Od butelki do słomki
To tylko z pozoru zwyczajna czynność – picie z butelki, z kubka czy przez słomkę ma wpływ na rozwój mowy. Dlatego warto by, smyk poznał uroki picia zanim zacznie mówić.
Zanim maluszek napije się herbaty z porcelanowej filiżanki, minie sporo czasu. W pierwszych latach życia na jego stole będzie bowiem królować plastikowa zastawa. Bezpieczna (bo nietłukąca się) i lekka. I choć trudno sobie to wyobrazić, ale wszystkie te butelki, smoczki, kubki, niekapki czy słomki służyć będą nie tylko do picia, ale także do ćwiczeń mięśni potrzebnych do mówienia (pamiętaj: inne mięśnie pracują przy ssaniu, a inne przy piciu z kubka). Ważne, by naczynia wprowadzać sukcesywnie i w odpowiednim momencie zastępować je innymi, by niechcący nie zafundować dziecku wad zgryzu i próchnicy. To po kolei.
Jaka butelka dla noworodka - sprawdź opinie rodziców!
Butelka
To stały element dziecięcej wyprawki, nawet wtedy, gdy karmisz piersią. Wybór butelki nie stanowi problemu, to smoczek jest wyzwaniem. Nie wystarczy, że będzie jakikolwiek, musi być specjalny, czyli taki, którego ssanie ma wpływ na rozwój mięśni języka i buzi, co z kolei – powtórzę to jeszcze raz – potrzebne jest przy nauce mowy.
Wskazówki? Dla malca, który ma osłabione napięcie mięśniowe (dziecko przelewa się przez ręce i nie umie nawet na chwilę podnieść główki), wybierz na początek smoczek kauczukowy, później silikonowy (ten jest twardszy). Ważny jest też kształt smoczka – do koszyka wrzuć ten, który przypomina kobiecą pierś. Czyli w podstawie jest szeroki, a potem zwęża się jak sutek (tzw. anatomiczny).
Picie z butelki jest wygodne, jednak zbyt długie picie przez smoczek może się skończyć wadami zgryzu. Odzwyczajanie się od butelki najlepiej zacząć w siódmym albo ósmym miesiącu, gdy malec już pewnie siedzi. Daj dziecku czas – najpierw zrezygnuj z podawania butelki w ciągu dnia, a dopiero po kilku dniach, czy nawet tygodniach, odzwyczajaj od ssania przed zaśnięciem – z wieczornej butelki najtrudniej zrezygnować. Gdy dasz dziecku kubek, nic do niego nie nalewaj. Niech smyk zajrzy do niego, poturla go, poobraca, pozna.
Kubek
Tak naprawdę maluszek, którego karmisz piersią, swój pierwszy kubeczek może dostać, zanim pewnie usiądzie. Doradcy laktacyjni polecają wlewać napoje do zwykłego kubka, bez dzióbka czy smoczka (by smyk nie rzucił piersi na rzecz łatwiejszej do ssania butelki ze smoczkiem). Są nawet kubeczki z wyprofilowanym brzegiem. Ich używanie wymaga cierpliwości i ostrożności, by malec się nie zakrztusił.
OK, to był pierwszy kubek, a jaki wybrać kolejny?
Z ustnikiem. Inaczej zwany butelką treningową. Otwór, przez który wypływa napój, jest sporo większy niż w smoczku. Dziecko nie ssie ustnika, tylko zasysa. Może być to dobry sposób na okres przejściowy.
Niekapek. Ideą picia z niekapka jest to, że płyn wycieka dopiero, gdy malec go zasysa. Naukę picia z niekapka ułatwi wyjęcie zaworka (jest w niektórych kubeczkach), tylko wtedy trzeba pilnować, by dziecko nie przechyliło kubka zbyt mocno i nie zachłysnęło się napojem.
Plastikowy kubeczek. Logopedzi podkreślają, że zwykły kubeczek jest najlepszy, bo pomaga rozwijać mięśnie twarzy. Możesz uczyć dziecko picia z niego już w drugim półroczu. Na początek przystawiaj kubeczek do ust malucha, opierając go na jego dolnej wardze i lekko przechylając. Poczekaj, aż górną wargą ściągnie napój do buzi. Najlepiej na początek wlać do kubka trochę gęstego soku.
Słomka
To doskonałe ćwiczenie mięśni twarzy, nie tylko tych wokół ust. Wyobraź sobie, ile siły musi włożyć malec, by wyssać choć trochę napoju, i jak mocno musi zaciskać wargi na słomce, by nie uronić kropelki. Ta praca później przynosi efekty! Po pierwsze, dziecku łatwiej artykułować dźwięki, a po drugie uczy się panować nad wdechem i oddechem (i ich długością) – to umiejętność ważna podczas nauki mówienia. Nie od parady zaleca się picie przez słomkę dzieciom, które mają wady wymowy – wymusza ono prawidłową pracę mięśni.
Kiedy zacząć naukę? Gdy na stole pojawia się kubek – zależy to od tempa rozwoju dziecka. Zwykle około 10. miesiąca życia, choć pierwsze ćwiczenia można przeprowadzić wcześniej, ucząc malca robić całuski-dzióbki. Nie ma gwarancji, że smyk zacznie od razu ssać przez słomkę, początkowo będzie ją raczej gryzło. Na próbę można końcówkę słomki posmarować gęstym sokiem albo dać malcowi rurkę o szerszym przekroju.