Nikt nie lubi szorować nosem po asfalcie, ranić rąk ani nabijać sobie guzów. Są jednak dzieci, które boją się nawet najmniejszych skaleczeń, zadrapań czy stłuczeń o wiele bardziej niż inne. Gdy coś im się przydarza, wpadają w panikę, zalewają się łzami albo krzyczą wniebogłosy. Podpowiadamy, co robić (a czego nie), by je uspokoić.

Reklama

Pomoc przy drobnych wypadkach

Gdy ukochane dziecko robi sobie krzywdę, trudno zachować zimną krew. Spróbuj jednak opanować się (np. robiąc kilka głębokich wdechów), bo tylko wtedy będziesz mu w stanie szybko i skutecznie pomóc. Poza tym:

Zobacz także
  • Przytul malca i postaraj się zorientować, co się właściwie stało. Możesz na przykład podmuchać na ranę – to oczywiście jej nie odkazi, ale dzięki dmuchaniu na zranione miejsce będziesz mogła dokładniemu się przyjrzeć i odwrócisz uwagę od bólu.
  • Nie bagatelizuj. Nie mów rzeczy w stylu: „Nic wielkiego się nie stało”, bo przecież się stało: kolano było całe, a nie jest. Jednak nie roztkliwiaj się nad smykiem („Ojej, jaka straszna rana, ile krwi”), bo przestraszysz go bardziej.
  • Podejdź do sprawy rzeczowo: „Zobaczmy, jak się czuje kolanko. No tak, trochę podrapane, musimy je przemyć i przykleić plasterek”.
  • Mów, co robisz. „A teraz opłuczę ci nóżkę wodą, żeby zmyć z niej ziemię”. Nawet jeśli maluch jest zbyt mały, by wszystko zrozumieć, uspokoi go twój głos i fakt, że wiesz, jak postępować.
  • Zaangażuj „rannego”. Poproś go o przytrzymanie chusteczki albo wybranie plasterka – warto go przykleić (choćby na chwilę) nawet wtedy, jeśli tak naprawdę nie jest to konieczne, bo – podobnie jak dmuchanie – plasterek ma magiczną moc uśmierzania bólu. Poza tym podejmowanie decyzji w rodzaju: „W biedronki czy w rybki?”, zajmuje uwagę.
  • Pozwól się wypłakać. Jeśli malec nadal nie może się uspokoić, przytul go mocno i po prostu przy nim bądź. Nie mów: „Natychmiast przestań płakać”, bo to niewykonalne – łez nie da się zatrzymać, przekręcając kurek. Bardziej pomożesz, po prostu przytulając.
  • Nie sztorcuj, nie zawstydzaj. Są rodzice, którzy próbują wychować dziecko na twardziela, zawstydzając je i traktując „po żołniersku”. Mówią na przykład: „Taki duży, a płacze jak dzidziuś”, albo nazywają go mazgajem. Nie idź w ich ślady, bo to nie przynosi rezultatu, a w dodatku upokarza – malucha boli wtedy nie tylko zranione miejsce, ale i zraniona duma.
  • Pozwól ochłonąć. Na placach zabaw można czasem usłyszeć: „ A nie mówiłam”, „Dobrze ci tak! To dlatego, że mnie nie słuchasz!”. Niektórzy ludzie wygadują takie rzeczy, by dać upust lękowi i frustracji, choć pewnie sądzą, że w ten sposób uczą pociechy dbania o własną skórę. To nie ma sensu. Tuż po wypadku dziecko jest przestraszone i nie jest w stanie wyciągać wniosków z własnych błędów. O bezpiecznych i niebezpiecznych zachowaniach warto porozmawiać z nim na spokojnie, gdy już ochłonie.

Polecamy także: Podwórkowe BHP

Co robić, gdy rana krwawi?

Stare dobre „Do wesela się zagoi” nie zawsze wystarcza.

Niewielką rankę wystarczy opłukać bieżącą wodą, zdezynfekować np. rivanolem albo jednorazowym gazikiem nasączonym spirytusem i jeśli trzeba, zabezpieczyć plastrem (warto mieć kilka przy sobie).

Jeśli z rany leje się krew, uciśnij ją mocno opatrunkiem, chusteczką higieniczną, a w ostateczności ubrankiem dziecka (np. złożoną koszulką) albo nawet własną dłonią. Jeśli krwawienie nie ustępuje, wezwij pogotowie.

Uwaga!

  • Każde głębsze albo rozległe skaleczenie wymaga kontaktu z lekarzem.
  • Zawsze skontaktuj się z lekarzem, jeśli malec został pogryziony przez zwierzę albo zranił się czymś ostrym, np. szkłem.
Reklama

Przeczytaj także: Dziecięce wypadki - pierwsza pomoc

Reklama
Reklama
Reklama