawsze będą to „prawdziwe” wyrazy i czasem będziesz musiała się pobawić w detektywa, by odgadnąć, co oznaczają. Np. na drzwi twój smyk może mówić „di” albo zupełnie inaczej, powiedzmy „bu”.
Będzie także skracał („mochód” zamiast „samochód”) i zniekształcał („muka” zamiast „mucha”) wyrazy, a także wymyślał własne. Przez cały drugi rok życia będzie rozumiał dużo więcej, niż będzie potrafił powiedzieć. Tuż przed drugimi urodzinami zacznie budować pierwsze prościutkie zdania, takie jak „Mama da” (czyli „Mamo, podaj mi, proszę, tego misia”).
Chcesz, by twoje dziecko mówiło naprawdę pięknie i miało duży zasób słów? Rozmawiaj z nim! Cierpliwie go słuchaj. Mów wyraźnie, nie zniekształcaj wyrazów, nie mów rzeczy w stylu „dzicia cie psipsi” itd. Nie pozwalaj maluszkowi przesiadywać przed telewizorem, bo będzie się skupiał głównie na tym, co widzi. Dbaj również o jego słuch. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy malec dobrze słyszy, idź z nim do laryngologa lub audiologa, bo nawet minimalny ubytek słuchu może zaburzyć rozwój mowy.
Nocnik? Niekoniecznie!
Większość maluchów dopiero pod koniec drugiego lub na początku trzeciego roku życia potrafi skojarzyć uczucie parcia na pęcherz z potrzebą zrobienia siusiu. Dopiero gdy dziecko pojmie, że obie te sprawy mają ze sobą związek, ma sens uczenie go korzystania z nocnika. Skąd będziesz wiedzieć, że twój smyk jest gotowy na rozsta-nie z pieluszką? Obserwuj go. Jeśli zauważysz, że siusia „raz a dobrze” (moczy pieluszkę rzadziej, za to mocniej) i że czuje, gdy to robi (podczas siusiania robi miny, chowa się za drzwiami, kuca itd.), możesz wybrać się z nim do sklepu na poszukiwanie ładnego nocniczka.
Nowe mleko
Dziecko, które skończyło rok, nadal potrzebuje mleka – aż dwie szklanki dziennie. Taka porcja zapewnia mu odpowiednią ilość wapnia wraz z witaminą D oraz białka. Ważna jest także laktoza. Jeśli nie karmisz już smyka piersią, podawaj mu mleko modyfikowane typu junior. Dla dzieci w tym wieku jest lepsze niż krowie: jest w nim więcej witamin i mikroelementów, których malec teraz potrzebuje (jest wzbogacone w cynk, żelazo oraz witaminy A, B, D i C), więcej długołańcuchowych nienasyconych kwasów tłuszczowych (wpływają korzystnie na rozwój układu nerwowego), nieco mniej białka niż w mleku krowim (nerki dziecka nie są tak obciążone). Twój malec nie lubi mleka? Podawaj mu kakao, kawę zbożową, mleko smakowe, np. waniliowe. Możesz mu też gotować płatki owsiane, budyń. Oprócz mleka podawaj dziecku jogurty, kefiry i sery.
Wieczne „ja sam”
Dwulatek chce wszystko robić sam – także jeść. Wyrywa ci łyżeczkę, je rękami, grzebie w talerzu, zrzuca na podłogę brokuły. I oczywiście robi przy tym piekielny bałagan. Tak, wiemy, niełatwo znieść widok przecieru jagodowego na ścianie, ale przecież trudno zostać mistrzem bez treningu.
Sadzaj malca przy wspólnym stole (zawiąż mu na szyi śliniak, używaj podkładek pod talerz, rozłóż na podłodze ceratę) i pozwól na ćwiczenia. Karm go drugą łyżeczką. Bądź cierpliwa, pomagaj, nie strofuj i zawsze chwal, gdy porcja ziemniaczków trafi do buzi zamiast za pazuchę. Podobnie postępuj w innych sytuacjach, np. gdy malec próbuje się sam ubierać.To jasne, że ty ubierzesz go szybciej, ale on wtedy straci okazję do ćwiczeń!
Mniejszy apetyt
Twój bobas nie rośnie już tak szybko jak w pierwszym roku życia, poza tym ma na głowie mnóstwo ważnych spraw, przede wszystkim doskonalenie nauki chodzenia i poznawanie świata. Nic więc dziwnego, że nie ma już takiego apetytu jak kiedyś. Dlatego nie oczekuj, że będzie pochłaniał góry klopsów, ani nie zmuszaj go do dokończenia zupy na siłę, bo zostanie niejadkiem. Pamiętaj jednak, żeby nie biegać za nim z kanapkami lub przekąskami pomiędzy posiłkami.