Nasz dwuletni syn jest przez większą część dnia ze mną. Mąż w tym czasie pracuje. Mieszkamy wiele kilometrów od dalszej rodziny, a w nowym miejscu zamieszkania nie mamy sąsiadów z dziećmi. Zresztą syn woli spędzać czas ze mną w domu, niż na placu zabaw. Czy wychowamy go na odludka? Mąż twierdzi, że przesadzam. Do czego potrzebni są maluchowi inni ludzie? Marzena z Kościana

Reklama

Dr Joanna Urbańska: Można wymienić kilka powodów, dla których dwulatek potrzebuje innych ludzi – dorośli zapewniają mu bezpieczeństwo i warunki do życia i rozwoju, a rówieśnicy zaspokajają potrzebę przebywania wśród dzieci i ciekawość. Jakie są inne argumenty?

Prof. Anna Brzezińska: Dziecko od pierwszych lat życia kształtuje swoją tożsamość indywidualną i społeczną. Zaczyna poznawać siebie i odróżniać się od innych. Przejawia się to najpierw np. w odczuwaniu odrębności własnego ciała. Byłyby to niemożliwe, gdyby nie obecność innych ludzi – ich dotyk, głaskanie, branie na ręce. Znajdując się w różnych sytuacjach społecznych, maluch w ciągu kilku lat zaczyna identyfikować się z określoną płcią, grupą wiekową czy rodzinną.

Dr Joanna Urbańska: Przebywając wśród ludzi, uczy się, kim jest, a kim nie jest. Bez obserwacji innych osób w przyszłości trudniej byłoby mu określić: „kim jestem”, „co umiem”, „co jest moim ograniczeniem, a co mocną stroną”?

Prof. Anna Brzezińska: Aby proces odróżniania się od jednych i utożsamiania z drugimi przebiegał prawidłowo, dziecko musi mieć szansę gromadzenia doświadczeń, które umożliwią takie porównania. Potrzebne jest też, oczywiście, opanowanie pewnych umiejętności poznawczych i językowych. Maluch uczy się tego przez cały okres przedszkolny.

Zobacz także

Dr Joanna Urbańska: Gdy życie dwulatka obfituje w okazje sprzyjające poznawaniu świata społecznego, dziecko ma idealne warunki zdobywania wiedzy o sobie i o tym, jak funkcjonuje wśród ludzi. Izolowanie lub przebywanie w środowisku nadmiernie jednolitym pozbawia dziecko szansy nauki, jak zachować się w określonych sytuacjach.

Prof. Anna Brzezińska: Bardzo ważną umiejętnością potrzebną do życia wśród ludzi jest zdolność empatii, czyli postawienia się na miejscu innej osoby (np. ktoś poparzył sobie rękę) i rozumienia jej emocji (np. odczuwa ogromny ból, nie ma ochoty na żarty). Obserwując ludzi w różnych sytuacjach, dziecko widzi, kiedy są wobec siebie empatyczni. Z czasem zaczyna rozróżniać, kiedy potrzebują miłego słowa, a kiedy pomocy, np. w sprzątaniu talerzy ze stołu po obiedzie u babci.

Dr Joanna Urbańska: Skoro już mowa o babci, zwróćmy uwagę na rolę dorosłych, szczególnie tych dużo starszych od malucha.

Prof. Anna Brzezińska: Są jednym z kluczowych czynników rozwoju małego dziecka. Z jednej strony stanowią wzór do naśladowania, źródło informacji o świecie i wsparcia. Z drugiej strony – jako przedstawiciele starszego pokolenia – są nośnikami, a czasem także strażnikami tradycji. Pośredniczą między dziećmi rozwijającymi się we współczesnym świecie, a ludźmi, którzy żyli kiedyś i zostawili po sobie ciekawą spuściznę. Kontakt ze starszymi ludźmi kieruje uwagę dzieci na przeszłość, zakorzenia je w danym miejscu w historii, w danej grupie społecznej.

Dr Joanna Urbańska: Jeśli dziadkowie mieszkają daleko, możemy spróbować zapewnić dziecku kontakt ze starszymi osobami np. z sąsiedztwa.
[CMS_PAGE_BREAK]
Prof. Anna Brzezińska: Niezwykle ważni w życiu malucha są też rówieśnicy. Z każdym rokiem zabawa z nimi dostarcza coraz więcej przyjemności. Najpierw bywa źródłem niepokoju, że np. kolega zabierze ulubioną zabawkę. Ale z czasem towarzysz zabaw staje się niezbędny.

Dr Joanna Urbańska: Nie należy przejmować się tym, że nie znamy nikogo w nowym miejscu zamieszkania – dzieci są zwykle dobrym powodem do zawierania ciekawych znajomości, choćby na placu zabaw.

Prof. Anna Brzezińska: Ignorowanie roli innych ludzi w życiu malucha to duży błąd. Bardzo ryzykowne są sytuacje, gdy dziecko wychowuje się w rodzinie zamkniętej na kontakty z otoczeniem, jest jedynakiem, a jego rodzice np. dbający o karierę zawodową i osobisty rozwój, uczą je samodzielności i… odporności na samotność, by samo ze sobą się nie nudziło.

Dr Joanna Urbańska: Na szczęście gdy maluch idzie do przedszkola, styka się i z dorosłymi, i z rówieśnikami. Początkowo jednak, zanim nauczy się zasad współżycia w grupie, może mieć trudności z adaptacją do nowych warunków.

Prof. Anna Brzezińska: Zdarza się, że chłopiec wychowuje się tylko z tatą albo odwrotnie – wychowywana przez mamę córka spotyka same ciocie lub koleżanki mamy. Trudniej im wtedy dostrzec różnice między kobietami a mężczyznami i przyzwyczajać się do obecności w życiu dwu płci.

Dr Joanna Urbańska: Czasem warto ocenić, czy sami nie jesteśmy odludkami, czy nie pokazujemy, że inni ludzie nie są nam do niczego potrzebni? Niektóre rodziny izolują się ze względu na swój wysoki status majątkowy czy zawodowy, mieszkają na strzeżonych osiedlach, posyłają dzieci do prywatnych przedszkoli. Maluchy od najmłodszych lat są izolowane od problemów społecznych (np. ubóstwa czy alkoholizmu). Rodzice powinni rozmawiać z nimi o tym, że niektóre dzieci mają mniej zabawek i warto im oddać część własnych albo podzielić się z potrzebującymi ludźmi ubraniami.

Prof. Anna Brzezińska: To tylko niektóre aspekty roli innych osób w życiu dziecka. Wnioski są jasne – nie warto ograniczać kontaktu z innymi ludźmi. Sami rodzice nie dostarczą tylu wrażeń i wiedzy, ile mogą dać maluchowi inni ludzie w różnym wieku.

Reklama

Rozmawiają:
Prof. Anna Brzezińska, psycholog dziecięcy, kieruje Zakładem Psychologii Socjalizacji i Wspomagania Rozwoju w Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, wykłada w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
Dr Joanna Urbańska, psycholog społeczny, jest adiunktem w Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Reklama
Reklama
Reklama