Reklama

Rewolucji nie będzie, bo różnice są niewielkie. Sprawdź, jak teraz ubierać maluszka, którym kremem smarować buzię i na jak długo wychodzić.
Lżej ubieraj
Wiosenna pogoda lubi płatać figle, dlatego zasada ubierania na cebulkę obowiązuje nadal. Trochę ją jednak zmodyfikujemy.
- Policz warstwy. W ciepłe dni wystarczy, jeśli włożysz malcowi body (to będzie warstwa izolacyjna, dzięki której zimne powietrze nie dotrze do skóry), śpioszki ze stópkami, skarpetki i sweterek. Zamiast puchowego kombinezonu załóż kurteczkę i polarowe spodnie.
- Weź dodatkowy koc. Włóż go pod wózek, na wypadek zerwania się wiatru albo przelotnego deszczu. W chłodniejsze dni przydadzą się też rękawiczki (ale cieńsze niż zimą, najlepiej bawełniane) i wiązana, polarowa czapka.
- Nie przegrzewaj. Jeżeli jest tak ciepło, że ty zakładasz już tylko bluzkę, nie każ malcowi pocić się pod czterema warstwami ubrania – takie obrazki wciąż można zobaczyć w parkach!
- Sprawdzaj kark. Powinien być ciepły, ale nie spocony. Nie sugeruj się ciepłotą rąk malca – często są chłodne, nawet jeśli dziecku wcale nie jest zimno.

Zmień krem
Na początku wiosny dzieci nadal nie powinny wychodzić na spacer z „gołą” buzią. Ich skóra jest o wiele delikatniejsza niż nasza, dlatego nadal trzeba ją chronić np. przed chłodnymi powiewami.
- Wybierz lżejszy krem. Kiedy słupek w termometrze za oknem skoczy powyżej 7ºC, zrezygnuj z tłustych i ciężkich kremów na zimę. Przejdź na lżejsze, zawierające wodę preparaty. Właśnie teraz jest pora na kosmetyki „na każdą pogodę”.
- Chroń przed słońcem. Dziecku poniżej szóstego miesiąca nie nakładaj kremów zawierających filtry przeciwsłoneczne. Lepiej będzie, jeśli postawisz budkę w gondoli, tak by ocieniała jego buzię. W drugim półroczu życia maluchy mogą już być smarowane kremami z filtrami (ale tylko mineralnymi, na filtry chemiczne przyjdzie czas po pierwszych urodzinach). Wczesną wiosną wystarczy faktor 10–15 SPF.
- Smaruj wcześniej. Nie zostawiaj nakładania kremu na ostatnią chwilę. Aby substancje ochronne zadziałały na spacerze, posmaruj buzię malca przynajmniej 20 minut przed wyjściem z domu.
- Chroń alergika. Jeśli jesteś mamą alergika, nie smaruj zmian na jego skórze tuż przed spacerem. Zazwyczaj po zastosowaniu preparatu przeciwzapalnego dziecko powinno unikać kontaktu ze słońcem.
[CMS_PAGE_BREAK]

Nakarm przed wyjściem
Jeżeli malec wyjdzie z domu tuż po karmieniu, będziecie mieli przed sobą mniej więcej trzy godziny spaceru – i bardzo dobrze! Długie przechadzki nie tylko hartują i wzmacniają dziecko, ale też przynoszą wiele innych korzyści dla jego zdrowia. Takie „wietrzenie” malucha sprawi, że lepiej będzie funkcjonował jego układ krążenia i poprawi się jego apetyt. Poza tym dzieci, które długo przebywają na dworze, zazwyczaj lepiej śpią.
- Podaj coś ciepłego. Możesz dać malcowi np. ciepłą kaszkę albo, jeżeli skończył już pół roku, jarzynową zupkę z mięsem.
- Zabierz prowiant. Przyda się butelka z ciepłą wodą i odmierzona porcja mlecznego proszku – na spacerze wystarczy wymieszać oba składniki i podać maluszkowi. Dla starszaka weź kilka chrupek kukurydzianych i herbatkę w termosie.
- Przygotuj jedzenie na potem, aby głodny i zmarznięty maluch nie musiał po powrocie ze spaceru zbyt długo czekać na posiłek. Wstaw wodę albo słoiczek do podgrzewacza – kiedy wrócicie, wystarczy chwila, a danie będzie gotowe.

