Co ostatnio przeczytała Dorota Zawadzka kobieta i psycholożka, a co Dorota Zawadzka – babcia?

Jestem czytaczką. Tak. Nie czytelniczką, bo to banalne. Ja jestem czytaczką, tak jak się jest badaczką. Czytam by wiedzieć więcej, zrozumieć więcej i poczuć więcej. Czytam więc w zasadzie wszystko, co wpadnie mi w ręce. Lubię wierzyć, że nie ma złych książek, one po prostu nie trafiają w swój czas w naszej przestrzeni. Jeśli to nie ich czas, to mają u mnie półkę „drugiej szansy”. Zwykle już po dwóch rozdziałach (po około 50 stronach) wiem, czy książkę przeczytam, czy trafi do poczekalni. Wracam do niej za jakiś – bliżej nieokreślony - czas.

Reklama

A co ostatnio czytałam? W grudniu Sarah McCoy „Córkę piekarza”, Kristin Hannah „Odległe brzegi” i „Zakłamane życie dorosłych” Eleny Ferrante. Wszystkie trzy autorki mają u mnie swoje półki i przeczytałam już wszystko, co do tej pory wydano w Polsce. Równolegle mam za sobą lekturę, najgłośniejszego chyba reportażu śledczego ostatnich lat, czyli „Wojnę o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat” Briana Deera. A że bycie babcią zobowiązuje, to przeczytałam wnuczce wszystkie Kicie Kocie Anity Głowińskiej oraz sobie biografię Marii Montessori. „Historia aktualna”.

Zapytałam, co przeczytałaś, bo co napisałaś, to wiem…:) „Tata Amelki” to dowcipna, ciepła książka z opowiadaniami dla przedszkolaków, która bardzo spodobała się mojej córeczce!

Bardzo mi miło to słyszeć, że „Tata Amelki” ci się spodobał. Napisałam i wydałam sama swoją pierwszą, ale obiecuję już, że nie ostatnią książkę dla dzieci. To prawdziwe historie z mojego życia, opowiadające o różnych pomysłach mojego synka Andrzeja. Obecnie taty mojej wnuczki Amelki. Nie ma tam moralizatorstwa i pouczania, jest tylko i aż przygoda. Te wspomnienia zostały spisane kilka lat temu, gdy dowiedziałam się, że będę babcią. Chciałam wnuczce zrobić prezent, opisując jej tatę, gdy był małym chłopcem. Potem jakoś dużo się działo i o tym zapomniałam – dopiero pandemia wyzwoliła energię do wydania debiutanckiej książeczki dla przedszkolaków. Wspólnie z mężem z założyliśmy wydawnictwo o wdzięcznej nazwie „Różowy jeż”, znalazłam świetną ilustratorkę na fb, potem osobę która książkę złożyła oraz drukarnię. Wszystko tymi rękami. Założyłam też zbiórkę społeczną, by uzyskać wsparcie na wydanie i… udało się. I pochwalę się, że pierwszy nakład już jest u dzieci, a my szykujemy się na dodruk. Jestem dumna niebywale. Dodam, że z pierwszego nakładu 100 egzemplarzy rozesłaliśmy do szpitali, domów dziecka i w inne miejsca pomagające dzieciom wskazane przez darczyńców.

Tata Amelki, D. Zawadzka
Redakcja

Książki, książki… Według statystyk coraz mniej czytamy my, dorośli, jak zatem mądrze zaszczepić miłość do nich u dzieci? Bo zalety czytania są przecież nie do przecenienia…

Wcale nie jest trudno wychować miłośnika książek. Trzeba po prostu wcześnie zacząć, być przykładem i wykazywać się konsekwencją. Z początku to, co czytamy dziecku nie ma większego znaczenia. Ważne, by robić to codziennie. Dzięki regularnemu czytaniu maluch oswaja się z naszym głosem, rytmem tekstu i brzmieniem poszczególnych słów. Gdy dziecko podrośnie, warto zwracać uwagę na szatę edytorską – wybierać książki bogato ilustrowane i te o zróżnicowanej teksturze, by pobudzać zmysły małego czytelnika. Gdy zauważycie, że są książki, które dziecko czyta chętniej niż inne – uszanujcie to. Podpytujcie, co w danych pozycjach je zainteresowało i starajcie się podsuwać więcej podobnych książek. To kilka podstaw na początek. Przedszkolakowi lub uczniowi po prostu warto czytać głośno i szukać ciekawych, nowoczesnych książek. Brać udział w zajęciach w bibliotekach i targach książek. Zaprzyjaźnić się z blogami czytelniczymi. Czytanie nie ma wad. Ma same zalety. A nie, przepraszam ma jedną – uzależnia!
Nie dopuśćcie do tego, by w domu sięgnięcie po książkę uznane zostało przez dziecko za przykry obowiązek.

A audiobooki? Czy jesteś ich zwolenniczką?

