
Czy warto iść z mały dzieckiem do teatru lalek albo muzeum? Kiedy po raz pierwszy zabrać dziecko do filharmonii? A do kina? Na co kupić bilety? I co zrobić, gdy po pięciu minutach malec zaczyna się nudzić?
Sztuka to emocje
Pamiętasz swoją pierwszą wizytę w teatrze lalek? Ja pamiętam. Byłam tak przejęta, że nie mogłam usiedzieć w miejscu. Krzyczałam: „Gąsko, uważaj! Tam jest lis!” i podskakiwałam z radości, gdy udało jej się uciec.
Podobnie reaguje mój czteroletni syn, Bartek, choć zdarza się też, że podczas przedstawienia czy filmu siedzi jak zahipnotyzowany. Bywa i tak, że po pięciu minutach szarpie mnie za rękaw i mówi: „Nie podoba mi się tu”.
Choć zdarzają nam się wpadki (przedwczesna ewakuacja, zmarnowane bilety), myślę, że i tak warto zabierać dziecko w różne ciekawe miejsca. Byle nie na siłę.
Sprawdź także: Edukacja przedszkolaka. Co dziecko powinno umieć i czego doświadczyć zanim pójdzie do szkoły?
Koncert
Dziecko w filharmonii? Czemu nie!
– Na koncerty z cyklu „Filharmonia familijna” przychodzą przedszkolaki, a nawet jeszcze młodsze dzieci, które nie skończyły trzech lat – mówi Marietta Nelkowska, rzecznik prasowy Filharmonii Wrocławskiej. – Program jest dostosowany do możliwości maluchów: krótkie, przerywane ciekawymi historiami utwory, przedstawianie instrumentów... Dzieci reagują bardzo spontanicznie: wybijają rytm, bujają się w takt muzyki albo dyrygują orkiestrą ze swojego miejsca na widowni.
Na zwykły „dorosły” koncert lepiej nie zabierać malucha – wiercące się i pokrzykujące dziecko przeszkadzałoby innym.
Warto jednak korzystać z różnych okazji: przystawać przy ulicznych grajkach (malec będzie miał frajdę, jeśli pozwolisz mu wrzucić pieniążek do kapelusza), a także zabierać dziecko na koncerty plenerowe (można w każdej chwili obrócić się na pięcie i pójść na lody) czy popisy strażackich orkiestr dętych. Lśniące w słońcu trąby mogą zainteresować nawet kilkumiesięczne niemowlę!
Sprawdź także: Muzyka a rozwój dziecka
Przedstawienie
Do teatru lalek można pójść już z trzylatkiem. Przed kupieniem biletów warto zapytać, czy spektakl będzie atrakcyjny dla takiego malucha.
– Dla najmłodszych przygotowujemy specjalny repertuar. Spektakle są krótkie i mają prostą fabułę. I przede wszystkim nie są straszne. To ważne, bo tak małe dzieci uważają, że wszystko, co dzieje się na scenie, wydarza się naprawdę – mówi Joanna Rogacka, dyrektor artystyczny Państwowego Teatru Lalek „Lalka” w Pałacu Kultury i Nauki Warszawie.
Warto od najmłodszych lat zabierać dziecko tam, gdzie coś się organizuje, np. na przedstawienia teatrów ulicznych, popisy szczudlarzy, żonglerów i najróżniejszych przebierańców.
Warto także urządzać w domu teatrzyk kukiełkowy. Wystarczy przykryć deskę do prasowania prześcieradłem. Aktorami mogą być kukiełki, pacynki, a nawet najzwyklejsze zabawki. W przedstawieniu, które mój syn zrobił wraz z koleżanką, główne role zagrały... koparka i lalka Barbie.
Sprawdź także: Domowe przedstawienia - 3 pomysły na domowy teatrzyk
Wystawa
Chodzenie w muzeum od gablotki do gablotki nie sprawi frajdy kilkulatkowi. Chyba że będzie w nich coś wyjątkowego, na przykład wściekle kolorowe ufoludki z mrugającymi oczami i kiwającymi się antenkami. Takie przedziwne stwory można było zobaczyć podczas wystawy niesamowitych prac Darka Orwata w jednej z wrocławskich galerii. Dzieci były zachwycone, chociaż generalnie wystawę adresowano do dorosłych. Na moim synu największe wrażenie zrobił olbrzymi, różowy goryl z wyszczerzonymi zębami i oczami z żarówek.
Z dwu-, trzylatkiem najlepiej wybrać się tam, gdzie można dotykać eksponatów.
– Niedawno byłam z córkami (trzyipółletnią Laurą i pięcioletnią Kamilką) na wystawie dinozaurów. Dziewczynki oglądały je z otwartymi buziami i nieśmiało (a nuż są żywe!) poklepywały po potężnych nogach. Kamilka zażyczyła sobie zdjęcia w paszczy zębatego monstrum (można było wejść do środka). Laura wolała trzymać się z daleka. Chyba bała się, że potwór może kłapnąć zębiskami. Dziewczynkom spodobała się także wielka piaskownica z... plastikowymi kośćmi do zabawy w wykopaliska – opowiada Alicja Wojarek.
Sprawdź także: Pomysł na weekend - Farma Iluzji