Obmyśl trasę
Spacerowanie wzdłuż ulicy na pewno nie przysłuży się zdrowiu malca: spaliny samochodowe (zawierają mnóstwo toksyn!) mogą podrażniać drogi oddechowe dziecka. Lepiej chodźcie po parku, osiedlowych uliczkach: tam, gdzie powietrze jest czyste.
- Szukaj ciszy. Tak, to ważne: specjaliści zbadali, że poziom hałasu w pobliżu ruchliwej ulicy przekracza 75 decybeli, co może spowodować osłabienie słuchu dziecka albo np. bóle głowy.
- Wybierzcie się do lasu. Najbardziej polecane są spacery po iglastym lesie. Sosny, świerki, jodły i modrzewie roztaczają w ciepły dzień zapach eterycznych olejków, co wpływa korzystnie na nasz organizm.
- Zapomnij o zakupach. Chodzenie po sklepach to najgorszy pomysł na spacer z małym dzieckiem. Po pierwsze dlatego, że szkrab będzie się stykał z mnóstwem obcych ludzi, a każdy z nich jest potencjalnym źródłem infekcji. Po drugie, wchodzenie do ogrzewanych pomieszczeń i ponowne wychodzenie na zewnątrz może sprawić, że malec będzie poddany dużym skokom temperatury – a to osłabia jego organizm i też prowadzi do choroby.

Zobacz także

[CMS_PAGE_BREAK] Sprawdź sprzęt
Po zimie wózek często potrzebuje porządnego przeglądu lub... zmiany.
- Przesadź malca do spacerówki. To dobry pomysł, jeżeli dziecko potrafi już samodzielnie siedzieć. Będzie więcej widziało, a więc spacery staną się ciekawsze.
- Zrezygnuj z folii. Owszem, jeśli musisz z maluszkiem wyjść w czasie deszczu (np. po starszaka do przedszkola), załóż na wózek przeciwdeszczową folię, jednak wtedy postaraj się skrócić spacer do minimum. Pod takim plastikowym namiotem maluch nie czerpie żadnych korzyści z przechadzki – nie dociera do niego świeże powietrze, szybko robi się gorąco i wilgotno. Zatem jeżeli na dworze leje albo wieje silny wiatr (nie jest on korzystny dla zdrowia dziecka), lepiej zostańcie w domu. Kiedy zaś pada ciepła mżawka, po prostu postaw budkę wózka i dobrze okryj nóżki maleństwa.
- Pomyśl o chuście. Teraz, kiedy dziecko nie musi już leżeć opatulone w puch i wełnę, możesz je zapakować w chustę do noszenia albo nosidełko. Nie będzie nawet potrzebny koc, bo ciepło twojego ciała rozgrzeje malucha. Są chusty, w których możesz nosić już noworodka, ale uwaga: dzieciom z refluksem żołądkowo-jelitowym, dysplazją bioder czy zaburzeniami neurologicznymi pediatrzy zalecają spacery w wózku.

Niezbędnik spacerowicza
Wybierając się na długi wiosenny spacer, zapakuj do torby:
1] Zapasowe ubranko. Maluszek może się obsiusiać, a jeśli już chodzi – ochlapać błotem, wpaść do kałuży itd.
2] Dodatkowy kocyk. Będzie potrzebny, gdy nagle zrobi się zimno.
3] Nawilżane chusteczki. Przydają się zawsze i wszędzie: można nimi przetrzeć brudne łapki, oślinioną buzię itd.
4] Jedzenie i picie. Warto zabrać to, co jest proste „w obsłudze”: biszkopty, chrupki kukurydziane, banany. Soczki, wodę do zrobienia mleka oraz deserki czy zupki w słoiczkach trzeba schować do styropianowego termosu albo torby termoizolacyjnej, żeby nie były za zimne.
5] Pieluszki na zapas. Przewijanie w plenerze jeszcze nie wchodzi oczywiście w grę, ale zawsze to można zrobić w toalecie, kawiarni czy sklepie.
6] Zabawkę dla malca. Dla tego, który umie już siedzieć, zabierz z domu zestaw do piaskownicy i „podwórkową” zabawkę. Chodzące już dziecko pobawi się drewnianym wózkiem do popychania albo ślimaczkiem na sznurku.

Konsultacja: dr n. med. Kamil Hozyasz z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama