Strategia na szybsze poranki
Gdy zadzwoni budzik, zaczynasz pospieszać małego śpiocha. Ale i tak się spóźniacie. Dzięki tym radom unikniesz katastrofy i... wypijesz – w spokoju! – poranną kawę.
- Marta Dąbrowska/ 'Przedszkolak"
Liczyłaś, że gdy twoja pociecha wyrośnie z pieluch, łatwiej będzie ci się zorganizować? Ja na to liczyłam i się... przeliczyłam. Kilkulatek jest mistrzem świata w rozwalaniu rodzicom porannego harmonogramu. „Chcę jeszcze spać”, „To mleko śmierdzi”, „Nie pójdę w tej bluzce”, „Muszę spakować moje pet shopy” – święty straciłby cierpliwość. Zwłaszcza gdyby miał rano ważne spotkanie, na które nie może się spóźnić. Zobacz, co na to ekspert od zarządzania czasem, a także zwyczajne mamy, takie jak my, którym udało się zapanować nad porannym chaosem.
Przygotuj się wieczorem
Tak, wiemy, że wieczorem padasz ze zmęczenia. Ale to tylko kilka minut, które rano zaoszczędzą ci mnóstwo nerwów. „Naszykuj ubranie dla siebie i dziecka, zwłaszcza skarpetki – dziwnym trafem rano trudno znaleźć jakąś kompletną parę – radzi Małgorzata Żmudzka-Kosala, autorka świetnej książki „Zarządzanie czasem w rodzinie”. – Spakuj też wszystkie inne rzeczy, których będziecie potrzebować: ty – swoją torebkę, dziecko – ukochane zabawki, bez których nie chce się nigdy ruszać z domu”.
Wstań pierwsza, przed malcem
Czasami wystarcza pół godziny. To czas na szybki prysznic i spokojny makijaż. Dopiero gdy będziesz gotowa, idź obudzić dziecko. Nie stracisz w ten sposób czasu na bieganie pomiędzy lustrem, przed którym malujesz rzęsy, a łóżkiem malucha, który chowa się pod kołdrę, kiedy tylko spuścisz go z oka...
Zarezerwuj trzy minuty na tulenie
„Zawsze mam przewidzianą taką niedługą chwilkę – choćby dwie minutki – na tulenie – pisze na internetowym forum dla rodziców Tusia-mama-jasia. – Biorę mojego małego zaspańca na kolana i przytulam, głaszczę. Po dwóch, trzech minutkach takiego siedzenia razem na łóżeczku dobry humorek już murowany.” Wypróbowałam – naprawdę działa!
[CMS_PAGE_BREAK]
Porusz wyobraźnię
Tusia-mama-jasia zdradza innym mamom jeszcze inne swoje patenty. Jej zdaniem skutecznym „czynnikiem pionizującym” jest u nich w domu „wieść absolutnie wielkiej wagi”. Jeżeli synek akurat jest zafascynowany elfami, mama szepcze mu do uszka, że musi się bardzo szybko obudzić, ponieważ... jakieś piękne elfy zaglądają przez okno. A jeśli przeżywa czytaną niedawno książeczkę, budzą go jego główni lub ulubieni bohaterowie. Uwaga! Aby ta technika była rzeczywiście skuteczna, musisz się sama tym dobrze bawić!
Zrób z tego zawody
Dzieciaki w wieku przedszkolnym generalnie uwielbiają rywalizację, dlatego właśnie ta strategia potrafi czynić cuda. W „Kto pierwszy?” może grać rodzeństwo lub tata z synem. Zasady są wyjątkowo proste: ten, kto pierwszy ubrany oraz umyty usiądzie do śniadania, zostaje Domowym Bohaterem Dnia. Jeżeli chcesz, możesz połączyć to z jakąś nagrodą, np. pięć wygranych to wyjście do kina w weekend. Możecie przygotować kolorową kartkę papieru, podzielić ją na dni oraz rubryki z imionami domowników i na ten „harmonogram” wpisywać wyniki wszystkich uczestników zawodów. Inne wariacje również mile widziane.
Odliczaj czas do wyjścia
„Za 15 minut wychodzimy”, „Zostało 10 minut”, „Ostatnie pięć minut i wkładamy buty” – małe dzieci nie znają się na zegarku, ale takie komunikaty dają im poczucie, że muszą sprawnie kończyć to, czym się aktualnie zajmują – przekonuje Małgorzata Żmudzka-Kosala. – A z tym mają oczywiście ogromne problemy! Gdy zaczynają wybierać ubranie, mogą to robić przez całą godzinę i trudno im nagle przejść do innej czynności”.
Trzymaj się porannej rutyny
Rutyna jest dobra. Zwłaszcza dla dzieci. I zwłaszcza rano. Trzymaj się jej sztywno, a wszystko pójdzie łatwiej. Gdy będziesz się dłuższy czas trzymać ustalonego porządku poranka, pewnego dnia, gdy powiesz malcowi, że czas na śniadanie, nauczy się, że wtedy musi usiąść do stołu, potem iść do łazienki, a na końcu się ubrać. Zacznie to robić automatycznie.
[CMS_PAGE_BREAK]
Daruj mu trening samodzielności
Pochwałami motywuj dziecko do samodzielności, ale nie upieraj się przy niej, kiedy się śpieszysz. „Jeśli dziecko zawiąże samodzielnie jedną sznurówkę, a kategorycznie odmówi zawiązania drugiej, nie dramatyzuj, że ono nigdy się niczego nie nauczy. Przyjmij tę jedną sznurówkę jako dobrą prognozę na przyszłość, a drugą zajmij się sama – uspokaja Małgorzata Żmudzka-Kosala. – A jeśli nie zawiąże żadnej? Zrób to za niego, a naukę robienia kokardek zostaw na popołudnie”.
Zostań unplugged
Jesteś uzależniona od Facebooka? W takim razie rano przymykaj oczy, przechodząc obok komputera. „Nawet jeśli zakładasz, że sprawdzisz tylko e-maile, to komputer i tak pożre ci mnóstwo czasu” – ostrzega Małgorzata Żmudzka-Kosala. I nie daj się namówić maluchowi na włączenie telewizora. To czarna dziura, która pochłonie uwagę twojego dziecka. Skończy się jak nic awanturą!
„Wychodzimy” powiedz wcześniej
To nadzwyczajne, jak dzieci potrafią się guzdrać. Zwłaszcza wtedy gdy ty się spieszysz! Moja córeczka Sonia gdy już jest ubrana, przypomina sobie o tysiącu niezałatwionych spraw: że zapomniała zrobić siku, że nie zabrała stroju na balet, nie wzięła pustych kubeczków po danonkach, które pani kazała przynieść do przedszkola. Z pięciu minut zawsze robi się piętnaście. Kiedyś wychodziłam z siebie. Teraz daję jej więcej czasu na zebranie się – stoję w przedpokoju i się dziwię, ile rzeczy może się urodzić o siódmej trzydzieści w główce sześciolatki...
Ubierz smyka pod kołdrą
To sztuczka Elżbiety, której czteroletnia Madzia jest strasznym śpiochem. „Tak, to niewychowawcze, ale o siódmej rano przymykam na to oko – mówi Elżbieta. – Pod kołdrą zdejmuję małej piżamkę i wkładam jej majteczki, spodnie i skarpetki. Gdy tak nią trochę poszamoczę, łatwiej się rozbudza. Dodatkowa korzyść: wstaje już kompletnie ubrana”.
Zanieś maluszka do łazienki
Gdy budzę moją Sonię, jest oczywiście kompletnie nieprzytomna. Dlatego biorę ją delikatnie na ręce, zanoszę do łazienki i sadzam na sedesie. Przysypia jeszcze kilka minut, ale ponieważ nie może odwrócić się na drugi bok i schować pod kołdrą, to przytomnieje znacznie szybciej niż wtedy, kiedy próbuję dobudzić ją w łóżku. I sama zaczyna się oporządzać...