Wielu rodziców sądzi, że podnosząc rękę na swoje dziecko, czegoś je w ten sposób nauczą. Mają rację – czegoś je nauczą. Ale na pewno nie tego, czego by chcieli. „Wychowawczy” klaps wcale nie jest wychowawczy.
„Inaczej do niego nie dociera...” – przekonuje wielu rodziców broniąc (nie-)„wychowawczych” klapsów. I choć bywa, że żałują zbyt pochopnie podniesionej ręki, doprowadzeni do ostateczności znów dają się ponieść nerwom.
Nieskuteczna kara
Być może sama też masz wiele takich doświadczeń. Maluch, niezadowolony, że nie kupiłaś mu batona szybko przestaje pluć i kopać, gdy „dostanie w tyłek”. Może się wydawać, że to działa. Ale to tylko pozory. Bite dziecko niewątpliwie boi się bólu oraz związanego z biciem upokorzenia i z lęku często unika zachowań, za które zostało ukarane. Ale w tym samym czasie narasta w nim bunt i chęć zrobienia na złość dorosłemu, który tak je upokorzył.
Na dłuższą metę bicie się nie sprawdza, może być co najwyżej narzędziem tresury. Gdy maluch coś spsoci, najlepiej jeśli musi ponieść konsekwencje swojego czynu – wytrzeć rozlane ze złości mleko, oddać skrzywdzonej siostrze swój kawałek ciasta, by przestało być jej przykro lub bawić się samotnie, gdy sypie innym dzieciom piach w oczy. Inna kara jest tak naprawdę niepotrzebna. Jeśli bijesz dziecko, nie nauczysz go w ten sposób, że nie wolno dotykać żelazka, tłuc szklanek, pluć jedzeniem. Wpoisz mu za to przerażające zasady.
Czego uczą klapsy
To właśnie w domu rodzinnym większość ludzi po raz pierwszy styka się z przemocą. Lanie, które dziecko dostaje od rodziców, gdy nie spełnia ich oczekiwań, uczy go, że można bić słabszych, jeśli nie podoba nam się ich zachowanie. Że można bić nawet tych, których się kocha. Pokazuje też, że silny może innym narzucać swoją wolę, że nie trzeba niczego tłumaczyć ani z nikim się liczyć, bo wszystko można załatwić przemocą. Dzieci szybko stosują zdobytą wiedzę w praktyce. Badania przeprowadzane na całym świecie pokazują, że właśnie źle traktowane i maltretowane dzieci należą do tych, które są najbardziej agresywne wobec swoich rówieśników, głównie słabszych i młodszych, a także wobec zwierząt. A gdy dorastają, biją własne dzieci powielając znane z rodzinnego domu metody.
- Wychowanie oparte na karach fizycznych może powodować rozwój osobowości pełnej wrogości, zamkniętej na innych ludzi, z zaniżonym poczuciem własnej wartości, owładniętej niezdrowymi ambicjami – przestrzega psycholog Renata Kałucka z Fundacji Dzieci Niczyje. Bite dzieci żyją w poczuciu zagrożenia i braku bezpieczeństwa. Narasta w nich bunt i nienawiść, z którą trudno im sobie poradzić, bo przecież jednocześnie potrzebują kochać swoich rodziców. To nie pomaga im w rozwoju. Wiele z nich nie potrafi znaleźć sobie później miejsca w życiu i szuka pomocy w gabinecie psychoterapeuty – mówi Kałucka.
Dlaczego bijesz, mamo?
Być może wiele razy doprowadzona do ostateczności podniosłaś rękę na swoją pociechę. Być może jeszcze nie raz nie wytrzymasz i w złości dasz maluchowi klapsa. To się zdarza. Dzieci potrafią wyprowadzić z równowagi! Gdy zdarzy Ci się uderzyć dziecko, nie rób z tego powodu tragedii. Nie przytulaj od razu malucha tłumiąc poczucie winy, bo dziecko będzie zdezorientowane. Jeżeli tego potrzebujesz, wyjdź do drugiego pokoju i spróbuj ochłonąć. Gdy się uspokoisz, wróć i przeproś swoje dziecko (bez względu na to jak jest małe!) za to, że je uderzyłaś. Nie obwiniaj go jednak: „... ale to dlatego, że jesteś nieznośny”. Pamiętaj, że to Ciebie poniosły nerwy. Zastanów się, co się takiego stało, że nie potrafiłaś zrobić nic innego. Z czym sobie nie poradziłaś.
- Z moich doświadczeń wynika, że bicie dziecka oznacza tak naprawdę problemy rodzica. Wynika z bezradności, niepewności, rozpaczy, braku wiedzy, powielania wzorów z własnego dzieciństwa i wielu innych przyczyn – wylicza Kałucka. – Niestety, w gabinecie psychologa wielu rodziców uświadamia sobie, że klaps jest jedyną metodą wychowawczą, jaką znają.
Bici rodzice biją
Wielu dzisiejszych rodziców na własnej skórze poznało w dzieciństwie smak lania. I choć było to dla nich upokarzające i bolesne doświadczenie, powielają ten znany model. Są wśród nich tacy, którzy nie chcą bić, lecz biją. Są i tacy, którzy bronią bicia. „Ja dostawałem od ojca w skórę i wyrosłem na porządnego człowieka” – argumentują.
- To jest stereotyp daleki od rzeczywistości – odpiera Renata Kałucka. – Rzeczywiście z bitych dzieci wyrastają często odnoszący sukcesy dorośli, ale wielu z nich przez całe życie niesie ogromne poczucie krzywdy z dzieciństwa. Niektórym nawet trudno się do tego przyznać, uświadomić to sobie. Mają kłopoty z ułożeniem sobie relacji z własnymi rodzicami, nie radzą sobie w bliskich związkach, mają zaniżone poczucie własnej wartości. Nie wiedzą o co im tak naprawdę chodzi w życiu. Często dopiero podczas psychoterapii odkrywają, że ból, który niosą przez życie, jest bólem upokorzonego dziecka.
Jeśli chcesz nauczyć się, jak bez bicia wychowywać swoje dziecko, skorzystaj z bezpłatnych zajęć „Szkoły dla rodziców”, o które pytaj w poradni psychologiczno-pedagogicznej w Twoim mieście.
Marta Fidecka, psycholog
Zobacz także: Co zamiast klapsa?
Klapsy zabronione prawem

Badania pokazują, że spada akceptacja dla bicia dzieci, jednak nadal gros rodziców uważa, że dzieci można bić i co więcej - trzeba. Nie brakuje zwolenników zarówno „niewinnych klapsów”, jak i „porządnego wychowawczego lania”. Jednocześnie mało kto widzi, by takie metody pomagały . O co w tym wszystkim chodzi? Nie zawsze większość ma rację Ostatnio opublikowałyśmy wyniki badań dotyczące stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Umieściłyśmy także na naszej stronie sondę, by poznać wasze zdanie. Wyniki bardzo nas zaskoczyły . Aż 45 proc. z was uważa, że klaps nie jest przemocą wobec dziecka, a 14 proc. uważa, że czasem to jedyna metoda. Czy jeśli większość rodziców tak uważa, to mają rację? Czy naprawdę bez takiego stresu nie da się wychować dziecka? Nic bardziej mylnego! Oznacza to jednak, że rodziców nadal trzeba edukować i uświadamiać, że nie ma czegoś takiego jak „wychowawczy klaps.” Choć do tej pory żadne badania nie udowodniły dobroczynnego wpływu kar cielesnych i ich wychowawczej efektywności, rodzice nadal są święcie przekonani, że to najlepsza metoda. Niejednokrotnie słyszałam opinie, że bez bicia nie da się wychować dziecka, a bezstresowe wychowanie do niczego nie prowadzi. Tyle że stres, jaki funduje bijący rodzic, szkodzi dziecku i to akurat dowiedziono już niejednokrotnie. Dziecko karane w ten sposób jest bardziej nerwowe, samolubne, częściej się buntuje i się nie słucha. Co więcej, klapsy mogą prowadzić do zaburzeń psychicznych i niespołecznych zachowań. Dlaczego? Kara fizyczna nie wyjaśnia dziecku, co źle zrobiło i jak może poprawić swoje zachowanie . Za to uczy się, że agresja jest jedynym sposobem na rozwiązanie problemów. To nie działa! Niektórzy zwolennicy bicia mówią, że przecież dziecko jest grzeczniejsze, więc chyba działa. Tyle że ono unika kary i uczy się, jak nie dać się...

