Reklama

Staś sam zjada obiadki”, „Julcia uczy się korzystać z nocnika”, „Zosia nie budzi się w nocy” – znajome z piaskownicy z dumą opowiadają o swoich pociechach. A ty... Chcialabyś uciec, bo nie masz się czym pochwalić. Nie martw się. Pożegnanie z niemowlęcymi zwyczajami wielu dzieciom przychodzi z trudnością. Ale w końcu się udaje.

Reklama

Nadal ssie smoczek
Są nawyki, które lepiej pożegnać jak najwcześniej. Ssanie smoczka nie dość, że niepotrzebne (bo potrzeba ssania jest już mała), jest też niezdrowe. Zbyt długie i częste może opóźnić rozwój mowy i źle wpłynąć na zgryz.
Zdaniem psychologa: Im dłużej dziecko „przyjaźni się” ze smoczkiem, tym trudniej mu go pożegnać. Najlepiej zróbcie to razem, zorganizujcie z tej okazji małą uroczystość, podczas której dzielny maluszek dostanie nagrodę. Czasem pomaga odcięcie kawałka gumowej końcówki. Kiedy malec domaga się smoka, daj mu go, mówiąc: „Chyba się popsuł”.
Rada mamy: Na początku przestałam Marysi dawać smoczek na spacerach. Potem zostawiałyśmy go w łóżku, by służył tylko do zasypiania. Przed drugimi urodzinami razem go wyrzuciłyśmy. Marysia pochlipywała, ale po czterech dniach zaczęła zasypiać z przytulanką – mówi Joanna.

Nie rozstaje się z butelką
Choć to wygodne i dla dziecka, i dla mamy – lepiej z niej zrezygnować. Roczny malec z łatwością poradzi sobie z łyżeczką, a samodzielne jedzenie i picie z kubka doda mu pewności siebie. Płynne papki sprawiają, że nie musi gryźć, a to może mieć zły wpływ na rozwój i stan ząbków.
Zdaniem psychologa: Dzieci chętnie sięgają po kubek i łyżeczkę, jeżeli mają taką możliwość. Rozbierz malca do pieluszki albo załóż mu plastikowy fartuszek-śliniak – nie będziesz martwić się, że jest brudny. Zachęcaj do jedzenia rączkami lub widelcem – nadziewanie jest łatwiejsze niż nabieranie na łyżkę.
Rada mamy: Teściowa ze zgrozą patrzyła, gdy okrywałam Przemka ścierkami i wręczałam mu łyżeczkę. Kuchnia po obiedzie przypominała pobojowisko, ale trud się opłacił: mój synek, mając półtora roku, zjadał sam każdy posiłek. Bez wybrzydzania! – opowiada Agnieszka.

Nie siada na nocnik
Nie spiesz się z całkowitym odstawieniem pieluszek. Poczekaj, aż dziecko samo pokaże, że jest na to gotowe. W jaki sposób? Na przykład miną lub gestem poprosi o zmianę pieluchy, będzie zachowywać się inaczej nim zrobi siusiu (np. znieruchomieje, schowa się), po drzemce będzie mieć suchą pieluchę.
Zdaniem psychologa: Niektórym maluchom pomaga przykład rodzica, jeśli więc nie krępujesz się, zabierz ze sobą malca do łazienki. Czasem dzieci wolą korzystać z sedesu – jak „dorosły”. Dziecko gotowe jest do kontroli zwieraczy w 18. miesiącu życia. Jeżeli uda się mu wcześniej załatwić do nocnika, to raczej przypadek. Zbyt wczesny trening czystości niczego nie przyspiesza i zwykle przynosi więcej szkody niż pożytku!
Rada mamy: Kupiliśmy nocniczek tuż po pierwszych urodzinach Misi. Najpierw służył jako zabawka, dopiero gdy mała się z nim oswoiła, zaczęliśmy zachęcać córeczkę do siadania na nim. Nauka trwała kilka miesięcy, ale za to obyło się bez płaczu i zaparć, które dopadały dzieci naszych znajomych – wspomina Ola.

W nocy ssie pierś
Jeśli nie udało ci się odzwyczaić dziecka od spania z wami, teraz będzie to trudniejsze. To naturalne. W nocy malec czuje twój zapach, ciepło i najważniejsze: wystarczy, że otworzy buzię, a już płynie mleko.
Zdaniem psychologa: Nocne ssanie po pierwszych urodzinach zaspokaja potrzebę bliskości, a nie głodu. Gdy taki brzdąc domaga się mleka, daj mu wodę z niekapka. Zadbaj też o nowy rytuał. Nie powinien zasypiać przy piersi – nakarm go wcześniej, ale nie w łóżku, tylko w fotelu. A potem przytulaj, śpiewaj, masuj...
Rada mamy: Zaczeliśmy od „pościelowych” zakupów. Tosia sama wybrała sobie kołderkę. Wieczorem płakała, ale byliśmy zdecydowani. Przez dwa tygodnie dawałam buziaka i wychodziłam z sypialni, a tata opowiadał bajki, póki mała nie zasnęła. Udało się. Jeśli się nie poddasz, twój maluch też prześpi noc bez budzenia się na karmienie – podpowiada Marta.

Mamo, nie poganiaj mnie…
Pomagaj stawiać dziecku pierwsze kroki w dorosłość, ale nie zmuszaj, by od razu porzuciło niemowlęce nawyki. Pozwól mu rozwijać się we własnym tempie. Maluch jest indywidualnością i ma prawo do malutkich słabostek. I nie wprowadzaj kilku zmian naraz. Jednoczesne pożegnanie smoczka i przenosiny do własnego pokoju to za duży stres dla maluszka. Przestrzegaj zasady: jeżeli coś zabierasz, proponuj coś w zamian. Nocnik i kolorowa nakładka zamiast pieluch. Przytulanie i czytanie zamiast piersi. Przy każdym kroku
w dorosłość nie szczędź dziecku pochwał i zrozumienia.

Konsultacja: Anna Kałuba-Korczak psycholog dziecięcy, pracuje w Uniwersytecie dla Rodziców.

td_dopisek.gif

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama