Zły dotyk - jak uchronić dziecko?
Są sposoby, by zmniejszyć ryzyko, że dziecko padnie ofiarą pedofila. Opowiedział nam o nich prezes fundacji Kidprotect.pl.
- Sylwia Niemczyk/"Mamo, to ja"
W naszym nieidealnym świecie problem krzywdzenia dzieci przez dorosłych istnieje. Na szczęście możemy przed nim uchronić nasze maluchy. Jasne, nie będziemy z nimi chodzić do przedszkola czy szkoły ani nie wyjedziemy z nimi na każde kolonie. Naszą bronią jest rozmowa. Jakub Śpiewak, pedagog, prezes fundacji Kidprotect.pl, podpowiada, jak mówić do malca, aby przestrzec, a nie przestraszyć.
Dlaczego musimy mówić o molestowaniu?
Bo choć przyjęliśmy już do wiadomości, że istnieje na świecie pedofilia, nadal wielu rodziców uważa, że akurat ich dziecka ten problem nie dotyczy. Sądzą, że otaczają się wyłącznie zaufanymi ludźmi. Tymczasem nie da się stworzyć portretu osobowego pedofila. To ludzie i z wielkich miast, i z małych wsi. Po doktoracie albo bez skończonej podstawówki. Zamożni albo korzystający z pomocy opieki społecznej. Najczęściej to mężczyźni, choć są przypadki molestowania dzieci przez kobiety.
Nic więcej nie wiemy?
Wiemy jeszcze tyle, że pedofil to na ogół ktoś, kogo dziecko zna i mu wierzy.
Trudno mi uwierzyć, że rzeczywiście każde dziecko może paść ofiarą.
Na szczęście są sposoby, aby zmniejszyć ryzyko. Anna Salter, znana psycholożka, powiedziała kiedyś, że pedofil jest jak drapieżnik: zawsze wybiera najsłabszego członka stada. To jest smutna prawda: molestowane dzieci często cierpią na brak opieki w domu i dlatego łatwiej mogą ulec manipulacji. Ich rodzice nie mają czasu na zwykłe domowe rozmowy i wierzą, że akurat ich syn albo córka są na tyle mądrzy, że nie staną się ofiarą.
A nie są na tyle mądrzy?
Przecież dziecko od tego jest, żeby postępować niemądrze. Mało tego, żeby być naiwne albo nawet żeby się mylić. To my, dorośli, musimy zapewnić mu bezpieczeństwo.
I nie zawsze to bezpieczeństwo zapewniamy?
O, bardzo często wychowujemy dzieci na zupełnie nieasertywne osoby. Wmawiamy im, że dorośli mają zawsze rację, że dzieci muszą być posłuszne. Idziemy na rodzinny obiad i nakazujemy niechętnemu do czułości maluchowi: „Idź, pocałuj wujka”. Takie dziecko uczy się, że ma robić wszystko to, co mu inni każą.
Czasem w rozmowie z dzieckiem trudno nie użyć argumentu: „Ma być tak, bo ja tak każę”.
Ale kto powiedział, że wychowanie dziecka jest łatwe?! Wychowanie ofiary rzeczywiście przychodzi bez wysiłku, ale już wychowanie dziecka, które ma odwagę powiedzieć dorosłemu: „nie zgadzam się”, już nie jest takie proste. Ale tylko takie dziecko ma szansę uchronić się przed złymi dorosłymi.
Co więc robić?
Rozmawiać. I to nie chodzi o rozmowy przestrzegające ani pouczające, ale o nawyk rozmawiania ze sobą. Codziennie i o wszystkim. Moja mama miała na takie rozmowy dobre określenie: wychowywanie przy obieraniu ziemniaków.
[CMS_PAGE_BREAK]
W jaki sposób rozmowy pomogą uchronić dziecko przed molestowaniem?
Dziecko, z którym rozmawiamy, będzie miało świadomość, że może do nas przyjść z każdym problemem. Może nam powiedzieć o wszystkim. Pamiętajmy też, że jeżeli malec, z którym nikt w domu nie rozmawia, usłyszy np. od miłego pana słowa: „Tylko ja cię rozumiem”, łatwo może im ulec.
A czy podczas tych rozmów opowiedzieć dziecku o tym, że dorośli czasem mogą...
Takie straszenie nie jest dobre.
Ja przed wyjazdem nad morze powiedziałam córce, że nie wolno brać cukierków od obcych.
To akurat warto powiedzieć, ale lepiej nie wdawać się w wyjaśnianie, dlaczego nie wolno.
A jeśli malec sam pyta?
To wystarczy powiedzieć, że nieznajomy może go zabrać albo skrzywdzić. Skrzywdzić – to słowo jest bardzo wygodne: nawet dziecko je rozumie. Używajmy prostego języka: „Nie mów nikomu, jak się nazywasz”, „Nie podawaj obcym swojego imienia”.
Na plaży okazało się, że moja mała i tak wzięła, akurat nie cukierka, ale chrupki od pani leżącej dwa leżaki dalej. I jeszcze przybiegła do mnie tym się pochwalić!
