Dziecko nie jest twoim partnerem! Ono wręcz potrzebuje twoich jasnych zakazów. Dzięki temu czuje się bezpieczniej i pewniej w świecie, który przecież dopiero poznaje.

Reklama

Są rodzice, którzy unikają tego słowa niczym przekleństwa. Są również i tacy, którzy go nadużywają. Jedni i drudzy popełniają błąd. Malec, który nie zna słowa „nie”, rośnie w przekonaniu, że świat jest na jego usługi. Gdy w końcu słyszy odmowę, nie może pojąć, dlaczego spotyka go taka krzywda. Poza tym w świecie bez zasad czuje się zagubiony. A dziecko, które słyszy „nie” zbyt często, buntuje się dla zasady albo staje się pokornym cielątkiem. No cóż, skrajności nie wychodzą na zdrowie. A zatem: w jakich sytuacjach i jak odmawiać? No i kiedy zacząć?

Nie odmawiaj mi
Noworodkowi nie powinno się odmawiać. – Takie maleństwo jest bezbronne i wrażliwe – tłumaczy Beata Płażewska, psycholog. – Potrzebuje natychmiastowego spełniania swoich życzeń. Jeśli jest głodne, chce dostać jedzenie natychmiast, a nie za pięć minut. Powinniśmy więc spełniać jego życzenia. To tak, jakbyśmy mu mówili: „Świat jest fajnym miejscem. Jeśli nawet będziesz miał kłopoty, możesz na nas liczyć”. Te wszystkie zabiegi – przytulanie, karmienie i przewijanie na czas – budują dziecięce poczucie bezpieczeństwa. Nie bój się, tak mały człowiek nie potrafi jeszcze manipulować otoczeniem. Jeśli domaga się płaczem, by mama wzięła go w ramiona, to znaczy, że tego potrzebuje. Podobnie jest z jedzeniem. Nie budzi rodziców „dla sportu” i nie rozumie, że czasem trzeba poczekać.

Zgoda, ale…
Jest jednak pewne „ale”. To, że dziecko musi często jeść, nie oznacza, że może traktować cię jak smoczek i sypiać z piersią w buzi. Jeśli to robi, połaskocz je w policzek. Gdy jest głodne, zacznie ssać. Jeśli nie, wypuści pierś.

Nie teraz, skarbie
Dwu-, trzy- czy nawet pięciomiesięczne niemowlę nadal potrzebuje mleka na żądanie, bliskości mamy i spełniania życzeń. Jednak powoli można już zacząć mu odmawiać. Gdy np. budzi się o drugiej nad ranem gotowe do zabawy, można spokojnie powiedzieć: „To nie czas na zabawę”, przytulić je i spróbować ukołysać do snu. Pewnie nie będzie zadowolone i oczywiście nie zrozumie słów, ale dzięki twojej konsekwencji po jakimś czasie nauczy się, że noc jest do spania. Dla niego to wcale nie było takie oczywiste. Nie trzeba także gnać do smyka na złamanie karku, gdy tylko zapłacze.

Zobacz także

[CMS_PAGE_BREAK]

Dla jego dobra
Im dziecko jest starsze, tym więcej pojawia się sytuacji, w których nie tylko można, ale wręcz trzeba mu na coś nie pozwolić. Pełzający czy raczkujący malec nie ma instynktu samozachowawczego. Wszystkiego chce dotknąć, każdą napotkaną rzecz (włącznie z psim ogonem albo kłębkiem kurzu) chce włożyć do buzi. To, że może w ten sposób zrobić sobie krzywdę, nie przychodzi mu do głowy.

Nie wolno!
– Maluch, słysząc: „Nie ruszaj”, „Nie wolno”, uczy się poruszać w świecie – tłumaczy Beata Płażewska. Jest jednak jeszcze zbyt mały, by od razu wszystko zapamiętać, dlatego zakazy powinny być powtarzane. Maluszek łatwiej się połapie, o co chodzi, jeśli nie będzie ich zbyt wiele. Jak do tego doprowadzić? Czasem lepiej niebezpieczne albo cenne przedmioty przełożyć w niedostępne dla malca miejsce. Bywa, że rozsądniej jest odwrócić uwagę od tego, co groźne („Zobacz, co dla ciebie mam”), niż liczyć, że posłucha zakazu. Malec powinien usłyszeć stanowcze „nie” wówczas, gdy sprawia komuś ból. Jeśli np. ciągnie cię za włosy, weź jego dłoń i powiedz, że nie wolno tak robić.

Potrzebne zakazy
Choć na większość dzieci słowo „nie” działa jak płachta na byka, bardzo go potrzebują. Do tego stopnia, że gdy w ich życiu panuje chaos, sprawdzają, jak daleko mogą się posunąć. Inna sprawa, że nie zawsze nas słuchają. No cóż, tak to już jest. My mamy prawo (i obowiązek) zakazywać, a dziecko – nie rozumieć, robić na przekór. Nam pozostaje konsekwencja i ćwiczenie własnej cierpliwości.

Jak skutecznie zabraniać?
Mówienie „nie” to naprawdę trudna sztuka. W jaki sposób odmawiać, by malec potrafił zrozumieć, o co ci chodzi?
1. Nie krzycz. To ci nie pomoże. Wręcz przeciwnie, sprawi, że maluch poczuje się kompletnie zagubiony.
2. Mów spokojnie, ale stanowczo. Twoje „nie” nie może brzmieć jak „kochanie, lepiej nie”, „raczej chyba nie” albo „a może jednak tak”. Dzieci potrzebują jednoznacznych komunikatów.
3. Powtarzaj. Maluchy mają krótką pamięć i dużo spraw na głowie. Dlatego już po kwadransie mogą nie pamiętać, że pralka nie służy do przechowywania klocków, a kot nie lubi pełnić funkcji jaśka.
4. Pamiętaj o mowie ciała. Pokręć głową, jeśli trzeba, przytrzymaj rączkę dziecka, zrób poważną minę. Zdarza się, że nasze zachowanie przeczy słowom. Niby mówimy „nie”, ale się śmiejemy.
5. Bądź konsekwentna. Jeśli w poniedziałek nie wolno zaglądać do twojej torebki, tak samo powinno być we wtorek, środę i każdego innego dnia.

Reklama

Beata Turska
Konsultacja: Beata Płażewska, psycholog dziecięcy

Reklama
Reklama
Reklama