Dlaczego bijesz mamo?
Niby wiesz, że bić nie wolno, a jednak zdarza Ci się dać klapsa dziecku? Ten artykuł jest da Ciebie!
- Edipresse
Wielu rodziców sądzi, że podnosząc rękę na swoje dziecko, czegoś je w ten sposób nauczą. Mają rację – czegoś je nauczą. Ale na pewno nie tego, czego by chcieli. „Wychowawczy” klaps wcale nie jest wychowawczy.
„Inaczej do niego nie dociera...” – przekonuje wielu rodziców broniąc (nie-)„wychowawczych” klapsów. I choć bywa, że żałują zbyt pochopnie podniesionej ręki, doprowadzeni do ostateczności znów dają się ponieść nerwom.
Nieskuteczna kara
Być może sama też masz wiele takich doświadczeń. Maluch, niezadowolony, że nie kupiłaś mu batona szybko przestaje pluć i kopać, gdy „dostanie w tyłek”. Może się wydawać, że to działa. Ale to tylko pozory. Bite dziecko niewątpliwie boi się bólu oraz związanego z biciem upokorzenia i z lęku często unika zachowań, za które zostało ukarane. Ale w tym samym czasie narasta w nim bunt i chęć zrobienia na złość dorosłemu, który tak je upokorzył.
Na dłuższą metę bicie się nie sprawdza, może być co najwyżej narzędziem tresury. Gdy maluch coś spsoci, najlepiej jeśli musi ponieść konsekwencje swojego czynu – wytrzeć rozlane ze złości mleko, oddać skrzywdzonej siostrze swój kawałek ciasta, by przestało być jej przykro lub bawić się samotnie, gdy sypie innym dzieciom piach w oczy. Inna kara jest tak naprawdę niepotrzebna. Jeśli bijesz dziecko, nie nauczysz go w ten sposób, że nie wolno dotykać żelazka, tłuc szklanek, pluć jedzeniem. Wpoisz mu za to przerażające zasady.
Czego uczą klapsy
To właśnie w domu rodzinnym większość ludzi po raz pierwszy styka się z przemocą. Lanie, które dziecko dostaje od rodziców, gdy nie spełnia ich oczekiwań, uczy go, że można bić słabszych, jeśli nie podoba nam się ich zachowanie. Że można bić nawet tych, których się kocha. Pokazuje też, że silny może innym narzucać swoją wolę, że nie trzeba niczego tłumaczyć ani z nikim się liczyć, bo wszystko można załatwić przemocą. Dzieci szybko stosują zdobytą wiedzę w praktyce. Badania przeprowadzane na całym świecie pokazują, że właśnie źle traktowane i maltretowane dzieci należą do tych, które są najbardziej agresywne wobec swoich rówieśników, głównie słabszych i młodszych, a także wobec zwierząt. A gdy dorastają, biją własne dzieci powielając znane z rodzinnego domu metody.
- Wychowanie oparte na karach fizycznych może powodować rozwój osobowości pełnej wrogości, zamkniętej na innych ludzi, z zaniżonym poczuciem własnej wartości, owładniętej niezdrowymi ambicjami – przestrzega psycholog Renata Kałucka z Fundacji Dzieci Niczyje. Bite dzieci żyją w poczuciu zagrożenia i braku bezpieczeństwa. Narasta w nich bunt i nienawiść, z którą trudno im sobie poradzić, bo przecież jednocześnie potrzebują kochać swoich rodziców. To nie pomaga im w rozwoju. Wiele z nich nie potrafi znaleźć sobie później miejsca w życiu i szuka pomocy w gabinecie psychoterapeuty – mówi Kałucka.
Dlaczego bijesz, mamo?
Być może wiele razy doprowadzona do ostateczności podniosłaś rękę na swoją pociechę. Być może jeszcze nie raz nie wytrzymasz i w złości dasz maluchowi klapsa. To się zdarza. Dzieci potrafią wyprowadzić z równowagi! Gdy zdarzy Ci się uderzyć dziecko, nie rób z tego powodu tragedii. Nie przytulaj od razu malucha tłumiąc poczucie winy, bo dziecko będzie zdezorientowane. Jeżeli tego potrzebujesz, wyjdź do drugiego pokoju i spróbuj ochłonąć. Gdy się uspokoisz, wróć i przeproś swoje dziecko (bez względu na to jak jest małe!) za to, że je uderzyłaś. Nie obwiniaj go jednak: „... ale to dlatego, że jesteś nieznośny”. Pamiętaj, że to Ciebie poniosły nerwy. Zastanów się, co się takiego stało, że nie potrafiłaś zrobić nic innego. Z czym sobie nie poradziłaś.
- Z moich doświadczeń wynika, że bicie dziecka oznacza tak naprawdę problemy rodzica. Wynika z bezradności, niepewności, rozpaczy, braku wiedzy, powielania wzorów z własnego dzieciństwa i wielu innych przyczyn – wylicza Kałucka. – Niestety, w gabinecie psychologa wielu rodziców uświadamia sobie, że klaps jest jedyną metodą wychowawczą, jaką znają.
Bici rodzice biją
Wielu dzisiejszych rodziców na własnej skórze poznało w dzieciństwie smak lania. I choć było to dla nich upokarzające i bolesne doświadczenie, powielają ten znany model. Są wśród nich tacy, którzy nie chcą bić, lecz biją. Są i tacy, którzy bronią bicia. „Ja dostawałem od ojca w skórę i wyrosłem na porządnego człowieka” – argumentują.
- To jest stereotyp daleki od rzeczywistości – odpiera Renata Kałucka. – Rzeczywiście z bitych dzieci wyrastają często odnoszący sukcesy dorośli, ale wielu z nich przez całe życie niesie ogromne poczucie krzywdy z dzieciństwa. Niektórym nawet trudno się do tego przyznać, uświadomić to sobie. Mają kłopoty z ułożeniem sobie relacji z własnymi rodzicami, nie radzą sobie w bliskich związkach, mają zaniżone poczucie własnej wartości. Nie wiedzą o co im tak naprawdę chodzi w życiu. Często dopiero podczas psychoterapii odkrywają, że ból, który niosą przez życie, jest bólem upokorzonego dziecka.
Jeśli chcesz nauczyć się, jak bez bicia wychowywać swoje dziecko, skorzystaj z bezpłatnych zajęć „Szkoły dla rodziców”, o które pytaj w poradni psychologiczno-pedagogicznej w Twoim mieście.
Marta Fidecka, psycholog
Zobacz także: Co zamiast klapsa?
Klapsy zabronione prawem