To ja na twoim miejscu poszedłbym i zwrócił te chrupki. Wytłumaczyłbym córce, że od naszej zasady nie ma wyjątków. Kiedy nie dajemy dziecku jasnych komunikatów, ono się gubi – psychologowie nazywają to dysonansem poznawczym – i wtedy może łatwo stać się ofiarą manipulacji.
Czyli najważniejsza jest konsekwencja i rozmowa, dobrze rozumiem?
Warto jeszcze dodać do tego obserwację dziecka. Ono kiedy ma tajemnicę, zawsze to komunikuje. Nie ma takiego malucha, którego zachowanie by się nie zmieniło pod wpływem molestowania. Może milczeć albo mówić więcej niż zwykle: zagadywać problem. Albo może zacząć jak gdyby nigdy nic: „Mamo, a mój kolega ze szkoły ostatnio mi powiedział, że...”.
I co mamy wtedy zrobić, kiedy dostrzeżemy taką podejrzaną zmianę w zachowaniu?
Nie wpaść w panikę, bo nasza reakcja może jeszcze dodatkowo skrzywdzić dziecko. Złapać oddech. I pozwolić mówić maluchowi. Nie popędzajmy go, nie poprawiajmy, nie pouczajmy. Słuchajmy. Jeżeli mamy wątpliwości, to warto pójść z dzieckiem do dobrego psychologa. Ale najpierw idźmy do niego sami, aby nauczyć się rozmawiać z malcem.
Co jednak zrobić, kiedy dziecko nie chce mówić? Jakie pytania zadawać?
To wymaga wielkiej rozwagi. Nie pytajmy np. dlaczego się zgodziło iść z panem do jego auta. Dziecko nie wie, dlaczego się zgodziło! W dodatku mama, pytając: „dlaczego”, niechcący sugeruje, że molestowanie było z winy dziecka. Nie zadawajmy zbyt wielu pytań. Poprzez nie możemy mimowolnie zasugerować coś, co nie miało miejsca.
[CMS_PAGE_BREAK]
Często trudno uwierzyć w to, co mówi dziecko.
Dlatego rodzice, słuchając opowieści swojego skrzywdzonego dziecka, niejednokrotnie mówią: „Jak możesz tak mówić na naszego księdza!” albo „To niemożliwe, żeby wujek się tak zachował”, albo jeszcze inaczej: „Dlaczego zmyślasz?”. Rodzice często nie wierzą swoim dzieciom, bo po prostu wygodnie jest im w to nie wierzyć! Tymczasem dzieci, w odróżnieniu od dorosłych, są bardzo marnymi kłamcami.
Co robić, kiedy okaże się, że nasze dziecko padło ofiarą pedofila?
Przede wszystkim odciąć je od sprawcy – na zawsze. Nawet jeśli to był wujek, tata albo dziadek. Ono nie może być skazane na widok oprawcy, nawet jeśli ceną jest rozkład rodziny.
W jaki sposób rozmawiać z molestowanym dzieckiem o tym, co się stało?
Traktujmy temat tak, jak go traktuje dziecko. Rozmawiajmy, jeśli ono wykazuje taką potrzebę. Nie wywierajmy na nim presji, aby już zapomniało. Nie łudźmy się, że dziecko samo sobie wszystko poukłada, bo jeżeli na to pozwolimy, to ono poukłada sobie w możliwie najgorszy sposób. Naturalną reakcją dzieci jest obwinianie się, nawet przez wiele, wiele lat. I choć racjonalnie tłumaczą sobie, że to nie jest ich wina, to i tak w głębi ducha sądzą, że jakoś mogły nie dopuścić do tego, co się stało. No i najważniejsze – a to już dotyczy nas wszystkich – przestańmy temat pedofilii traktować jako tabu. Tutaj milczenie nie jest złotem! Sprawcy przestępstw związanych z dziećmi karmią się naszym milczeniem! Jeśli będziemy głośno mówić o pedofilii, to skrzywdzonych dzieci będzie wreszcie mniej.
Co i jak mówić dziecku:
- mów do dziecka, będąc na jego wysokości, kucnij, nie rozmawiaj przez biurko;
- powtarzaj, że zawsze winny jest dorosły;
- powtarzaj, że jest odważne i dobrze robi, mówiąc o tym;
- powiedz, że to spotyka wiele dzieci i każdy w jego sytuacji by się bał i czuł źle;
- powiedz, że mu pomożesz w tej sytuacji;
- wyjaśnij, co zrobisz i co się stanie;
- używaj prostych zdań;
- zrób notatkę z rozmowy.
Tego nie mów dziecku:
- nie obiecuj, że od teraz wszystko będzie dobrze;
- nie kwestionuj tego, co mówi;
- nie wymagaj logicznych zeznań;
- nie zadawaj pytania zaczynającego się od: „dlaczego”;
- nie pytaj: „dlaczego nikomu nie powiedziałeś/-aś”;
- nie krytykuj słownictwa, którego dziecko używa;
- nie domagaj się szczegółów
Na podstawie materiałów fundacji Kidprotect.pl
UWAGA!
Jeśli wiesz o przypadku molestowania dzieci, koniecznie zgłoś to policji lub na stronie: www.hotline.stoppedofilom.pl.