Klapsy to najgorsza metoda wychowawcza . A przy tym najczęściej stosowana. Okazuje się, że sięga po nią aż 60 proc. rodziców. Co sprawia, że w kryzysowych sytuacjach nie wahamy się uderzyć dziecka ? Sądzimy, że w ten sposób najlepiej nauczymy je dyscypliny. Nic bardziej mylnego! 1. Dlaczego klaps jest zły? Każde uderzenie dziecka jest naszą porażką, podkreślają pedagodzy. Rolą rodziców jest nauczyć dziecko odróżniać dobro od zła. Wykorzystywanie przewagi fizycznej , by temu zadaniu sprostać, jest sprzeczne z samą ideą wychowania! Bijąc dziecko, uczysz je, że załatwianie spraw przez przemoc jest dozwolone. Tak wyedukowany maluch może potem odwzorowywać twoje zachowania i w sytuacjach konfliktowych też bić słabszych, np. kolegów na podwórku. Albo wyrośnie na osobę uległą, podatną na narzucanie woli przez ludzi agresywnych . Klapsy są mało skuteczne. Dziecko pilnuje swojego zachowania wtedy, gdy jesteś w pobliżu, a gdy tylko znikasz mu z oczu – rozrabia. Po prostu nie rozumie, dlaczego coś jest niedozwolone. Chce jedynie uniknąć kary. Bicie łamie szacunek dziecka do samego siebie. Może ono potem gorzej sobie ze wszystkim radzić, bo poniżane klapsami, straci wiarę we własne możliwości. Wymierzając klapsy, osłabiasz swój autorytet w oczach dziecka . Nie uczysz go szacunku do siebie, tylko pokazujesz, że mamy trzeba się bać. A kara oparta na strachu to tresura, nie wychowywanie. Stosowanie klapsów często prowadzi do eskalacji przemocy. Najpierw, kiedy dziecko cię nie słucha, dajesz mu jednego klapsa, a potem – gdy dalej jest niegrzeczne – stajesz się bezradna i… wymierzasz kolejne. Zobacz też: Jak karać i nagradzać dziecko? - wywiad z psychologiem 2. Jak wyciszyć rodzicielski gniew? Choć często przekonujemy siebie, że klapsy jednak służą dziecku, psycholodzy nie mają wątpliwości – klaps służy...

Malowidło ścienne wykonane przecierem jagodowym. Najlepszy obrus babci zmieniony w łowicką wycinankę. Efektowny występ w supermarkecie (z pluciem, tupaniem i wrzaskiem)... Dziesiąte z rzędu "Nie!". Awantura o skarpetki w paski... Dzieci robią mnóstwo rzeczy, które wyprowadzają nas z równowagi, ale to nie znaczy, że mamy prawo przemawiać im do rozsądku za pomocą klapsów. Polecamy: 8 sposobów na atak histerii u dziecka Klapsy - gorący temat Sprawa klapsów budzi mnóstwo kontrowersji. Nudzisz się u cioci na imieninach i masz ochotę rozruszać towarzystwo, wkładając kij w mrowisko? Rzuć hasło „ klaps ”, a goście natychmiast skoczą sobie do oczu. Niektórzy będą mówić, że nie wolno, inni – że bez tego nie da się wychować dziecka. Co gorsza, także bicie – ręką, smyczą i czym popadnie – ma swoich zwolenników, bo przecież „ojciec lał mnie pasem i wyrosłem na porządnego człowieka”. Gorące dyskusje toczą się na forach internetowych i w mediach. Głos zabierają nawet politycy. Po serii doniesień o przypadkach znęcania się nad maluchami, premier Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie prawnego zakazu bicia dzieci (taki przepis jako pierwsza już w 1979 roku wprowadziła Szwecja), co wywołało kolejną falę dyskusji. Inna sprawa, że taki zakaz tak naprawdę już istnieje: bicia kogokolwiek, także dzieci, zakazuje Konstytucja i Kodeks Karny. Dzieci biją bici Powszechne przyzwolenie na bicie dzieci potwierdzają liczby. Z badań Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że ponad 78 proc. Polaków uważa, że dziecku trzeba czasem dać klapsa . „Granica między zwolennikami stosowania kar cielesnych i jego przeciwnikami (dotyczy to zwłaszcza klapsów – przyp. red.) przebiega w poprzek podziałów społeczno-demograficznych, a nawet podziałów światopoglądowych” – informuje CBOS. A więc nie...