Długo nie mogłam się przekonać do audiobooków. Ale teraz bardzo je lubię. W czasach przed pandemią, zawsze słuchaliśmy ich w trasie. Jeździliśmy BARDZO dużo po Polsce na wykłady, spotkania, szkolenia, i dzięki temu ilość książek mamy niejako podwójną, bo gdy jedziemy na drugi koniec kraju, to książki same się nam czytają. Mam ulubione głosy lektorów i tak naprawdę często wybieram właśnie według lektora. W telefonie zainstalowałam wszystkie aplikacje z audiobookami i choć ta rozrywka nie jest tania, uważam, że to świetnie wydane pieniądze. Polecam audiobooki każdemu. Jeśli chodzi o dzieci, wolę, gdy czytają im rodzice, ale od czasu do czasu można wykorzystać i audiobook, właśnie będąc w drodze. Nastolatki? Super! Niech słuchają! Odsłuchanie lektury, na początku z patrzeniem w papierową, pomoże przebrnąć przez trudy niezbyt przystającej do współczesnego życia lektury. Książka to fantastyczny pomysł na uruchomienie wyobraźni.

Zobacz także

Tak, audiobooki są świetne jako ułatwienie przy lekturach szkolnych, potwierdzam... I w przypadku maluchów na pewno lepsze niż puszczanie bez kontroli bajek na tablecie czy z telewizji…

Włączasz telewizję czy telefon – wyłączasz dziecko. W przypadku książki – odwrotnie. Poza tym słowo BAJKA wzięłabym w tym przypadku w duży cudzysłów, ale to temat na inną rozmowę.

Czy masz listę książek, które na pewno przeczytasz swoim wnukom? Podzielisz się nią z naszymi czytelnikami?

Gdy dowiedziałam się, że zostanę babcią po raz pierwszy, postanowiłam skompletować swojej wnuczce biblioteczkę. Raz w miesiącu kupowałam książkę, którą moim zdaniem powinna mieć. To samo zrobiłam także dla swojego wnuczka. I powiem ci, że te biblioteczki bardzo niewiele się różnią. Oto biblioteczka Amelki.

  1. Dzieci z Bullerbyn, Astrid Lindgren
  2. Baśnie, których nie czytano dziewczynkom, Myriam Sayalero
  3. Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Bajki, Jan Brzechwa
  4. Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci, Michael Bird
  5. Historia obrazów dla dzieci, David Hockney, Martin Gayford
  6. Czarnoksiężnik z Archipelagu, Ursula K. Le Guin
  7. Kubuś Puchatek, A.A. Milne
  8. Karolcia, Maria Kruger
  9. Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham, Sam McBratney
  10. Król Maciuś Pierwszy, Janusz Korczak

Oczywiście, teraz kupuję obojgu dużo książek i widzę, że rodzice moich wnucząt bardzo dbają o to, by dzieci były blisko książek. Zarówno Amelka jak i Staś wyrastają na czytaczy. Jak babcia. Moje książkowe hity dla dzieci są zapewne podobne do wyborów czytelników, ale trzy książki chciałam polecić szczególnie:
Baśnie, których nie czytano dziewczynkom, Myriam Sayalero – motto tej książki można by sprowadzić do jednego zdania: „Kobiety pragną wolności, by móc o sobie decydować”. Ta książka to zbiór kilkunastu baśni ludowych z całego świata, łączy je postać głównej bohaterki – zawsze jest to silna, sprytna i inteligentna kobieta. Bohaterki baśni potrafią sobie świetnie radzić i podejmują mądre i odpowiedzialne decyzje. Tak należy wychowywać współczesne dziewczynki.
Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci, Michael Bird – ta książka urzekła mnie. Po prostu. To niezwykłe kompendium wiedzy o sztuce i jej najważniejszych twórcach. 300 stron i 40 tysięcy lat historii ludzkiej twórczości. Wspólnie z dzieckiem poznajemy najsłynniejsze dzieła i artystów, którzy je stworzyli.
Książka jest przeznaczona dla najmłodszego czytelnika. Niebywale działa na jego wyobraźnię i wzmacnia potrzebę tworzenia własnych dzieł.
Król Maciuś Pierwszy, Janusz Korczak tak jak większość dziewczynek marzy, by zostać księżniczką, wielu chłopców marzy o byciu królem. Dziesięcioletni Maciuś, bohater Korczaka musiał szybko dojrzeć, by po śmierci ojca zasiąść na tronie swojego kraju i zmierzyć się z problemami dorosłych. Książka pokazuje smutny los dziecka postawionego przed problemami, które go przerastają. Pokazuje jednocześnie dziecięcy, naiwny i szczery sposób pojmowania świata. To historia o przyjaźni, odpowiedzialności klęsce i smutku - rzeczach, o których nie bardzo chcemy rozmawiać z dziećmi. A jednak czasem powinniśmy

Reklama

Bardzo dziękuję, Dorota, za rozmowę, czekamy zatem na twoje kolejne książki!

Reklama
Reklama
Reklama